• <
Kongres Polskie Porty 2030 edycja 2024

Porty i gospodarka

Marek Błuś

17.05.2017 17:06 Źródło: własne

Partnerzy portalu

Porty i gospodarka - GospodarkaMorska.pl

Porty są zwierciadłem gospodarki, głosi znane powiedzenie, ale w epoce post-prawdy warto sprawdzić, czy jeszcze jest prawdziwe. Mamy okazję, bo w 2016 roku bałtyckie porty ustanowiły nowy historyczny rekord przeładowując 881 mln ton.

Bliskie w czasie porównania niewiele mówią – ostatni rekordowy wynik to 873 milionów ton osiągnięty dwa lata wcześniej. Niewielki średnioroczny wzrost, poniżej pół procent, powstrzymuje prognozy, które były bardziej śmiałe w pierwszej dekadzie naszego stulecia – już w 2010 roku obroty portów miały przekroczyć 900 mln ton, a w rzeczywistości wyniosły wówczas – po kryzysie – o 100 mln ton mniej.

Ciekawsze jest spojrzenie na dane sprzed 10 lat, gdy chińskie tempo wzrostu w portach Bałtyku skończyło się na poziomie 827 mln ton. Okazuje się, że do dzisiaj ani Niemcy (uwzględniamy tylko porty nad Bałtykiem), ani żadne z państw nordyckich nie osiągnęły wyników z lat 2006 – 2008! Niepobity rekord Szwecji wynosi 188 mln ton przeładowanych w 2008 roku (w 2016 „tylko” 171 mln), a porty Danii ani razu nie zbliżyły się do granicy 100 mln, choć w 2007 wykazały 110 mln ton. Gospodarki zachodnie wróciły więc do stanu przedkryzysowego, niektóre nawet go przekroczyły, natomiast obroty portów są tam wciąż niższe.

Inaczej jest w Estonii i na Łotwie, gdzie porty zależą głównie od rosyjskiego tranzytu a w mniejszym stopniu od gospodarki narodowej. W tym pierwszym kraju w ciągu 10 lat przeładunki spadły z 50 do 33 mln ton a produkt narodowy wzrósł ponad dwukrotnie. Jednak gdy pominiemy tranzyt, który zmniejszył się z 39 mln ton w szczycie do 18 mln obecnie, to okazuje się, że przeładunki na rzecz własnej gospodarki wzrosły o 50%.
Te dwa państwa możemy więc zaliczyć do mało licznej grupy krajów, w których obroty portowe najściślej sprzężone są ze wzrostem gospodarczym – tworzą ją Litwa i Polska, gdzie obecne przeładunki również przekraczają poziom przedkryzysowy o połowę przy podwojonym PKB.

Rosja bałtycka jest kategorią samą dla siebie – 237 mln ton w minionym roku, z czego 146 mln stanowiły ropa naftowa i paliwa płynne. Tam znajdują się trzy największe porty Bałtyku: Ust-Ługa (93mln t), Primorsk (64 mln t) i St. Petersburg (49 mln t). Miarą tempa wzrostu jest podwojenie obrotów od 2004 roku, ale co ciekawe, przed wybuchem wojny ukraińskiej relacja między wzrostem przeładunków i PKB była w Rosji podobna jak w czterech wyżej wspomnianych nowych krajach Unii. Dopiero sankcje i spadek cen ropy sprawiły, że przeładunki oraz stopa PKB mają odwrotne znaki.

Na koniec warto wrócić, choćby na jednym przykładzie, do spadków w Skandynawii. Duński import węgla, dzięki elektrowniom wiatrowym i zmniejszeniu energochłonności gospodarki, zmalał z 7,8 mln ton w 2007 roku do 2,9 mln w ubiegłym. A ponieważ około 40% węgla trafia do elektrowni za pośrednictwem centralnego hubu (przeładunek z oceanicznych masowców na barki morskie, ale via plac składowy, więc jedna tona daje trzy w statystyce), to spadek obrotów w portach wyniósł 8,7 mln ton. Gdyby nie ten „brak”, duńskie obroty wyniosłyby 105 mln ton.

Podsumowując, porty nadal są zwierciadłem, ale aby uzyskać pełny obraz, trzeba posłużyć się także lusterkiem stomatologicznym.

Marek Błuś

bulk_cargo_port_szczecin

Partnerzy portalu

Pomorska Specjalna Strefa Ekonomiczna
port_gdańsk_390x100_2023

Dziękujemy za wysłane grafiki.