Armator gazowców do przewozu skroplonego gazu ziemnego, Flex LNG, zaprezenował swoje najlepsze wyniki finansowe z dochodem netto w wysokości około 24 milionów USD w czwartym kwartale 2019 r.

To znacząca poprawa w porównaniu do 15,2 mln USD zgłoszonych za ten sam okres w 2018 roku i 0,5 mln USD zanotowanego w III kwartale 2019 roku. Biorąc pod uwagę cały rok zysk netto firmy wyniósł 17,1 mln USD, co oznacza znaczną poprawę rok do roku w porównaniu z 11,7 mln USD odnotowanymi w 2018 r.

W zeszłym roku firma odebrała dwa nowe gazowce LNG, które zostały wprowadzone bezpośrednio na silny rynek spotowy w drugiej połowie 2019 r.

Firma posiada obecnie sześć statków a dodatkowe siedem znajduje się w budowie, które mają zostać dostarczone między drugim kwartałem 2020 a drugim kwartałem 2021 roku.

- Przewidujemy, że TCE w pierwszym kwartale 2020 roku Wyniesie blisko 70 000 USD dziennie, pomimo spadku popytu w pierwszym kwartale ze względu na rekordowo ciepłą zimę i niedawną epidemię koronawirusa – skomentował Øystein M Kalleklev, prezes Flex LNG.

Źródła branżowe oczekują, że wzrost importu LNG w Chinach zmniejszy się o około 2,6 do 6,3 miliona ton w 2020 r. Flex LNG oczekuje jednak, że wzrost popytu ponownie wzrośnie po opanowaniu wybuchu koronawirusa. W perspektywie długoterminowej roczny wzrost handlu LNG w ciągu najbliższych dwóch dekad wyniesie około 3 do 4 procent rocznie.

- Ze względu na niepewność i zakłócenia powodowane przez koronawirusa i związane z tym niskie ceny gazu postanowiliśmy zachować ostrożność, utrzymując dywidendę w wysokości 0,10 USD za czwarty kwartał. Daje nam to wygodną sytuację finansową przy obecnej sytuacji rynkowej. Obecna sytuacja na rynku jest co prawda ciężka, ale LNG to paliwo przyszłość. Oczekujemy, że popyt na nie będzie rósł o około 3-4 procent rocznie w ciągu następnych dwóch dekad - dodał Kalleklev.