• <
Kongres Polskie Porty 2030 edycja 2024

Koronawirus w przedsiębiorstwie – przydatne uwagi

ew

13.03.2020 08:56 Źródło: własne
Strona główna Prawo Morskie, Finanse Morskie, Ekonomia Morska Koronawirus w przedsiębiorstwie – przydatne uwagi

Partnerzy portalu

Koronawirus w przedsiębiorstwie – przydatne uwagi - GospodarkaMorska.pl

Administracja rządowa wprowadziła właśnie na terenie RP stan zagrożenia epidemiologicznego.  Wirus COVID-19, zwany potocznie koronawirusem, zatacza coraz szersze kręgi. Szczególnie uzasadnione obawy muszą wywoływać skutki epidemii dla polskiej gospodarki, a w szczególności – dla sytuacji polskich przedsiębiorstw.

Sytuacja samych pracowników w przypadku zagrożenia epidemiologicznego znajduje się pod dość szerokim parasolem ochronnym. To podstawowym obowiązkiem pracodawcy jest przecież ochrona zdrowia i życia pracowników, poprzez zapewnienie bezpiecznych i higienicznych warunków pracy przy odpowiednim wykorzystaniu osiągnięć nauki i techniki. W szczególności pracodawca obowiązany jest organizować pracę w sposób zapewniający bezpieczne i higieniczne warunki pracy.

Jedną z form zapewnienia bezpiecznych i higienicznych warunków pracy jest zlecenie pracy zdalnej (home office). Rozwiązanie to stosowane było już wcześniej (zanim dotarł do nas COVID-19), a polega na tym, że pracownik wykonuje swoje obowiązki pracownicze poza zakładem pracy, najczęściej w domu. Przepisy prawa pracy nie zawierają definicji pracy zdalnej – w konsekwencji brak w tym zakresie szczegółowych rozwiązań. Pracodawca powinien zatem określić procedury związane z pracą zdalną m.in. w zakresie obowiązku raportowania czasu pracy poprzez wysyłanie informacji mailowej lub za pomocą systemów teleinformatycznych, odbierania poleceń od pracodawcy, które mają być zrealizowane lub rozliczone podczas konkretnego dnia pracy. Do tej pory zlecenie pracy zdalnej wymagało porozumienia (czyli zgodnego oświadczenia woli) obu stron stosunku pracy.

Na mocy nowej specustawy (która weszła w życie w ostatnią sobotę 7.03.2020 r.), pracodawca nie musi już uzyskać zgody pracownika na pracę zdalną. Może dokonać tego jednostronnie, a w razie braku zgody na pracę zdalną przez pracownika i pojawienie się go w miejscu pracy, pracodawca może wyciągnąć wobec pracownika konsekwencje dyscyplinarne, a nawet rozwiązać z nim stosunek pracy.

Możliwość jednostronnego zarządzenia pracy zdalnej z punktu widzenia przedsiębiorcy ocenić należy pozytywnie. Taki zabieg może zapobiec ewentualnemu zarażeniu chorobami zakaźnymi i minimalizuje ich rozprzestrzenianie. A – co szczególnie istotne dla pracodawcy – zakład może nadal pracować, wytwarzać przychód, co w konsekwencji ogranicza negatywne skutki przedsiębiorstwa z powodu epidemii. Zarządzenie pracy zdalnej jest również wyprzedzeniem ewentualnej decyzji służb sanitarnych o objęciu zakładu pracy kwarantanną w przypadku uzasadnionego podejrzenia wystąpienia zagrożenia rozprzestrzeniania się wśród pracowników choroby zakaźnej.

Co ciekawe, takiego uprawnienia nie ma pracownik, który może co prawda wnioskować do pracodawcy o powierzenie wykonywania zadań w ramach pracy zdalnej. Tyle że pracodawca nie będzie takim wnioskiem związany. Wydaje się jednak, że – z uwagi na aktualne okoliczności – w przypadku obiektywnej możliwości powierzenia takiej pracy, pracodawca powinien być otwarty na takie sugestie.

Oczywiście, nie każdy pracodawca może pozwolić sobie na zlecenie pracownikom pracy zdalnej. W przedsiębiorstwach produkcyjnych lub remontowych, gdzie pracownicy na co dzień obsługują taśmę produkcyjną lub maszyny, nie ma realnej możliwości ich oddelegowania do pracy zdalnej. Nie jest to nawet często możliwe w przypadku projektantów lub technologów.

