• <

Dramat kapitana Andrzeja Lasoty wciąż trwa. Rodzina prosi o podpisy pod petycją do Prezydenta RP

mb

26.11.2019 10:47 Źródło: własne
Strona główna Marynarka Wojenna, Bezpieczeństwo Morskie, Ratownictwo Dramat kapitana Andrzeja Lasoty wciąż trwa. Rodzina prosi o podpisy pod petycją do Prezydenta RP

Partnerzy portalu

Dramat kapitana Andrzeja Lasoty wciąż trwa. Rodzina prosi o podpisy pod petycją do Prezydenta RP - GospodarkaMorska.pl

Mija czwarty miesiąc odkąd kapitan Andrzej Lasota przebywa w meksykańskim areszcie. Podczas jednego z jego ostatnich rejsów w karierze doszło do niewytłumaczalnej sytuacji. Na masowcu UBC Savannah, któremu dowodził, po zawinięciu do portu w Altamirze w Meksyku służby portowe znalazły pod przewożonym koksem metalurgicznym prawie 240 kilogramów kokainy. Nikt nie wie jak się tam znalazły i nikt nie próbuje tego wyjaśnić. Pierwotnie aresztowano całą załogę - 19 Filipińczyków i 3 Polaków - jednak do dziś w więzieniu pozostaje tylko kapitan Lasota. Od czterech miesięcy jego rodzina przeżywa dramat, a on więziony jest w nieludzkich warunkach.

Po odnalezieniu przez służby narkotyków marynarze trafili do aresztu w Cuidad Victoria. Śledczy wypuścili już dwóch polaków, oczyszczono z zarzutów rownież dziewiętnastu Filipińczyków. Na poczatku września skierowano do meksykańskiego sądu akt oskarżenia przeciwko kapitanowi. Andrzejowi Lasocie postawiono zarzuty niedopełnienia swoich obowiązków, polegające na tym, że statek którym dowodził wwiózł na terytorium Meksyku substancje zakazane.

Kapitan trafił do celi więziennej bez dostępu do bieżącej wody i węzła sanitarnego. Spał na betonie, obłożonym kartonami wokół szczurów, karaluchów i mrówek. Przez pierwsze dni niczym go nie karmiono; kiedy dostał suchą bułkę płakał z radości, ale potem było tylko gorzej - karmiono go jedzeniem jak dla psa: "Jeżeli jest piekło na ziemi, to mój mąż tam jest. Naprawdę, kiedy czytam te listy, kiedy myślę o tym wszystkim, to proszę mi wierzyć, kiedy kładziemy się do łóżka, to po prostu my widzimy ten beton, a kiedy biorę kawałek chleba do buzi, to po prostu widzę jak cierpi z głodu. To jest straszne. Najgorzej boli, kiedy mówi mi: „Wy mi nie pomożecie, ja to muszę zrobić sam”. I to jest dla mnie takie po prostu koszmarne – powiedziała  Mariola Lasota, żona aresztowanego polskiego kapitana.
 
Parę dni temu, władze meksykańskie zamknęły więzienie w Cuidad Victoria gdzie znajdował się kapitan. Przeniesiono go do więzienia federalnego w Tepic w stanie Nayarit. Trafiają tam groźni przestępcy, zwykle skazani za ciężkie zbrodnie. Od tego czasu z kpt. Andrzejem Lasotą nie ma żadnego kontaktu. Nie wiadomo w jakich warunkach przebywa. Co gorsza jego stan zdrowia jest ciężki. Kilkukrotnie trafiał do szpitala ze względu na chorobę wieńcową serca, z którą zmaga się już kilka lat.

Pod koniec września podczas konferencji prasowej syn odczytał list napisany przez kapitana: „W związku z niemożnością prawidłowego leczenia, uprzejmie proszę o podjęcie wszelkich możliwych starań i kroków, w celu przeniesienia mnie do polskiej placówki w Meksyku. Jeżeli to możliwe, wystawienie listu gwarancyjnego lub poręczenia w sądzie. Dziękuję z góry za pozytywne rozpatrzenie mojej prośby” – napisał w liście otwartym kpt. Andrzej Lasota.

