PMK
Ponad 87 procent globalnej floty jest kontrolowane przez dziesiątkę największych armatorów kontenerowych, którzy stanowią mniej niż 7 procent wszystkich spółek żeglugowych. Na czele rankingu znajduje się Maersk Line, z 21 proc. udziałem w rynku.
Za Maerskiem znajduje się Mediterranean Shipping Company (MSC) i CMA CGM. Pozostała dziesiątka składa się z armatorów: Hapag-Lloyd, Cosco, Evergreen, OOCL, MOL, Yang Ming i NYK.
W ciągu ostatnich czterech lat udziały tej grupy wzrosły z 68 do 83 proc. Ich łączna ładowność wzrosła z 55 do 86,7 mln TEU. Ten wzrost to głównie zasługa konsolidacji i szeregu fuzji, do których doszło w przeciągu ostatnich kilku lat.
A to nie koniec takich ruchów. W tym roku Orient Overseas Container Line (OOCL) stanie się częścią Cosco. W kwietniu 2018 roku dojdzie też do połączenia sił japońskich armatorów NYK, MOL i K Line, które utworzą sojusz Ocean Network Express.
Z połączenia potencjałów tych trzech firm narodzi szósty najwiekszy na świecie armator kontenerowy z 7 proc. udziałem na światowym rynku. Wpływ na tę decyzję miało z pewnością tegoroczne bankructwo koreańskiego Hanjin Shipping. Połączenie z rywalami wydaje się w tym momencie zdecydowanie lepszą opcją.
Zaraz po ogłoszeniu tej decyzji doszło do gwałtownego wzrostu wartości akcji każdego z japońskich armatorów. Udziały Nippon Yusen wzrosły o 9,9 proc. Kawasaki Kisen o 8,5 proc, a Mitsui OSK aż o 12 proc.
Polski sektor transportu wodnego podkreśla znaczenie współpracy w obszarze badań i rozwoju
Nabrzeże Hanzy– nowa nazwa Nabrzeża Wyspy Spichrzów w Gdańsku
Rynek kontenerowy nadal w dołku
Oceanarium w kołobrzeskim porcie – nowa, całoroczna atrakcja?
Hongkong wypada z czołówki najbardziej zatłoczonych portów świata
Jest wyrok Trybunału Konstytucyjnego ws. nieruchomości portowych