• <
Kongres Polskie Porty 2030 edycja 2024

Foka, której nigdy nie było

WWF

13.08.2018 15:29 Źródło: własne

Partnerzy portalu

Foka, której nigdy nie było - GospodarkaMorska.pl

Ten rok był wyjątkowo trudny dla foki szarej. Wiosną i latem na polskim wybrzeżu znaleziono przeszło 150 martwych zwierząt, z tego kilkanaście ciał nosiło ślady prawdopodobnej ingerencji człowieka, która w trzech przypadkach została potwierdzona przez prokuraturę.

Te sytuacje wzburzyły opinię publiczną, a same foki stały się bohaterami lub niestety antybohaterami setek medialnych materiałów. Wiele tez, które pojawiło sie w mediach, nie ma pokrycia w rzeczywistości, co gorsza, mogą być bardzo groźne dla odbudowującej się w Polsce populacji. Dać paliwo do dyskusji o odstrzale tych zwierząt. Mimo publicznych zapewnień ze strony Ministerstwa Środowiska i Ministerstwa Gospodarki Morskiej Żeglugi Śródlądowej, że nie dopuszczają możliwości odstrzału tego ściśle chronionego gatunku, w przestrzeni publicznej nadal pojawiają się głosy, które nawołują do strzelania do fok. Odpowiadamy więc na nieprawdziwe argumenty i tezy najczęściej pojawiające się w mediach, licząc na to, że społeczeństwo, które ma wiedzę będzie wymagało od polityków mądrych decyzji i nie da sobą manipulować.

Kłamstwo nr 1: Foki są odpowiedzialne za brak ryb w Bałtyku

Ani foki ani inne gatunki, których istnienie zależy od zasobności ryb będących ich podstawowym pokarmem, nie dziesiątkują ryb w morzu. Byłoby to wbrew ich biologicznemu interesowi. Żerowanie fok nie jest w ekosystemie znaczącym czynnikiem odpowiedzialnym za niską liczebność ryb. Świadczą o tym choćby sytuacje, gdy redukcja liczebności fok poprzez polowania nie przyniosła oczekiwanych rezultatów odtworzenia stad ryb.

Zamiast szukać winnych w naturalnie występujące w ekosystemie Morza Bałtyckiego drapieżnikach, warto przyjrzeć się uważnie przyczynom pogarszającej się liczebności i kondycji stad ryb w Bałtyku. Za główne przyczyny odpowiadamy my – ludzie.  Są to przede wszystkim:

  • Przełowienie

Obecnie nadmiernie poławianych jest ok. 60% stad ryb Morza Bałtyckiego objętych limitami połowowymi. Do tego stanu rzeczy przyczyniają się m.in. zbyt wysokie limity połowowe ustalane przez Radę Ministrów ds. Rolnictwa i Rybołówstwa UE - powyżej poziomów rekomendowanych przez naukowców. Podstawą zapewnienia stabilności sektora rybackiego i zdrowego ekosystemu Morza Bałtyckiego jest doprowadzenie do odtworzenia stad ryb i wdrożenie ekosystemowego podejścia do zarządzania rybołówstwem.

  • Zanieczyszczenia, zmiany klimatu, występowanie coraz większych stref pozbawionych tlenu przy dnie Morza Bałtyckiego powstających na skutek eutrofizacji 

To odbija się na całym ekosystemie, od bakterii po gatunki ryb poławianych przez człowieka (jak np. dorsz). Według prognoz wody Bałtyku staną się nie tylko cieplejsze, ale też mniej zasolone. W głębszych częściach morza powiększą się prawdopodobnie strefy bardzo ubogie w tlen. Będzie to konsekwencja coraz większej eutrofizacji i ocieplenia. Powierzchnia martwych stref w Bałtyku wzrosła 10-krotnie w ciągu ostatnich 115 lat! i zajmuje około 14% powierzchni morza.

Problemem, na który wskazują rybacy w odniesieniu do fok, nie dotyczy więc ograniczania przez nie zasobności ryb w Bałtyku, występującego lokalnie zjawiska, wyjadania przez foki ryb z sieci. Stanowią one dla nich łatwy łup.

