• <
Kongres Polskie Porty 2030 edycja 2024

Nasze statki powstały dzięki dyrektywie europejskiej - rozmowa z Andrzejem Sikorskim, właścicielem firmy Aluminex

05.02.2015 08:06 Źródło: własne
Strona główna Przemysł Jachtowy, Turystyka Morska, Żeglarstwo Morskie Nasze statki powstały dzięki dyrektywie europejskiej - rozmowa z Andrzejem Sikorskim, właścicielem firmy Aluminex

Partnerzy portalu

Nasze statki powstały dzięki dyrektywie europejskiej - rozmowa z Andrzejem Sikorskim, właścicielem firmy Aluminex - GospodarkaMorska.pl

Katamarany o wyjątkowym przeznaczeniu – tramwaje wodne i domy na wodzie produkuje firma Alumilex z Rumii, która jeszcze niedawno specjalizowała się w nietypowych konstrukcjach spawanych z aluminium. Dziś jej hale to po prostu mała stocznia. W 2014 roku wyprodukowany tu tramwaj wodny Kinga otrzymał nagrodę za najlepszy produkt na II Międzynarodowych Targach Żeglugi Śródlądowej WaterExpo.

Gospodarka Morska: Nie trudno zauważyć, że na hali trwają właśnie prace nad katamaranami. Co to za jednostki?

Andrzej Sikorski: Dwa aluminiowe kadłuby o długości 16,5 metra, przeznaczone są do tramwaju wodnego dla Żeglugi Mazurskiej. Trzeci to kadłub houseboata. Jego długość to 15 metrów.

GM: Pomysł domów na wodzie podpatrzyliście w Europie Zachodniej?

Andrzej Sikorski: Pośrednio. Przyjaciel mojego ojca posiada zbudowaną własnoręcznie zadaszoną i zabudowaną łódź, którą pływali razem na ryby w pobliżu Piszu. Pomysł bardzo mi się spodobał i dopiero później zacząłem przyglądać się podobnym jednostkom, które pływają na przykład w USA i Holandii.

GM: Tak powstał Delfin, katamaran, na którym mieści się salon z aneksem kuchennym, sypialnia i łazienka. A kiedy powstał pomysł wyprodukowania tramwaju wodnego?

Andrzej Sikorski: Niedługo później. Kiedy pływaliśmy Delfinem po Mazurach obserwowałem jego zachowanie na wodzie, wykonywałem pewne obliczenia i chciałem opracować projekt kadłuba, który mógłby być zastosowany zarówno w podobnych domach na wodzie, jak i niewielkich statkach pasażerskich, typu WaterTaxi, WaterBus, Bateau-bus czy Vaporetto. W Polsce nazywamy je tramwajami wodnymi, a rozwiązanie jest u nas coraz częściej doceniane ze względu na dużą stateczność i niewielkie zużycie paliwa.

GM: Czym cechuje się tramwaj wodny?

Andrzej Sikorski: To mały, pasażerski statek śródlądowy lub portowy przewożący ludzi pomiędzy kilkoma lub kilkunastoma przystaniami na stałej trasie i według określonego rozkładu jazdy. Podstawową różnicą w stosunku do promu jest to, że nie łączy dwóch punktów oddzielonych przeszkodą wodną, a kursuje po wyznaczonej trasie.

GM: Należący do Żeglugi Gdańskiej tramwaj wodny pływający w sezonie letnim na trasie Gdynia – Hel trudno nazwać małym...

Andrzej Sikorski: Dlatego też koszty jego eksploatacji, w tym zużycie paliwa, jest zdecydowanie wyższe od naszych tramwajów. Warto jednak zaznaczyć, że nasze jednostki nie mogłyby realnie obsługiwać tej trasy podczas całego sezonu ze względu na dużo mniejszą dzielność morską.

GM: Dlaczego?