Powstaje wówczas poważny problem. Zwłaszcza w fazie zagrożenia rozprzestrzeniania się epidemii, jak i z punktu widzenia decyzji administracyjnych wydawanych przez organy władzy publicznej (np. Prezesa Rady Ministrów lub wojewodów, którzy na podstawie specustawy uzyskali dodatkowe, choć niezbyt precyzyjnie opisane kompetencje), w tym organów administracji sanitarnej - z decyzją o kwarantannie lub zakazu funkcjonowania przedsiębiorstwa włącznie.

Aktualnie obowiązujące przepisy pozwalają na objęcie przymusową kwarantanną wszystkie osoby, które miały kontakt z zakażonym, a zatem również współpracowników. Sytuacja taka jest oczywiście bardzo niekorzystna dla każdej z tych osób. Natomiast z punktu widzenia pracodawcy - przedsiębiorcy niesie za sobą bardzo niebezpieczne i negatywne konsekwencje.

Niestety uprawnienia pracodawcy są w tej mierze nader ograniczone. Może zaapelować o do swoich pracowników o przestrzeganie zasad bhp, w tym staranne zachowywanie podstawowych zasad higieny, ale także zdrowego rozsądku. Warto uświadamiać załogę, że osoby, które miały kontakt z zakażonymi osobami, albo wróciły z rejonu objętego zakażeniem lub po prostu mają osłabioną odporność i źle się czują, starały się pozostawać w domu – bądź to na podstawie urlopu wypoczynkowego, o ile mają taką możliwość urlopu bezpłatnego, bądź też, o ile się kwalifikują, na podstawie zwolnienia lekarskiego. Warto namawiać, aby każdy pracownik z ww. grup ryzyka przed powrotem do pracy starał się sprawdzić swój aktualny stan zdrowia.

W tym miejscu jednak podkreślić należy, że pracodawca nie jest uprawniony ani do przymuszenia do skorzystania z urlopu wypoczynkowego, czy tym bardziej bezpłatnego, ani do skierowania pracownika na dodatkowe badania w celu wykluczenia choroby, ani również do samodzielnego ustalania, czy pracownik stanowić może źródło zakażenia – taką decyzję może podjąć jedynie lekarz lub organ inspekcji sanitarnej. Natomiast, jeżeli stan pracownika i objawy wskazują na zmianę chorobową, to prawo pracy daje pracodawcy podstawę prawną do odsunięcia pracownika od wykonywania pracy, aby zapewnić higieniczne warunki pracy, jeżeli takie zagrożenie jest realne i jest przedsięwzięte w celu ochrony zdrowia. Pracodawca powinien też zawiadomić odpowiednie służby (Sanepid, Policja), które są zobowiązane udzielić niezbędnej pomocy w tym zakresie. Nadto, pracodawca może podjąć działania profilaktyczne takie chociażby jak zmniejszenie długości czasu pracy i krótsze przebywanie na terenie zakładu pracy, może też wprowadzić przepisy porządkowe ograniczające np. wspólne spożywanie posiłków w tym samym czasie przez większą grupę pracowników.

Konstruktywne zapanowanie nad załogą oraz zapewnienie efektywnej pracy to nie koniec zmartwień przedsiębiorcy.

W mediach pojawiła się informacja, że Ministerstwo Rozwoju przygotowuje tzw. pakiet antykryzysowy, który zakłada m.in. możliwość odroczenia, rozłożenia na raty, a nawet umorzenia składek na ZUS. O ile dwie pierwsze opcje będą możliwe do zastosowania w większości przypadków, o tyle umorzenie składek ZUS najpewniej będzie miało miejsce jedynie w tych szczególnie uzasadnionych.

Na przedsiębiorcy ciąży jednak nie tylko obowiązek opłacania składek ZUSowskich, ale też wszelkiego rodzaju podatków. Tutaj, jak zapowiedziało Ministerstwo Finansów, przedsiębiorcy, którzy w związku z epidemią będą mieli problemy z terminową zapłatą podatków mogą wystąpić do urzędu skarbowego z wnioskiem o udzielenie ulgi (odroczenia lub rozłożenia na raty) lub umorzenie zaległości (w całości lub w części). Ministerstwo zapewniło, że wyjątkowa sytuacja, z jaką mamy obecnie do czynienia, a związana z COVID-19, będzie brana pod uwagę przez urzędy skarbowe przy rozpoznawaniu wniosków o udzielenie ulgi w spłacie zobowiązania podatkowego.