Nie mamy prawa mówić także, że 'foki zjadają ryby rybakom’. Dopóki ryby są bowiem w morzu nie są własnością rybaków. Są własnością całego morskiego ekosystemu i własnością publiczną – nas wszystkich. Rolą państwa jest skuteczna ochrona zasobów naturalnych – podejmowanie starań w kierunku poprawy kondycji ekosystemu bałtyckiego, w tym odtworzenia stad ryb, a także wprowadzanie racjonalnych rozwiązań zabezpieczających interesy przyrody i ludzi, którzy są od niej zależni, w tym przypadku rybaków. Takim rozwiązaniem jest wprowadzenie do użytku (po wcześniejszym dostosowaniu do polskich warunków) narzędzi połowowych, które chronią połowy przed fokami, jak i foki przed śmiercią uduszeniem w sieciach, także wypłata rekompensat dla rybaków za straty w połowach i w narzędziach połowowych.

Kłamstwo nr 2: Trzeba odpluszowić fokę. Foki to szkodniki

Z punktu widzenia przyrodników, biologów, nie ma zwierząt ‘ładnych’ i ‘brzydkich’, ‘miłych’ i ‘niemiłych’, a nawet ‘pożytecznych’ i ‘szkodników’. Wszystkie są częścią ekosystemu i pełnią w nim określoną rolę. Zarówno w naszych wypowiedziach, jak i materiałach informacyjnych zaznaczamy, że foka to drapieżnik i czując zagrożenie, może dotkliwie ugryźć. Dlatego też gdy napotkamy na plaży fokę, nie należy podchodzić, ani tym bardziej jej dotykać!

Wartościowanie zwierząt, z punktu widzenia ich przydatności dla ludzi i podejmowanie na tej podstawie decyzji o tym czy mają prawo do życia - jest podejściem, które prędzej czy później prowadzi do ekologicznej katastrofy.

Warto pamiętać również o tym, że foki mają do odegrania w ekosystemie ważną rolę regulowania populacji swoich ofiar. Foka szara jest drapieżnikiem jedzącym najbardziej dostępne gatunki ryb, wśród których ofiarami stają się odpowiedniej wielkości osobniki o mniejszych zdolnościach ucieczki. Najbardziej prawdopodobną zdobyczą stają się więc osobniki słabsze, mniej zwinne lub chore. Tym samym foki mogą pełnić funkcje selekcyjne wobec populacji swoich ofiar, pozostawiając przy życiu osobniki silniejsze i dając im możliwość dalszego wzrostu i rozrodu. Mechanizm ten wzmacnia ogólną kondycję populacji.

Kłamstwo nr 3: Bałtyk nie jest naturalnym środowiskiem życia foki

Foka szara zasiedliła Bałtyk w sposób naturalny ok. 9 tys. lat temu, jest zatem w tym ekosystemie gatunkiem rodzimym. Pierwsze osadnictwo ludzkie nad Zatoką Pucką w Rzucewie miało miejsce ok 5 tys. lat temu. Na przełomie XIX i XX wieku w Morzu Bałtyckim żyło ok. 90-100 tysięcy fok szarych. Zamieszkiwały cały akwen, od północnych wybrzeży Finlandii i Szwecji aż po południowe brzegi Polski i Niemiec. W rejonie Pomorza Gdańskiego żyła kolonia licząca około 1000 osobników. W wyniku intensywnych polowań i zanieczyszczeń Bałtyku pod koniec lat 70. W całym Bałtyku pozostało zaledwie ok. 3 tysiące fok szarych. W okresie tym wprowadzono ochronę gatunku na północnym Bałtyku, gdzie foki występowały jeszcze w swoich naturalnych siedliskach, zakazując polowań i wszelkich metod intencjonalnego zabijania. Po niemal 100 latach nieobecności foki szare wracają również w rejon południowego Bałtyku.

Kłamstwo nr 4: Liczba fok lawinowo rośnie

Nieprawda. Z nieznanych powodów od trzech lat liczba fok się nie zwiększa.

