pc
Niezwykłe znalezisko na plaży w Nowej Zelandii. Eve i Adam Dickinson oraz ich dwójka dzieci podczas spaceru na plaży Pakiri zauważyli dziwne stworzenie. Całe jego ciało pulsowało.
Jak poinformowała Eve Dickinson w wywiadzie dla portalu Auckland Now, tego dnia meduzy były wszędzie, jednak ta jedna szczególnie się wyróżniała i kształtem przypominała wulkan. Ojciec polecił dzieciom, by jej nie dotykały.
Okazało się, że tajemnicze pulsujące stworzenie to bełtwa festonowa, czyli największa meduza świata. Jej ciało może mieć nawet dwa metry średnicy, a czułki nawet 30 m. To jednak wyjątkowe przypadki. Zwykle osobniki tego gatunku mają 50 cm średnicy. Bełtwy festonowe żyją w Atlantyku i Morzu Północnym. Spotykane są także w Bałtyku.
Poparzenia wywołane przez te meduzy nie są śmiertelne dla człowieka, jednak bardzo bolesne, szczególnie dla dzieci.
Chemia w morzu i na plaży. Zanieczyszczamy oceany globalnie, trujemy się lokalnie
Raport NIK: człowiek zagraża Półwyspowi Helskiemu
Nowa prezes NFOŚiGW nominowana na stanowisko
Na Zalewie Wiślanym trwają "śledziowe żniwa"
W Senacie będzie obradował Morski Zespół Parlamentarny nt. morskich farm wiatrowych
Dopływ słodkiej wody do Atlantyku Północnego to bardziej upalne lata w Europie