pc/PAP
Jeszcze pięć miesięcy, do 17 października, trzeba będzie poczekać na wyniki śledztwa w sprawie awarii przepompowni ścieków na Ołowiance. Prowadzi je Prokuratura Okręgowa w Gdańsku. Trwają przesłuchania świadków.
– Później powołany zostanie biegły z zakresu badania stanu technicznego urządzeń. Jego zadaniem będzie sporządzenie opinii na temat stanu technicznego maszyn, które wówczas zawiodły. Dopiero potem zostanie podjęta decyzja, w jakim kierunku poprowadzone zostanie śledztwo. Może się to skończyć umorzeniem postępowania lub postawieniem zarzutu podejrzanym – poinformował Radio Gdańsk Mariusz Duszyński z Prokuratury Okręgowej w Gdańsku.
Jak informuje rozgłośnia, obecnie prowadzone śledztwo dotyczy zanieczyszczenia wód w ilości mogącej zagrażać życiu i zdrowiu człowieka, spowodować istotne obniżenie jakości wód lub zniszczenia w znacznych rozmiarach w świecie zwierzęcym i roślinnym. Grozi za to osiem lat pozbawienia wolności. Dotychczas nikt nie usłyszał zarzutów.
Tydzień temu przedstawiono raport zespołu złożonego z 9 ekspertów, głownie pracowników polskich politechnik, który badał przyczyny awarii przepompowni na Ołowiance. Jest on niejawny ze względów bezpieczeństwa. Przewodniczący zespołu dr inż. Grzegorz Kostro z Wydziału Elektrotechniki i Automatyki Politechniki Gdańskiej poinformował, że awaria, została wywołana przez cały szereg czynników.
– Każdy z tych czynników miał swój udział, gdyby one występowały niezależnie, prawdopodobnie by nie doszło do tej awarii. Wystąpiły w tym samym czasie, czy też nastąpiła, można powiedzieć, kumulacja tych wszystkich oddziaływań i to w efekcie spowodowało taki stan, jaki mieliśmy – powiedział Kostro.
Dopytywany przez dziennikarzy, wyjaśnił, że możliwość przewidzenia zbiegu okoliczności, które spowodowały, iż doszło do awarii o rozmiarach, jakie miały miejsce, jest mniejsza niż szansa na wygraną w totolotka. Kostro podkreślił, że od 2001 r., kiedy to oddano do użytku przepompownię na Ołowiance, do 15 maja 2018 r. „nie wystąpiła żadna awaria w tym obiekcie”.
– Cała awaria została zapoczątkowana dwukrotnym zawieszeniem sterowników, które sterują pracą pomp w obiekcie – powiedział Kostro, wyjaśniając, że przyczyną takiego stanu rzeczy były dwa – mające miejsce w krótkim odstępie czasu, zaniki zasilania.
– W wyniku właśnie tego zakłócenia (…) nastąpiło całkowite przepełnienie zbiornika ścieków i (…) wyrwanie klapy fazowej, co zapoczątkowało zalewanie komór, w których zamontowane są pompy przetłaczające ścieki ze zbiornika do Oczyszczalni Ścieków Wschód. W wyniku tego uszkodzenia nastąpiło zalanie tych pomp – powiedział Kostro.
Przypomniał, że gdy zalane pompy przestały pracować, ścieki zaczęły zalewać budynki położone na terenie gdańskiej dzielnicy Dolne Miasto.
– Zrzut ścieków do Motławy był adekwatny do zdarzenia, bo inaczej dalej byłyby zalewane obiekty na Dolnym Mieście – podkreślił.
Do awarii w Przepompowni Ścieków Ołowianka odbierającej 60 proc. ścieków z Gdańska i odprowadzającej je do Oczyszczalni Wschód doszło w połowie maja ubiegłego roku. Spowodowało ją zalanie komory pomp i znajdujących się tam czterech silników: dwóch głównych i dwóch zapasowych.
Aby uniknąć zalania miasta przez cofające się z kanalizacji ścieki, spółka Saur Neptun Gdańsk zdecydowała o zrzucie nieczystości do Motławy. Do rzeki, której wody trafiają ostatecznie do Zatoki Gdańskiej, odprowadzano około 2,6 tys. m sześc. ścieków na godzinę. Część nieczystości spuszczana była też bezpośrednio do Zatoki na wysokości Zaspy. Awaryjny zrzut trwał niemal trzy dni – do czasu, aż w przepompowni zainstalowano nowy – sprowadzony z Holandii – silnik i uruchomiono pompę.
Raportowanie ESG – nowe obciążenia finansowe dla przedsiębiorców i brak polskich regulacji
Nowi wiceprezesowie w Zarządzie Morskich Portów Szczecin i Świnoujście S.A.
XII Ogólnopolska Konferencja Prawa Morskiego
Bandera, armator, wynagrodzenie - marynarskie podatki w praktyce
Ubezpieczenia Kadłuba i Maszyn (Hull & Machinery) – podstawowe ryzyka morskie jednostek pływających
Krzysztof Trofiniak prezesem Polskiej Grupy Zbrojeniowej S.A.