Od roku 2000 zaczęto wprowadzać międzynarodową koordynację liczenia fok (koordynuje to Komisja Helsińska – organ wykonawczy konwencji Helsińskiej, której jesteśmy sygnatariuszami). W ostatnim takim liczeniu fok szarych (i w dwóch poprzednich) w 2017 roku naliczono 30 tysięcy osobników fok szarych (i jak się szacuje się, liczba może stanowić ok 80 % całej populacji). HELCOM (Komisja Helsińska będąca organem wykonawczym Komisji Helsińskiej) przyjmuje, ze jeżeli liczba ta nie będzie wrastać przez następnych 7 lat, to będzie można przyjąć, że foka szara osiągnęła tzw. pojemność środowiska – czyli, że warunki środowiskowe w Bałtyku - więc też dostępność i zasobność ryb pozwalają na istnienie fok w takiej mniej więcej liczebności.

W polskich obszarach morskich foki wciąż nie znajdują dogodnych warunków do rozrodu. Od momentu powrotu fok szarych na nasze wybrzeże (na początki XXI w), udokumentowano zaledwie jeden przypadek narodzin foki szarej w polskich wodach (w 2016 r.).

W Bałtyku występują jeszcze dwa inne gatunki – foka pospolita (ok 800 osobników) i foka obrączkowana nerpa (poniżej 10 000 osobników), ale są one o wiele rzadszymi gośćmi na polskim wybrzeżu.

Kłamstwo nr 5: Foki są na wybrzeże sprowadzanie i sztucznie rozmnażane i dlatego jest z nimi problem

W polskiej strefie Bałtyku jest tylko jedno miejsce, w rejonie ujścia Przekopu Wisły, gdzie foki szare przebywają regularnie. Nikt ich tam nie sprowadził. Jest to gatunek migrujący i sam decyduje, gdzie są dogodne warunki do życia - do odpoczynku, żerowania, rozrodu czy linienia. Piaszczyste łachy w ujściu są najwyraźniej takim miejscem, choć nikt ich specjalnie dla fok nie przygotowywał. Łachy tworzą się w tym miejscu naturalnie od momentu stworzenia Przekopu, a więc od ponad 100 lat. Nie są miejscem stabilnym - wędrują, zanurzają się, powstają w innym miejscu - w zależności od warunków pogodowych i akumulacji materiału niesionego przez rzekę. Celowo nadsypana była jedynie łacha dla ptaków! (w ramach kompensacji przyrodniczej realizowanych tam inwestycji hydrotechnicznych) po wschodniej stronie Ujścia Wisły, na której zresztą foki się nie pojawiają.

Foki uznały łachy w Ujściu Wisły za dogodny dla siebie rejon, bo są odizolowane od lądu stałego, co sprawia, że mogą tam odnaleźć względny spokój. Dodajmy, że choć to jedyne miejsce w Polsce, które my ludzie im zostawiliśmy, nawet tam nie dajemy im w pełni odpocząć. Do łach podpływają łodzie, nie zachowując odpowiedniego dystansu (minimum 200 m), nie wyłączając silników i nie zmniejszając prędkości – przez co foki są regularnie płoszone.

Od lat 90. XX wieku Stacja Morska Instytutu Oceanografii Uniwersytetu Gdańskiego w Helu rozpoczęła realizację projektu mającego na celu przywrócenie gatunku w południowym Bałtyku, skąd foki zniknęły w latach 40. XX wieku. Projekt realizowany jest poprzez wprowadzanie do środowiska naturalnego przychówku Stacji Morskiej, fok wolnożyjących po rehabilitacji w placówce oraz działania edukacyjne i informacyjne. W ten sposób helski ośrodek w sposób praktyczny wspomaga międzynarodową akcję odtwarzania i ochrony populacji tych zwierząt na Bałtyku. Uwalniane do środowiska naturalnego foki są jednocześni obiektami prowadzonych obserwacji naukowych i pomagają w zdobyciu wiedzy na temat gatunku.

