• <

Prestiżowe projekty tworzone z pasją - rozmowa z Robertem Bursiewiczem, prezesem firmy Navy-San

Patrycja Cybulska

21.02.2017 18:20 Źródło: własne
Strona główna Prestiżowe projekty tworzone z pasją - rozmowa z Robertem Bursiewiczem, prezesem firmy Navy-San
Prestiżowe projekty tworzone z pasją - rozmowa z Robertem Bursiewiczem, prezesem firmy Navy-San - GospodarkaMorska.pl

Innowacyjne technologie, nowe rynki współpracy, a przede wszystkim – pasja w działaniu. To firma Navy-San. O zrealizowanych inwestycjach i planach rozmawiamy z jej prezesem, Robertem Bursiewiczem.

GOSPODARKA MORSKA: Nawiązaliście szeroką współpracę ze Stocznią Remontową Nauta. Co udało się zrobić wspólnie?

ROBERT BURSIEWICZ: Razem ze Stocznią Remontową Nauta zrealizowaliśmy bardzo wymagające i prestiżowe projekty remontów okrętów Marynarki Wojennej. To były okręty rakietowe, fregaty, okręty desantowo-minowe i trałowce. Wspólne działania zrealizowaliśmy w oparciu o metodologię zarządzania projektami oraz o system zarządzania jakością, jaki obecnie wdrażamy i chcemy niedługo certyfikować zgodnie z wymaganiami normy ISO 9001:2015.  Ściśle współpracowaliśmy także z Zespołami Projektowymi SR Nauta, dla zakończonych projektów ta współpraca przebiegała wzorowo, a dla obecnie realizowanych jest również bardzo dobra. Stocznia Nauta jako klient stała się dla firmy Navy-San jednym z największych i najlepszych partnerów nie tylko ze względu na wielkość obrotu, ale także z powodu atmosfery współpracy i wspólne realizowanych ambitnych wyzwań, jakimi są remonty okrętów Marynarki Wojennej.

G.M.: Jakie głównie usługi wykonujecie dla Stoczni Remontowej Nauta?

R.B.: Są to usługi związane z remontami i modernizacjami okrętów Marynarki Wojennej, a szczegółowo to m.in. systemy rurociągowe dla wody sanitarnej, systemy wytwarzania wody, systemy uzdatniania oraz oczyszczania wód sanitarnych na statku.  Zaimplementowaliśmy na projektach realizowanych wspólnie z Nautą opracowaną przez nas technologię. Nie jest ona jeszcze skomercjalizowana ani dostępna dla światowego rynku, ale działa i jesteśmy z tego bardzo dumni. W drugiej kolejności montujemy systemy wentylacyjne, filtro-wentylacyjne i klimatyzacyjne. I tam również wprowadzamy nasze pomysły. Umiemy współpracować z użytkownikami, z załogą, dlatego, że firmę założyły osoby doświadczone w funkcjonowaniu i eksploatacji okrętów Marynarki Wojennej. Znamy problemy i potrzeby załóg okrętów, dlatego jesteśmy dla stoczni olbrzymim wsparciem w tym zakresie.

G.M.: Czyli tworzycie systemy specjalnie pod daną jednostkę?


R.B.: Dokładnie tak. Na początku każdego projektu zawsze jest specyfikacja, którą użytkownik przygotowuje, należy ją następnie przeanalizować oraz, jeśli jest taka potrzeba, skonsultować z użytkownikiem. Później pisze się pod to odpowiednią dokumentację techniczną, która jest zatwierdzana we właściwych instytucjach. Następnie, na podstawie tej dokumentacji robimy: zamówienia materiałowe, prefabrykacje poszczególnych urządzeń, ich montaż na jednostce, uruchomienia, regulacje. Bardzo często to są takie systemy, które tworzymy tylko raz, więc kwestia regulacji jest bardzo kluczowa. Później są szkolenia załogi, próby morskie, a następnie cała obsługa gwarancyjna i pogwarancyjna. Także działamy kompleksowo, od pomysłu aż do troski o to, jak ten system później działa. Myślę, że do sukcesu współpracy ze stocznią Nauta przyczyniły się profesjonalna kadra stoczni oraz rzetelne pod każdym względem traktowanie podwykonawcy. Na podstawie wieloletniego doświadczenia i współpracy, SR Nauta, reprezentując MARS Shipyards and Offshore oraz Polską Grupę Zbrojeniową, wykazuje pełną troskę i profesjonalizm w jakości współpracy z podwykonawcami o polskim kapitale. Przejawiany w ten sposób patriotyzm gospodarczy jest szczególnie godny uwagi, ponieważ pozwala na zrównoważony rozwój polskich firm stoczniowych.

G.M.: Widzicie swoją szansę w programie budowania nowych jednostek dla Marynarki Wojennej?

