pc
Incydent w Cieśninie Kerczeńskiej uwidacznia regionalne rozgrywki Kremla i jest "jednym z najbardziej złowróżbnych kroków prowadzonej przez Moskwę od prawie 5 lat kampanii militarnej, politycznej i gospodarczej presji na Kijów" - pisze we wtorek "Financial Times".
"Pierwszy raz Rosja przyznała, że to jej własne siły, a nie +ochotnicy+ w nieoznaczonych mundurach (...), bezpośrednio zaatakowały ukraińską armię. Ryzyko eskalacji (konfliktu) - z co najmniej możliwym zaangażowaniem sił NATO - jest niezwykle wysokie" - ostrzega w komentarzu redakcja brytyjskiego dziennika.
Gazeta zauważa, że decyzja Ukrainy o przepłynięciu holownika i dwóch kutrów przez Cieśninę Kerczeńską między okupowanym przez Rosję Krymem a rosyjskim terytorium "mogła być celową próbą przyciągnięcia uwagi na tydzień przed planowanym spotkaniem prezydenta Rosji Władimira Putina z prezydentem USA Donaldem Trumpem podczas szczytu G20" w Argentynie. Dziennik podkreśla jednak, że zgodnie z umową z 2003 roku oba kraje mają swobodę żeglugi w Cieśninie Kerczeńskiej i na Morzu Azowskim, a "Kijów zaznacza, że zawiadamiając Moskwę o swoich zamiarach z wyprzedzeniem, i tak wyszedł poza swoje prawne zobowiązania".
W komentarzu "FT" czytamy jednak, że "chociażby niewielkie zwiększenie napięć posłuży zarówno Putinowi, jak i prezydentowi Ukrainy Petrowi Poroszence do odwrócenia uwagi od problemów wewnętrznych". Dziennik cytuje opublikowane w ubiegłym tygodniu wyniki sondażu, zgodnie z którymi 61 proc. Rosjan obarcza Putina całą winą za stagnację gospodarczą kraju i inne problemy. Z kolei Poroszenko źle wypada w sondażach przed zaplanowanymi na marzec wyborami prezydenckimi, a mimo strukturalnych i antykorupcyjnych reform Kijowa poziom życia Ukraińców w efekcie presji z Rosji znacznie się obniżył.
"Państwa zachodnie powinny podchodzić do jakiegokolwiek starcia zbrojnego z Rosją tak samo ostrożnie jak w 2014 roku (gdy Moskwa zaanektowała Krym - PAP). Ale powinny jasno dać do zrozumienia, że nie są gotowe na przyglądanie się, jak Rosja de facto anektuje Morze Azowskie, jak to zrobiła z Krymem, oraz nałożyć nowe mocne sankcje, o ile Moskwa nie zagwarantuje bezpiecznego korytarza ukraińskim okrętom" - czytamy.
"FT" podkreśla, że w tym kontekście przed "poważnym testem staje Trump". "Odmawiając krytyki Putina, amerykański prezydent oskarżył o stratę Krymu swojego poprzednika Baracka Obamę. Wielu krytyków (Trumpa) w Kongresie i poza nim natychmiast z chęcią obarczy odpowiedzialnością Trumpa, jeśli Morze Azowskie zostanie +utracone+ na rzecz Rosji za jego prezydentury" - konkluduje redakcja brytyjskiego dziennika.
Raportowanie ESG – nowe obciążenia finansowe dla przedsiębiorców i brak polskich regulacji
Nowi wiceprezesowie w Zarządzie Morskich Portów Szczecin i Świnoujście S.A.
XII Ogólnopolska Konferencja Prawa Morskiego
Bandera, armator, wynagrodzenie - marynarskie podatki w praktyce
Ubezpieczenia Kadłuba i Maszyn (Hull & Machinery) – podstawowe ryzyka morskie jednostek pływających
Krzysztof Trofiniak prezesem Polskiej Grupy Zbrojeniowej S.A.