Od 2002 roku, czyli w ciągu 17 lat, do natury zostało wypuszczonych 47 fok urodzonych w Stacji Morskiej - 1-4 osobniki rocznie. Dla porównania każdego roku na polskich plażach znajdowanych jest od kilkudziesięciu do przeszło 150 martwych foczych szczeniąt, które giną głównie w wyniku przyłowu w sieciach rybackich.

Kłamstwo nr 6: Ekolodzy robią wszystko tylko dla pieniędzy. To biznes

W ten sposób można zdyskredytować każdą działalność, nawet najbardziej szlachetną, zarzucając interes własny. Nasz Błękitny Patrol WWF, to grupa zapaleńców, którzy poświęcają swój prywatny czas by chodzić po plaży, monitorować i ratować morskie zwierzęta. Nie tylko foki, ale i morświny, morskie ptaki – w tym maleńkie sieweczki, którym stawiają kosze osłaniając lęgi przed ludźmi i drapieżnikami.

W ramach programu „Adoptuj fokę” WWF Polska środki były zbierane na utrzymanie i rozwijanie Błękitnego Patrolu WWF, który zapewnia fokom spokój w ich siedliskach oraz pomaga chorym i rannym zwierzętom, a także edukuje turystów i społeczności lokalne. Środki w żadnym razie nie były zbierane na kuriozalne pomysły jak „dosypywania piachu na łachach i dokarmiania fok”. Takie oskarżenia pojawiały się w mediach! Adopcja to symbol. Wiedzą o tym nasi darczyńcy. Stale o tym mówimy i piszemy. Adopcja nie oznacza wzięcia w opiekę konkretnego dziko żyjącego zwierzęcia – byłoby to zwyczajnie niemożliwe. Jest wsparciem programów ochrony, które WWF realizuje dla tych gatunków. Darczyńcy, dołączając do Klubu WWF, są informowani o tym, że ich darowizna przeznaczona będzie na program ochrony konkretnego gatunku, a także na inne działania ochrony przyrody.

W programie („Uwaga” TVN, z dnia 24 07.2018 r.) oraz innych materiałach prasowych pojawiały się też sugestie, że ekolodzy mają interes w zabijaniu fok. Takie stwierdzenia są szkalujące, pomawiające i kwalifikują się do wyciągnięcia konsekwencji prawnych. Podobne stwierdzenia podważają zaufanie do organizacji pozarządowych, co jest groźne dla demokracji. Celem organizacji non-profit, takich jak WWF, jest ochrona przyrody. Organizacja dzięki swoim programom uzupełnia działanie instytucji państwowych w zakresie ochrony przyrody (WWF jest min. autorem programu ochrony foki szarej i morświna przyjętej przez rząd), a dzięki niezależności finansowej od państwa, może również w sposób obiektywny recenzować działanie państwowych instytucji w zakresie ochrony przyrody.

Kłamstwo nr 7: Ekolodzy są przeciwko rybakom

To nieprawda. Mimo, że możemy podać przykłady kiedy rybacy odpowiedzialność za śmierć fok przekładali na ekologów („Uwaga” TVN, z dnia 24 07.2018 r.), nigdy z ust organizacji pozarządowych oraz naukowców zajmujących się ochroną przyrody i środowiska  nie padają żadne słowa, obwiniające rybaków. Sprowadzanie w mediach tematu do opozycji ekolodzy-rybacy, prowadzi jedynie podgrzewaniu atmosfery konfliktu i uniemożliwia prowadzenie dialogu i poszukiwanie rozwiązań opartych na wiedzy. WWF Polska od lat apeluje o testowanie i wprowadzenie w życie alternatywnych narzędzi połowowych, które zabezpieczyłyby foki przez śmiercią w sieciach, a złowione ryby przed fokami. Naciskamy także na rząd by przyspieszono wypłatę odszkodowań za straty połowowe dla rybaków, a także rekompensowano im straty w sprzęcie połowowym dokonane przez foki.