Od czasu kiedy skierowano akt oskarżenia do meksykańskiego sądu niewiele się zmieniło. Kapitan Lasota czeka na proces i na rozprawę, na której tamtejszy sąd ma rozpatrzyć wniosek Ambasady RP. W oświadczeniu wydanym przez polskie MSZ czytaliśmy, że: "Główny obrońca potwierdził brak możliwości wypuszczenia kapitana statku" (...) MSZ RP mając na uwadzę postulaty rodziny polskiego kapitana (...) dokłada starań by, jego prawa w zaistniałej sytuacji były respektowane i by działania podejmowano w zgodzie z obowiązującym prawem...  Dlaczego bez żadnych dowodów postawiono kapitanowi zarzuty? Dlaczego służby meksykańskie nie prowadzą śledztwa w sprawie ustalenia jak ponad 240 kg kokainy znalazły się na UBC Savannah? Czy służby konsularne i dyplomatyczne robią wystarczająco dużo w tej sprawie?

Z naszych najnowszych informacji wynika, iż w dniu wczorajszym  w Altmairze zatrzymano załogę masowca Delphi Ranger. Na jego pokładzie znaleziono 6 dużych worków kokainy. Jest to czwarta taka sytuacja mająca miejsce w przeciągu czterech miesięcy kiedy służby zatrzymują załogi jednostek płynących z Baranguilli do Altmairu i stawiają im zarzuty przemytu narkotyków. Co więcej wszystkie masowce zawsze trafiają do tego samego terminalu przeładunkowego. Czy to nowa trasa karteli narkotykowych? Kto ochroni załogi przez bezprawnym działaniem służb meksykańskich i policji?

Kapitan Andrzej Lasota zgłaszał fakt, iż w kolumbijskiej Barranguilli lokalna policja "nie była w stanie" zapewnić bezpieczeństwa statku podczas załadunku towaru (tzw. koksu metalurgicznego). Według rodziny i kapitana to służby portowe doprowadziły do faktu, że wraz z tysiącami ton ładunku na masowcu znalazły się setki kilogramów kokainy, mimo tego, że jednostka była przed wypłynięciem do Meksyku dwukrotnie "przeszukiwana". Kiedy już na miejscu oficer wachtowy zauważył podejrzany ładunek, powiadomił pierwszego oficera i kapitana, który natychmiast wstrzymał rozładunek. Służby meksykańskie mimo niepodważalnych faktów, bagatelizując wszelkie okoliczności całą winę przerzuciły na kapitana jednostki.

Petycja do prezydenta Andrzeja Dudy

Żona, córka i syn kapitana Lasoty przygotowali petycję pod którą zbierają podpisy. Proszą Prezydenta Andrzeja Dudę o pomoc i interwencję u meksykańskich władz. Liczą, że po reakcji najwyższych władz uda się się uratować ich męża i ojca.
 
Przytaczamy część apelu rodziny:

"Wszyscy, mający cokolwiek wspólnego z szeroko pojętym światem żeglugowym zdają sobie sprawę, iż zarzuty są bezpodstawne, wręcz absurdalne biorąc pod uwagę fakt, iż te narkotyki nie znalazły się na terytorium Meksyku, zostały przecież znalezione i skonfiskowane. Nasz kapitan stał się przypadkową ofiarą brudnej gry karteli narkotykowych, z którymi władze lokalne sobie zwyczajnie nie radzą, cedując odpowiedzialność za domniemane dostarczenie na niewinnych ludzi"(...) Państwo Polskie powinno dołożyć wszelkich starań, aby jego obywatel, który nie dopuścił się żadnego przestępstwa, był godnie traktowany przez inne Państwo, z którym utrzymujemy stosunki dyplomatyczne. Wszyscy znający szczegóły tej sprawy zdają sobie sprawę, iż Kapitan Lasota został nieświadomie wciągnięty do brudnej gry, jest zupełnie niewinny, postępował zgodnie z procedurami, spędził na morzu w sumie kilkadziesiąt lat,  wykształcił wielu oficerów, kapitanów, nigdy nie zaniedbywał swoich obowiązków, jest przykładem wspaniałych polskich, cenionych na całym świecie, wysoko wykwalifikowanych nawigatorów - czytamy w opisie petycji.

Link do petycji internetowej znajdziecie tutaj
 
Ministerstwo Spraw Zagranicznych i Kancelaria Prezydenta powiadomiły, że znają sprawę i "działają wielotorowo". Miejmy nadzieję, że w końcu z pozytywnym skutkiem.

Partnerzy portalu

Dziękujemy za wysłane grafiki.