Wydaje się zatem, że każdy przedsiębiorca będzie miał prawo skorzystania z tych dobrodziejstw  i w zależności od podnoszonych okoliczności, może wnioskować o odroczenie terminu płatności należności publicznoprawnej lub rozłożenia jej na raty, a nawet umorzenia w całości lub w części powstałych zaległości.

Pozostaje pytanie, jak do tego typu masowej inicjatywy będą ostatecznie w praktyce podchodzić organy podatkowe i ZUS, zwłaszcza w przypadku złożenia lawiny wniosków oraz w okolicznościach pogłębiającego się kryzysu finansów publicznych (nie oszukujmy się, nadchodzący kryzys i spowolnienie gospodarcze były zauważalne jeszcze przed epidemią koronawirusa).

Problemy z zatrudnieniem pracowników oraz płatnościami podatków i składek to nie wszystko.

Opłaty publicznoprawne to nie są przecież jedyne zobowiązania, które przedsiębiorca obowiązany jest na bieżąco regulować.

Pozostają przecież jeszcze takie kwestie jak spłata rat kredytowych, czynszów leasingowych pojazdów lub maszyn, opłacanie czynszu najmu lokali, hal, magazynów, pomieszczeń biurowych, czy wreszcie kwestia realizacji i terminowości wykonania umów zawartych z kontrahentami.

W tym kontekście jest kilka dodatkowych rozwiązań, które warto rozważyć w zależności od sytuacji każdego przedsiębiorcy.

W przypadku umów kredytowych (stroną jest bank), można zastanowić się nad karencją spłaty kredytu, czyli opóźnienie spłaty kapitałowej części kredytu. Taki instrument daje przedsiębiorcy możliwość spłacania mniejszej raty, która obejmuje wyłącznie odsetki lub ubezpieczenie kredytu. Spłata pozostałej części (kapitałowej) jest odraczana. Może dać to na kilka miesięcy (na ogół od 3 do 6). Na uwadze należy mieć jednak to, że odkładanie spłaty zadłużenia sprawi, że będzie ono ostatecznie znacznie wyższe. Każda kolejna rata przyczynia się bowiem do zwiększenia zadłużenia kredytu. Stąd też na skorzystanie z karencji decydować powinni się przedsiębiorcy jedynie w uzasadnionych przypadkach, np. gdy kredytobiorca dociera do końca spłaty części odsetkowej kredytu i do spłaty pozostaje jedynie część kapitałowa lub gdy przekroczona została połowa okresu kredytowania i wysokość raty kapitałowej zrównała się z ratą odsetkową. Kolejnym przypadkiem, gdy należałoby rozważyć karencję w spłacie kredytu to sytuacja, gdy przedsiębiorca zdecydował się na kredyt z ratami malejącymi, kiedy to kapitał bardzo szybko wyrówna się z odsetkami, które należy spłacić.

W przypadku umów leasingowych, umów najmu lub dzierżawy warto zawsze szukać porozumienia z drugą stroną pod kątem obniżenia lub odroczenia płatności poszczególnych rat. Przyda się też dokładna lektura i analiza zapisów umownych, w tym OWU lub regulaminów, które powinny zawierać zapisy związane z brakiem terminowej płatności z uwagi na nadzwyczajne okoliczności nie zawinione przez żadną ze stron (o czym również niżej).

W przypadku, gdy przedsiębiorca np. nie wywiązuje się z terminów realizacji przyjętych zobowiązań istnieje ryzyko, że druga ze stron dochodzić będzie odszkodowania za niewykonanie zobowiązania w terminie. Co do zasady roszczenie takie będzie zasadne. Zauważyć jednakże należy, że przedsiębiorca odpowiadać będzie wówczas, gdy niewykonanie lub nienależyte wykonanie jest następstwem okoliczności, za które ponosi on odpowiedzialność. Wtedy trzeba będzie każdorazowo oceniać przyczyny takiej sytuacji. Przykładowo stan wyjątkowy jakim jest objęcie całego zakładu kwarantanną z pewnością nie można uznać za okoliczność zależną od przedsiębiorcy. Ewentualne opóźnienie wynikające z tego faktu będzie zatem okolicznością, za które przedsiębiorca nie ponosi odpowiedzialności, a zatem nie powinien być zobowiązany do zapłaty odszkodowania.

