Ministerstwo Gospodarki Morskiej i Żeglugi Śródlądowej zgodnie z wcześniejszymi zapowiedziami przygotowało projekt aktywizacji przemysłu okrętowego i produkcji komplementarnej. Pełną treść tego dokumentu zostaną zaprezentowane opinii publicznej w najbliższym czasie podczas konferencji zorganizowanej w Szczecinie. Znane są już także pierwsze koncepcje zmiany podatków dla stoczni.

Szczegóły zmian podatkowych ujawnił wiceminister gospodarki morskiej i żeglugi śródlądowej Paweł Brzezicki na spotkaniu z przedstawicielami przemysłu stoczniowego we wtorek w Warszawie. Jak tłumaczył obecnie stocznia płaci podatek VAT dostawcom wyposażenia w czasie budowy, a o jego wzrot występuje dopiero po zakończeniu konstrukcji. W momencie, gdy budowa trwa kilka lat stocznia musi uruchomić sporo swojego kapitału tylko na potrzeby podatku.

Miniserstwo chce właśnie zwolnić stocznie z płacenia tego podatku. Oznacza to, że rozliczyć z fiskusem będą musieli dostawcy. Wytworzenie urządzenia na statek jest bowiem dużo krótsze niż całego statku i dlatego resort zdecydował się na takie rozwiązanie. Wprowadzenie takiej ulgi na podatek o wielkości 23 proc. odblokuje aż 1/5 kosztów budowy statku, łatwiej więc będzie stoczniom ubiegać się przykładowo o pożyczkę.

Inna propozycja resortu dotyczy zmiany formy płacenia podatku CIT. Stoczniom będzie dana możliwość między płaceniem jak dotychczas 19 proc. od dochodu albo podatku ryczałtowego w wysokości 1 proc. od wartości produkcji sprzedanej. Ten drugi warian oznacza, że podatek będzie musiał być płacony przez 3 lata. Ma to wymusić na stoczniach długofalowe myślenie o koniunkturze. Ułatwi to także akumulację kapitału przez stocznie, gdyż nadwyżki w czasach wysokiej koniunktury nie będą zabierane przez państwo. Sam podatek będzie też z pewnością tańszy.

Ostatnią opcją jest też objęcie producenta statków specjalną strefą ekonomiczną, co da mu dużo korzyści finansowych, np. ulgi podatkowe.