Uważamy, ze wypłata rekompensat dla rybaków powinna ruszyć jak najszybciej, bo pozwoli to na uspokojenie nastrojów rybaków. Jednocześnie uważamy, że wypłata rekompensat powinna wiązać się z równoległym ograniczaniem negatywnego wpływu rybołówstwa na foki – m.in. poprzez testowanie i wprowadzanie do użytku alternatywnych narzędzi połowowych czy monitorowanie przyłowu.

WWF od wielu lat współpracuje z rybakami, mając szacunek dla ich praktycznej wiedzy o morzu, m.in. wspólnie z rybakami prowadzimy projekty poszukiwania i wyławiania zagubionych sieci rybackich (tzw. sieci widm). Staramy się również szukać rozwiązań, które jednocześnie zabezpieczają interesy przyrody i rybaków. W realizowanym aktualnie projekcie: „Ochrona ssaków i ptaków morskich i ich siedlisk” zakupiliśmy 300 akustycznych odstraszaczy morświnów, tzw. pingerów. Mają one za zadanie odstraszać morświny od rybackich sieci, chroniąc je przed śmiercią w wyniku przyłowu, a sieci przed zniszczeniem. Pingery są dostępne za darmo dla rybaków przybrzeżnych, posiadających małe jednostki poniżej 12 m długości. Zapraszamy rybaków do współpracy i korzystania z nich – więcej informacji: mradziewicz@wwf.pl.

Kłamstwo nr 8: Strzelanie to rozwiązanie

Nie ma dowodów, by prowadzone odstrzały selektywnie eliminowały te osobniki fok, które wykazują zachowania postrzegane przez człowieka jako konfliktowe (np. regularnie korzystają z ryb w sieciach jako źródła pokarmu), ani by zmieniały sposób wykorzystywania przestrzeni morskiej przez foki (np. odstraszając foki od łowisk rybackich). Są państwa nadbałtyckie, w których limitowany odstrzał fok jest legalny. Są to m.in. Finlandia, Szwecja, Dania. W ostatnich latach również Estonia wprowadziła możliwość limitowanego odstrzału fok, odwołując się do obecnej w tym kraju tradycji. Co ciekawe, estoński rząd mówi wprost, że odstrzał w żadnym wypadku nie ma służyć zmniejszeniu populacji fok czy też minimalizacji strat rybaków, a uspokojeniu nastrojów (daje rybakom poczucie, że mają wpływ i mogą chronić swoje połowy). To co jest jeszcze ważne, to w krajach skandynawskich istnieje tradycja polowań na foki – bo strzelało się do nich jeszcze w latach 80-tych, do momentu gdy zostały objęte ochroną. W Polsce zniknęły na początku XX wieku, a wraz z nimi tradycja odstrzału. W przypadku Estonii rząd zdecydował na przywrócenie kulturowego odstrzału w bardzo ograniczonej liczbie. Co ważne, limity na odstrzał fok w krajach skandynawskich nie są wykorzystywane. Skala odstrzału tych zwierząt jest niewielka, a populacja liczona w tysiącach (w Polsce około 300 osobników).

Do polskich wód Bałtyku foki wróciły zaledwie 15 lat temu! Polacy chcą je chronić i móc je podziwiać na swoim wybrzeżu. Nie ma społecznej akceptacji na odstrzał fok.

WWF Polska przygotował petycję, którą już podpisało prawie 30 tysięcy Polaków. Zebraliśmy w niej wszystkie elementy, które są konieczne by foki w Polsce były bezpieczne, a jednocześnie żeby został zabezpieczony interes rybaków. Teraz czas by państwo zacząć działać i poważnie zajęło się tematem. Nie z uwagi na interes jakiejkolwiek organizacji ekologicznej, ale fok, rybaków i całego społeczeństwa, które ma prawo cieszyć się widokiem tych pięknych i inteligentnych drapieżników, które wróciły na nasze wybrzeże.  Jeżeli i Tobie zależy na lepszej ochronie fok podpisz petycję na http://ratujmyfoki.wwf.pl.

Partnerzy portalu

Dziękujemy za wysłane grafiki.