• <
Kongres Polskie Porty 2030 edycja 2024

„Maja” z Trójmiasta wyłowi wrak holownika

Partnerzy portalu

Szczecin jest jednym z nielicznych portów na Bałtyku, gdzie nie ma na stałe dźwigu pływającego. Chodzi o taką jednostkę, która w każdym momencie może być użyta do odblokowania toru wodnego. Ostatni dźwig pływający, który operował w Szczecinie - "Gucio" - został sprzedany pięć lat temu.

Dziś aby wydobyć holownik "Kuguar", który zatonął w Świnoujściu, do Szczecina musiał przypłynąć z Trójmiasta dźwig "Maja". Holownik poszedł na dno 16 lutego. Zatonął obok toru wodnego i nie zablokował żeglugi.

Zdaniem Rafała Zahorskiego z Rady Interesantów Portu Szczecin, gdyby holownik zatonął na torze wodnym, zablokowałaby ruch statków w porcie. - Gdyby zatonął na środku, tzn. że do dnia dzisiejszego nie byłaby czynna żegluga - mówi Zahorski.

Zarząd Morskich Portów Szczecin-Świnoujście stwierdza jasno - utrzymanie dźwigu pływającego nie leży w jego kompetencjach. - Na tę chwilę z przepisów ustawy o portach i przystaniach morskich nie mamy zadania, aby Zarząd Portów Szczecin-Świnoujście utrzymywał dźwig na terenie swoich portów - mówi rzeczniczka ZMPSiŚ Monika Woźniak- Lewandowska.

Urząd Morski - to do tej administracji należy utrzymanie toru wodnego Szczecin-Świnoujście - nie posiada dźwigu pływającego. Rzeczniczka urzędu Ewa Wieczorek pisze w mailu, że dźwig jest potrzebny, ale nie wiadomo czy może na siebie zarobić. O względach bezpieczeństwa nie wspomina.

"Gucio" został sprzedany za ok. osiem milionów złotych. Szacuje się, że wybudowanie nowoczesnego dźwigu pływającego dla Szczecina to koszt około 42 milionów złotych.

bulk_cargo_port_szczecin
Źródło:
radioszczecin.pl

Partnerzy portalu

Pomorska Specjalna Strefa Ekonomiczna
port_gdańsk_390x100_2023

Dziękujemy za wysłane grafiki.