Zmagania zawodników w Młodzieżowych Mistrzostwach Świata oraz jubileuszowej 20. edycji regat Volvo Gdynia Sailing Days oglądały nie tylko władze światowego i europejskiego żeglarstwa na czele z prezydentem Międzynarodowej Federacji Żeglarskiej World Sailing Kimem Andersenem i prezydentem Europejskiej Federacji Żeglarskiej EUROSAF Josepem M. Pla. Do Gdyni zawitał także Dyrektor Departamentu Sportu Wyczynowego w Ministerstwie Sportu i Turystyki Marcin Nowak. – W trakcie tych imprez można się przekonać jak niesamowicie pięknym sportem jest żeglarstwo – zauważył dyrektor.

Marcin Nowak ze szczególnym zainteresowaniem przyglądał się rywalizacji najmłodszych zawodników w „Kinder+Sport-Puchar Trenerów” w klasie Optimist oraz przygotowanej na brzegu żeglarskiej strefie.

- Dzieci w jak najmłodszym wieku trzeba starać się zarazić sportem, bo można przegapić najbardziej sprzyjający moment i w pewnej chwili okaże się, że jest już za późno. Podczas wielu imprez organizowanych przez Polski Związek Żeglarski widać dwie charakterystyczne rzeczy. Po pierwsze, wspiera je spora rzesza partnerów, a w tym gronie jest także Ministerstwo Sportu i Turystyki. Poza tym dla mnie szczególnie budujące jest również to, że u wszystkich rywalizujących dzieci widać zarówno uśmiech jak i pasję. Jestem pewien, że niebawem kilkoro z nich będziemy podziwiać i kibicować im podczas najważniejszych żeglarskich imprezach. Z igrzyskami olimpijskimi na czele – stwierdził.

Minister Nowak to były lekkoatleta specjalizujący się w sprincie. Wielokrotny medalista mistrzostw Polski, uczestnik igrzysk olimpijskich w Sydney w 2000 roku oraz osiem lat później w Pekinie zapewnia żartobliwie, że nie patrzy z zazdrością na te imprezy, podczas których młodzież wybiera żeglarstwo, a nie chociażby „Królową Sportu”.

- Takiego uczucia jak zazdrość w sporcie nie powinno być, bo sport jest jeden. Ma tylko różne barwy. Najistotniejsze, że dzieci garną się do sportu i chcą być aktywne, bo dzięki temu przyszłe pokolenia powinny być zdrowsze, a to najważniejsza idea i cel sportu. Poza tym miejsce w dużej mierze determinuje możliwości uprawiania konkretnych dyscyplin, bo łatwiej trenować żeglarstwo nad morzem niż w górach. A każdy, zwłaszcza młody zawodnik, nie powinien zapominać o sportach uzupełniających. Nie wiadomo, czy za kilka lat z tych dzieci, które teraz próbują swoich sił w żeglarstwie, nie wyrośnie klasowy zapaśnik bądź koszykarz. Cieszy mnie także to, że podczas gdyńskich imprez organizatorzy spory nacisk położyli na sferę edukacyjną i promocyjną, dzięki czemu starają się zarazić najmłodszych niesamowicie pięknym sportem jakim jest żeglarstwo. A rzeczy, które szczególnie ważne są w tej dyscyplinie, czyli pasja, systematyczność i pokora, bo żeglarstwo uczy pokory, z pewnością przydadzą się nie tylko w sportowej rywalizacji, ale także w codziennym życiu – przyznał.

Z racji pełnionej funkcji minister szczególną uwagę musi przywiązywać do sportu wyczynowego. Do tej pory żeglarstwo zapewniło sobie trzy olimpijskie paszporty – w klasie RS:X kobiet i mężczyzn oraz w klasie Laser Radial.

- Na razie jesteśmy na etapie kwalifikacji dla państw. W tej dyscyplinie są oczywiście nazwiska, na które najbardziej liczymy, ale w tym momencie nie chcemy wywierać dodatkowej presji. Za chwilę w Enoshimie odbędą się w regaty Olympic Test Event i będziemy wiedzieli trochę więcej jak wyglądamy na tle światowej czołówki – dodał.

Z polskimi żeglarzami, którzy zapewnią sobie olimpijską kwalifikację, dyrektor Nowak będzie miał okazję spotkać się za rok w Tokio. Jest on bowiem także Szefem Misji Olimpijskiej.

- Nadzoruję przygotowania do igrzysk, które rozpoczęły się rok temu. Wszystko z naszej strony przebiega zgodnie z harmonogramem i jestem przekonany, że gospodarze także staną na wysokości zadania. Natura Japończyków nie pozwoli im na jakiekolwiek niedociągnięcia i pod względem organizacyjnym powinna to być perfekcyjna impreza. Liczę również, że z naszej strony okaże się to rekordowe pod względem sportowym wydarzenie, w czym swój udział będzie miało oczywiście żeglarstwo, które pozytywnie zapisało się w historii polskiego olimpizmu – podkreślił Marcin Nowak.