Negocjatorzy handlowi z ChRL i USA spotkali się w środę w Szanghaju po serii wpisów prezydenta Stanów Zjednoczonych Donalda Trumpa na Twitterze, w których oskarżył on Chiny o niewywiązywanie się z obietnic i próbę zmiany zapisów umowy na swoją korzyść.

Przedstawiciel USA ds. handlu Robert Lighthizer i minister finansów Steven Mnuchin nie udzielili publicznych wypowiedzi, gdy witali się w środę rano w obecności dziennikarzy z wicepremierem ChRL Liu He, który przewodniczy chińskiemu zespołowi negocjacyjnemu wraz z ministrem handlu ChRL Zhong Shanem.

Środowe spotkanie zakończyło się po południu 40 minut przed planowanym czasem, a żadna ze stron nie skomentowała jego przebiegu ani osiągniętych postępów – podała agencja AP. Mnuchin i Lighthizer udali się na lotnisko.

Było to pierwsze spotkanie obu zespołów od maja. Według źródeł agencji Reutera miało ono być poświęcone głównie doprecyzowaniu „gestów dobrej woli”, takich jak zakup amerykańskich produktów rolnych przez Chiny czy złagodzenie sankcji nałożonych przez Waszyngton na chiński koncern telekomunikacyjny Huawei.

Prezydent Trump opublikował jednak we wtorek serię wpisów na Twitterze, podkreślając widoczne w najnowszych danych spowolnienie gospodarcze Chin i zarzucając im, że nie wywiązują się ze zobowiązań. „Chiny radzą sobie bardzo źle, najgorzej od 27 lat – miały teraz zacząć kupować nasze towary rolne – nie ma żadnych oznak, że to robią. To jest problem z Chinami, po prostu się nie wywiązują” - napisał amerykański prezydent.

„Mój zespół teraz z nimi negocjuje, ale oni zawsze na koniec zmieniają umowę na swoją korzyść” - dodał Trump. W innym wpisie ocenił, że „Chiny straciły 5 mln miejsc pracy i 2 mln miejsc pracy w przemyśle z powodu Taryf Trumpa”, podczas gdy „Stany Zjednoczone radzą sobie świetnie”. Przestrzegł też, że jeżeli Pekin stara się odwlekać umowę handlową, czekając na wybory prezydenckie w USA w 2020 roku, to jeśli Trump wywalczy w nich reelekcję, stanowisko Stanów Zjednoczonych stanie się jeszcze twardsze.

W reakcji na tweety Trumpa rzeczniczka chińskiego MSZ oceniła, że to działania USA odpowiadają za nagłe zmiany w czasie trwających od roku dwustronnych negocjacji.

Komentatorzy sceptycznie odnosili się do możliwości osiągnięcia przełomu podczas rozmów w Szanghaju. Nim do nich doszło, Mnuchin powiedział stacji CNBC, że obie strony wciąż nie zgadzają się w „wielu kwestiach”, a doradca gospodarczy Białego Domu Larry Kudlow oświadczył, że „nie spodziewałby się żadnej wielkiej umowy” po tym spotkaniu. Państwowy chiński dziennik „Global Times” napisał natomiast, że „powszechnie uważa się, iż rozmowy handlowe potrwają długo”.

Dwustronne rokowania załamały się w maju, gdy administracja Trumpa zarzuciła stronie chińskiej próby wycofania się z przyjętych wcześniej ustaleń. Trump podwyższył cła na chiński eksport do USA o wartości 200 mld dolarów rocznie i zagroził kolejnymi taryfami, a wkrótce resort handlu w Waszyngtonie wprowadził restrykcje wobec chińskiej firmy Huawei.

Pod koniec czerwca prezydent USA i przywódca Chin Xi Jinping, którzy spotkali się w Osace w kuluarach szczytu G20, uzgodnili wznowienie dwustronnych negocjacji. Trump zgodził się nie wprowadzać na razie nowych ceł, ale taryfy już nałożone pozostały w mocy.