Andrzej Sikorski: Karta bezpieczeństwa tramwaju wodnego naszej produkcji przewiduje możliwość pływania w warunkach do 4º w skali Beauforta i przy prędkości wiatru dochodzącej  do 7 m/s. W sierpniu mamy około 10 dni gorszej pogody, kiedy jednostka po prostu nie mogłaby wypłynąć. Dla Zarządu Komunikacji Miejskiej w Gdyni to za dużo. Moglibyśmy natomiast obsługiwać rejsy na Małym Morzu, czyli w Zatoce Puckiej, która jest dużo lepiej osłonięta od fal i wiatru. Rozmawialiśmy już na ten temat z włodarzami tych miejscowości i mamy duże wsparcie burmistrza Jastarni i wójta Kosakowa. Tramwaj mógłby kursować w pętli i mieć przystanki w Jastarni, Pucku, Kuźnicy i Rewie, zaś do Rewy z Gdyni można dojechać autobusem. Warto dodać, że w naszych jednostkach  istnieje możliwość zmiany aranżacji wnętrza. Dzięki temu tramwaj może stać się nie tylko jednostką turystyczna, ale również dydaktyczną, czy rekreacyjno-imprezową. Zmiana konfiguracji siedzeń i wstawienie stołów powoduje, że tramwaj może stać się salą lekcyjną czy nawet laboratorium, w którym młodzież mogłaby prowadzić obserwacje i badania otaczającej przyrody.

GM: Pisaliśmy w Gospodarce Morskiej o zbliżającym się przetargu na linie tramwaju wodnego F5 i F6. Czy tramwaje wodne Alumilex, lżejsze i nowocześniejsze od pływających tam dotychczas jednostek Sonica, będą w nim startować?

Andrzej Sikorski: Jest jedna przeszkoda; przejście na przystanek Żabi Kruk. Rury należące do OPEC są za nisko położone i nasze jednostki po prostu nie mieszczą się pod nimi. Robiliśmy jednak prezentację w Gdańskiej Marinie, z powodzeniem przeszliśmy nawroty przy ulicy Długiej i nie tracimy nadziei na zainteresowanie Miejskiego Ośrodka Sportu i Rekreacji w Gdańsku naszymi jednostkami. I choć nie jesteśmy armatorem, a jedynie producentem jednostek, nasuwają nam się różne sposoby ich wykorzystania, między innymi na śródlądowych drogach wodnych w Gdańsku, Pętli Żuławskiej, Wiśle, jeziorach i innych akwenach europejskich.

GM: Ile kosztuje jeden wyprodukowany przez Państwa tramwaj wodny?

Andrzej Sikorski: Z odbiorami i pełnym wyposażeniem, jednostka o długości 15 metrów, zabierająca na pokład 56 pasażerów, kosztuje 1,3 miliona złotych. Mamy także w ofercie inne jednostki od 9 do 20 metrów długości, zabierające na pokład od 12 do 90 pasażerów. Wszystkie posiadają konstrukcję dwukadłubową, spawaną, w całości wykonaną ze stopów aluminium odpornych na korozję morską. Boczne kadłuby są połączone platformą usztywnionego pokładu i podzielone na przedziały wodoszczelne. Kabina pasażerska posiada duże okna, umożliwiające pasażerom obserwację na zewnątrz statku. W przedziale pasażerskim umieszczono wygodne fotele wykonane z materiałów niepalnych, są także miejsca na wózki inwalidzkie. W części rufowej znajduje się toaleta z umywalką. Po bokach kabiny sternika jest półpokład, umożliwiający załodze komunikację. Na dziobie i rufie znajduje się niezabudowana powierzchnia pokładu, umożliwiająca przemieszczanie się pasażerów w czasie wejścia i zejścia na ląd oraz pracę załogi w czasie manewrów. Nasze statki spełniają wszystkie wymogi przewidziane dyrektywą europejską, co zostało potwierdzone przez Komisję Techniczną przy Urzędzie Żeglugi Śródlądowej.

GM: Chodzi o dyrektywę Unii Europejskiej z 2012 roku, która umożliwia powstawanie małych jednostek pasażerskich?

Andrzej Sikorski: Tak. Dzięki niej mogliśmy poszerzyć działalność w zakresie budowy statków.

Rozmawiał: Marek Nowak

Partnerzy portalu

taurus_sea_power_390x100_gif_2020

Dziękujemy za wysłane grafiki.