Londyn musi przedstawić swoją propozycję ws. brexitu. Bez tego trudno jest cokolwiek powiedzieć - powiedział w Brukseli wicepremier i szef MSZ Belgii, a obecnie kandydat na unijnego komisarza ds. sprawiedliwości Didier Reynders.

"Czekamy na nową propozycję ze strony Wielkiej Brytanii. To pierwsza kwestia. W Londynie trwa dyskusja, a my staramy się określić, jakie są możliwości, by zrobić krok do przodu, jeśli to możliwe. Aby to zrobić, potrzebujemy nowych propozycji z Londynu. Bez tego trudno jest cokolwiek powiedzieć" - wskazał Reynders, pytany o brexit.

Przypomniał, że w październiku odbędzie się unijny szczyt w Brukseli. "Do tego czasu chcemy, razem z głównym unijnym negocjatorem Michelem Barnierem dowiedzieć się, jakie są propozycje Londynu" - wskazał. Jak podkreślił, ciągle nierozwiązaną kwestią pozostaje tzw. backstop.

Chodzi o mechanizm zabezpieczający powstanie twardej granicy między Irlandią a Irlandii Północną. To główny problem braku porozumienia między Londynem a UE, a także między rządem brytyjskim a częścią brytyjskich parlamentarzystów. Dotąd Izba Gmin trzykrotnie odrzuciła umowę wynegocjowaną w 2018 r. przez rząd byłej premier Theresy May.

Przewodniczący Komisji Europejskiej Jean-Claude Juncker spotyka się w poniedziałek w Luksemburgu z premierem Wielkiej Brytanii Borisem Johnsonem, żeby rozmawiać o brexicie. Będzie to ich pierwsza bezpośrednia rozmowa, odkąd Johnson został w lipcu szefem rządu.

Johnson zapytany w poniedziałek, czy czuje się optymistą przed rozmowami z Junckerem, odparł, że podchodzi do nich z ostrożnością. W niedzielnym wywiadzie dla radia Deutschlandfunk Juncker powiedział, że nie ma możliwości renegocjacji umowy o wystąpieniu wypracowanej z rządem May.

Do brexitu pozostało mniej niż siedem tygodni. Ma on nastąpić 31 października.