Spiętrzona kra, zatory i szybko topniejący śnieg i lód to główne przyczyny zagrożenia powodziowego. Na razie powódź wydaje się mało realna. O możliwych podtopieniach mówi już jednak otwarcie dyrektor Zachodniopomorskiego Zarządu Melioracji i Urządzeń Wodnych. Trwa tymczasem akcja lodołamania na Odrze. Lodołamacze próbują udrożnić rzekę w jej górnym biegu - w rejonie Krajnika i Cedyni.
W czwartek lodołamaczom udało się przebić pięciokilometrowy fragment lodowej pokrywy na Odrze w rejonie Krajnika. Dzięki temu woda opadła w zagrożonym Bielinku. Wzrosła natomiast w Gryfinie. Tam bowiem spłynął szybko nadmiar wody z południowego odcinka rzeki.
Zdaniem Andrzeja Krefta, dyrektora Regionalnego Zarządu Gospodarki Wodnej w Szczecinie akcję rozbijania zatorów na Odrze trzeba przeprowadzać rozważnie. Chodzi nie tylko o to, by udrożnić rzekę, ale też o to, by woda nie spływała na północ zbyt gwałtownie. Mogłoby to zagrozić rejonom Szczecina.
Wiadomo, że zagrożeni ewentualnymi podtopieniami z powodu zatorów poczuli się Niemcy, którzy do akcji lodołamania skierowali swoich kilka lodołamaczy.
Niespokojny weekend czeka także pracowników Zachodniopomorskiego Zarządu Melioracji i Urządzeń Wodnych w Szczecinie oraz jego terenowych placówek. Zagrożenie podtopieniami występuje bowiem niemal w całym regionie.
- Pokrywa śnieżna jest duża. A tymczasem prognozowana temperatura powietrza na sobotę to 6 stopni C i deszcz. Mogą się tworzyć zatory - powiedział Tomasz Płowens, dyrektor ZZMiUW. - Dlatego monitorujemy kanały, rzeki, zbiorniki wodne oraz wały przeciwpowodziowe. Codziennie otrzymujemy z terenu raporty. Mamy także porozumienie z firmami melioracyjnymi, które gotowe są skierować do ewentualnej akcji około 200 jednostek sprzętowych, w tym głównie koparek i wywrotek - dodał T. Płowens.
Dyrektor ZZMiUW uważa, że spiętrzona kra na Odrze może zagrozić wałom przeciwpowodziowym. Gdyby wystąpiło realne zagrożenie, do akcji skierowane zostaną koparki, które usuwać będą lód napierający na wały.