R.B.: Jesteśmy gotowi do wzięcia udziału w nadchodzących projektach budowy nowych okrętów dla Marynarki Wojennej. Specjalizujemy się w eksploatacji, remontach, modernizacjach i nowych budowach jednostek dla Marynarek Wojennych. Jesteśmy także otwarci na współpracę z zagranicznymi koncernami stoczniowymi i zbrojeniowymi. Mamy w tym zakresie doświadczenie, które nabyliśmy podczas dotychczas zrealizowanych remontów i budów. Pracujemy nie tylko dla polskich klientów. Jesteśmy m.in. obecni także w Niemczech i wiemy, jakie wymagania mają zagraniczni klienci, znamy ich kulturę pracy i systemy zarządzania jakością. Stawiamy także na najlepszych specjalistów, stale poszerzamy kadrę i jesteśmy w stanie zapewnić niezbędne know-how i wsparcie przy projektach modernizacji Marynarki Wojennej.

G.M.: Zajmujecie się także projektami cywilnymi?

R.B.: Oczywiście, to jest większość naszych obecnych działań. Jednym z największych klientów na projektach cywilnych realizowanych przez Navy-San jest stocznia Crist. Pracowaliśmy m.in. przy takich projektach jak samopodnośna barka Zourite (jako podwykonawca FAST S.A.) czy najnowszy statek polarny C 325 Piriou. Crist także stawią na kulturę pracy, system zarządzania jakością, komunikację. Korzystamy z ich wiedzy, oni korzystają z naszej i ta współpraca się przenika.

G.M.: Co Was wyróżnia na tle konkurencji?

R.B.: W Marynarce Wojennej wdrożyliśmy system oczyszczania ścieków okrętowych. To bardzo innowacyjny projekt, dążący do autonomiczności urządzeń, które w oparciu o dobrą automatykę praktycznie same się obsługują. Takie systemy działają już na kilkunastu okrętach Marynarki Wojennej i spełniają wszystkie obowiązujące wymagania. Jesteśmy z nich bardzo dumni. Ponadto za każdym razem adoptujemy się do specyficznych wymagań danej jednostki i poświęcamy największą uwagę potrzebom załogi.

Na projektach dla użytkowników cywilnych wyróżniamy się z pewnością faktem, iż zakresy, mimo, że niewielkie, zarządzane są w profesjonalny sposób, wpisujący się w zarządzanie całością projektu, jaki realizuje stocznia lub generalny wykonawca, dla którego pracujemy.

G.M.: Jakie projekty chcecie realizować w najbliższych miesiącach?

R.B.: Liczymy na projekty związane z remontami okrętów. Ważnym partnerem jest Net-Marine, z którym działamy przy remontach i modernizacji okrętów Marynarki Wojennej. Tam również udało się zaimplementować technologie opracowane przez Navy-San, co nas bardzo cieszy. Na projektach dla Marynarki Wojennej chcemy także ściśle współpracować z firmą MH-Automatyka. Mamy także inne plany. Razem z CTS Offshore and Marine chcemy współpracować z klientami europejskimi przy projektach remontowych oraz modernizacyjnych statków handlowych i jednostek offshore. Liczymy także na dalszą współpracę ze stocznią Crist jako podwykonawcy przy dużych i prestiżowych projektach nowych jednostek. Podobnie firma FAST – dla niej także chcemy być kompleksowym podwykonawcą. Wchodzimy także na rynek szwedzki, szczególnie interesuje nas Karlskrona. Tam chcemy współpracować z firmą MH Automatyka. Jeżeli chodzi o zagranicę, to również na Malediwach będziemy kontynuować współpracę z dotychczasowymi klientami.

G.M.: Jakie są plany rozwojowe firmy Navy-San?

R.B.: Od początku 2015 r. działamy jako spółka z ograniczoną odpowiedzialnością. Pozwoliło to na sformalizowanie współpracy założycieli firmy oraz kompleksowe podejście do zarządzania. Obecnie trwają wdrażanie Systemu Zarządzania Jakością zgodnego z ISO 9001:2015 oraz przygotowania do uzyskania uprawnień umożliwiających nam udział w przetargach ogłaszanych dla obronności zgodnych z wymaganiami NATO. Kupiliśmy także działkę przy ul. Hutniczej 34 w Gdyni, 3 000 m2, i teraz trwają inwestycje w infrastrukturę i zaplecze. Chcemy także wzmacniać relacje z naszymi strategicznymi dostawcami. Grupa Navy-San, w skład której wchodzą spółka oraz firmy kooperujące, liczy obecnie ok. 60 do 80 osób, w zależności od ilości realizowanych projektów.

G.M.: Co teraz zmieni się na rynku stoczniowym?


R.B.: W obecnej sytuacji trzeba zachować otwarty umysł i doszukiwać się szans we wszystkich zmianach. Te, które obecnie zachodzą, dobrze pokierowane mogą być szansą na poprawę jakości przemysłu stoczniowego w Polsce. Trzeba jednak pamiętać o potencjale, jaki już jest na polskim rynku. Gdyby nowo powstające struktury skorzystały z firm o polskim kapitale, wtedy można by się pochwalić patriotyzmem gospodarczym, odbudową przemysłu stoczniowego i wspieraniem go.

Dziękujemy za wysłane grafiki.