Inną kwestią są jednak ewentualne kary umowne zastrzeżone w umowie na wypadek niewykonania lub nienależytego wykonania zobowiązania. Również i w takim przypadku koniecznym jest analiza każdego konkretnego przypadku. Nawet jeżeli kara umowna zastrzeżona została na wypadek niezawinionego opóźnienia w wykonaniu zobowiązania, pewną furtką może być powołanie się na siłę wyższą (vis maior, force majeur), która może wyłączać odpowiedzialność przedsiębiorcy. Niewykluczone, że o ile strony nie dojdą do porozumienia, konkretna sprawa może znaleźć swój finał w sądzie i wówczas to sąd będzie oceniał, biorąc pod uwagę wszystkie okoliczności sprawy, czy w danej sprawie zwolnienie z zapłaty kary umownej uzasadnia siła wyższa.

Pozostaje jeszcze jedna droga. Niewątpliwie aktualna sytuacja epidemiologiczna oraz jej konsekwencje (zamykanie szkół, instytucji państwowych, urzędów, zakładów pracy, prawdopodobne zamknięcie granic, ograniczenie w poruszaniu się po kraju i zamknięcie całych miast) może zostać uznana za tzw. nadzwyczajną zmianę stosunków.
 
Przykład: z powodu zagrożenia epidemiologicznego zamknięto zakład pracy, który przedsiębiorca najmował od osoby trzeciej (hale, biura, plac oraz część nabrzeża). Przedsiębiorca po zamknięciu zakładu nie uzyskuje przychodu, nie ma zatem wystarczających środków na opłacenie wszelkich zobowiązań, w tym m.in. czynszu najmu. W takim przypadku, powołując się na nadzwyczajną zmianę stosunków, może żądać zmniejszenia wysokości czynszu lub jego zawieszenia w okresie, gdy faktycznie przedsiębiorca – najemca nie jest w stanie korzystać z przedmiotu najmu.

W omawianych sytuacjach dużo będzie zależało od wzajemnego zrozumienia intencji i dobrej woli obu stron każdego stosunku prawnego. Rozmowy nie zawsze będą łatwe, bo obaj przedsiębiorcy będą mieli podobne kłopoty (z powodu epidemii) i jednak różne interesy. W każdym jednak razie warto w pierwszej kolejności szukać porozumienia i dążyć do polubownego rozwiązania. Droga postępowania sądowego w dzisiejszej rzeczywistości funkcjonowania wymiaru sprawiedliwości to zbyt długa, droga i wyczerpująca sprawa dla obu stron potencjalnego konfliktu.

Trzeba też w tym miejscu wspomnieć, że w polskim systemie prawnym niezmiernie trudno będzie dochodzić jakichkolwiek odszkodowań związanych z władczymi rozstrzygnięciami organów administracji państwowej. Nie wdając się dokładną i szczegółową analizę tego zagadnienia, odpowiedzialność taka może być konstruowana co do zasady jedynie w sytuacjach, gdy poszczególne decyzje lub akty (ustawy, rozporządzenia, zarządzenia) będą bezprawne. Wykazanie tych okoliczności w sytuacji zagrożenia epidemiologicznego nie będzie niestety łatwe.


To jednak znów nie koniec utrudnień dla przedsiębiorców.

Wprowadzenie stanu zagrożenia epidemicznego sprawia, że już w najbliższych dniach mogą zostać wprowadzone:

    1. czasowe ograniczenie określonego sposobu przemieszczania się,
    2. czasowe ograniczenie lub zakaz obrotu i używania określonych przedmiotów lub produktów spożywczych,
    3. czasowe ograniczenie funkcjonowania określonych instytucji lub zakładów pracy,
    4. zakaz organizowania widowisk i innych zgromadzeń ludności,
    5. obowiązek wykonania określonych zabiegów sanitarnych, jeżeli wykonanie ich wiąże się z funkcjonowaniem określonych obiektów produkcyjnych, usługowych, handlowych lub innych obiektów,
    6. nakaz udostępnienia nieruchomości, lokali, terenów i dostarczenia środków transportu do działań przeciwepidemicznych przewidzianych planami przeciwepidemicznymi.

Sytuacja wygląda niezmiernie poważnie.

Jeszcze nigdy w okresie gospodarki rynkowej, przedsiębiorcy nie stawali do tej pory przed tak poważnym wyzwaniem.

Dla wielu to będzie bardzo ciężka próba. Trzeba się do niej jak najszybciej i jak najlepiej przygotować.

apl. adw. Justyna Pindor
adw. Patryk Zbroja

www.zbrojaadwokaci.pl

Partnerzy portalu

KONFERENCJA_PRAWA_MORSKIEGO_UG_2024
legal_marine_mateusz_romowicz_2023

Dziękujemy za wysłane grafiki.