Potwierdzono już śmierć 100 osób podczas katastrofy statku "Bułgaria", który zatonął w niedzielę na rzece Wołdze. Nurkowie cały czas pracują na miejscu wypadku starając się wydobyć wszystkie ciała z rejonu gdzie spoczywa wrak statku.
Nie wiadomo na pewno ile osób znajdowało się na pokładzie. Agencje podają , że miało się tam znajdować 208 osób. Z danych podawanych w Moskwie wynika jednak, że 3 osoby zgłosiły się po wypadku informując, że nie weszły na pokład z powodu choroby. Udało się uratować 79 osób.
Według ekspertów, najbardziej prawdopodobną przyczyną katastrofy są zaniedbania techniczne. Komitet Śledczy Federacji Rosyjskiej zatrzymał już armatora "Bułgarii" i inspektora nadzoru technicznego, który wystawiał certyfikaty sprawności. Przed sądem staną także kapitanowie barek "Arbat" i "Dunajskij - 66", którzy przepływając obok tonącego promu, nie ruszyli na pomoc.
Prezydent Rosji Dmitrij Miedwiediew zapowiedział, że - dla zapobieżenia podobnym tragediom konieczne są zmiany w prawie. Z kolei premier Władimir Putin zapowiedział pomoc finansową dla rodzin ofiar i poszkodowanych.
IAR
Źródło: Polskie Radio Szczecin
www.radio.szczecin.pl
