Karolina Szypelt/gdynia.pl
Muzeum Marynarki Wojennej ma powody do radości i dumy. Zakończył się właśnie proces konserwacji drugiego z dwunastu albumów z dokumentacją techniczną niszczycieli ORP „Wicher” i „Burza”. Dziś podczas konferencji prasowej można było zobaczyć efekty restauracji dokonanej w pracowni w Muzeum Piśmiennictwa i Drukarstwa w Grębocinie. Zjawili się też przedstawiciele firmy Thales, która współfinansowała kosztowną konserwację.
Dwanaście unikatowych albumów z dokumentacją ofertową i kontraktową budowy dwóch kontrtorpedowców ORP „Wicher” i „Burza” Muzeum Marynarki Wojennej w Gdyni pozyskało w latach 70. Wiązało się to z odejściem ze służby niszczyciela ORP „Burza”. Te wielkie albumy (format A1) są niestety nadszarpnięte „zębem” czasu i wymagają kosztownej konserwacji. Dokumenty nadszarpnął nie tylko ząb czasu, ale tez trudy codziennego użytkowania.
– To jest szczegółowa instrukcja obsługi, która służyła załodze w czasie normalnej eksploatacji… Okręt służył kilkadziesiąt lat, do momentu kiedy ORP „Burza” została zezłomowana. Przez ten cały czas załoga okrętu, poszczególne działy, elektrycy, załoga pokładowa, w przypadku awarii czy modernizacji korzystali z tych planów – mówi Aleksander Gosk z Muzeum Marynarki Wojennej.
Pierwszym etapem konserwacji była dezynfekcja tlenkiem etylenu, która uniemożliwia dalszy rozwój grzybów drobnoustrojów w strukturze kart. Wykonano ją w Archiwum Państwowym w Gdańsku. W pracowni konserwatorskiej w Muzeum Piśmiennictwa i Drukarstwa w Grębocinie wykonano kluczowe etapy konserwacji, dzięki czemu dokumenty mogą służyć kolejnym pokoleniom muzealników. Na kartach oprócz zwykłych zabrudzeń wiążących się z kontaktem z ciałem ludzkim, potu, tłuszczu, odcisków palców, znalazły się też m.in. ślady taśmy klejącej, a także dopiski użytkujących go pokoleń. Dokumentację wykonano na papierze maszynowym, a trzeba pamiętać, że w dwudziestoleciu międzywojennym nie stosowano w produkcji papieru dodatków buforujących, które hamują nadmierne zakwaszenie. W związku z tym w miejscach styku i największego stężenia substancji organicznych papier był kruchy i niemal transparentny. Cześć zabrudzeń oczyszczono przy pomocy gumek. W związku z tym, że dokumentacja składa się z wielokrotnie zgiętych kart, zrezygnowano z oryginalnego łączenia, w związku z czym można teraz wyjąć poszczególny arkusz do replikacji lub badań, nie naruszając całej konstrukcji dokumentacji projektowej. O procesie restauracji w podtoruńskim Grębocinie opowiadał dyrektor tamtejszego Muzeum Piśmiennictwa i Drukarstwa Dariusz Subocz.
Warto przypomnieć, że współpraca z placówką muzealną w Grębocinie ma swoją tradycję. Wcześniej konserwowano tam dokumentację techniczną ORP „Orzeł”.
Restauracja woluminów oprócz skomplikowanego procesu technologicznego jest dość kosztowna. Koszt konserwacji jednego tomu dokumentacji oscyluje w granicach kilkudziesięciu tysięcy złotych. Dlatego Muzeum Marynarki Wojennej do realizacji dużych i kosztownych projektów poszukuje finansowego wsparcia. Na zapytanie w sprawie współfinansowania konserwacji jednego albumów odpowiedziała firma Thales. Obecna w Polsce od 1992 roku firma jest kluczowym uczestnikiem polskiego rynku w zakresie systemów kierowania i sterowania ruchem kolejowym. Przy współpracy z polskim przemysłem oferuje też Siłom Zbrojnym RP rozwiązania z dziedziny obrony przeciwlotniczej, sprzętu morskiego, lekkich pojazdów opancerzonych i bezzałogowych systemów powietrznych. Thales przykłada również dużą wagę do współpracy naukowej i badawczo-rozwojowej.
Bliźniacze kontrtorpedowce (zgodnie z ówczesną nomenklaturą) ORP „Wicher” i ORP „Burza” zostały zbudowane w 1926 r. we francuskiej stoczni Chantiers Naval Français w Blainville. W realiach dwudziestolecia międzywojennego w Polsce były to najnowocześniejsze niszczyciele w swojej klasie. Wejście do służby ORP „Wicher” datuje się na 1930 rok, banderę na ORP „Burza” podniesiono w 1932 roku. Pierwszy z bliźniaczych niszczycieli zakończył swój żywot już w pierwszych dniach wojny – 3 września został zatopiony przez samoloty niemieckich sił zbrojnych. ORP „Burza” miał więcej szczęścia – przetrwał wojnę, a od czerwca 1960 roku pełnił rolę okrętu-muzeum. Przełom 1975/76 oznaczał dla „Burzy” koniec służby. Rolę okrętu-muzeum przejęła „Błyskawica” i pełni ją do dziś.
Powstające Muzeum Kanału Sueskiego szykuje się do otwarcia na turystów
Muzeum Marynarki Wojennej pokazuje wnętrze Sokoła. Prace nad wyjątkowym eksponatem wciąż trwają
Wojciech Ślączka wybrany na rektora Politechniki Morskiej w Szczecinie
Jakie są możliwości pracy w terminalu kontenerowym? Baltic Hub odpowiada na to pytanie podczas targów pracy Talent Days
ESG: koszt czy inwestycja? Czy dążenie podmiotów w kierunku zrównoważonego rozwoju przekłada się na wyniki finansowe?
Dzień Otwarty Akademii Marynarki Wojennej w Gdyni