• <
Kongres Polskie Porty 2030 edycja 2024

Związkowcy PGE Eksploatacja zabrali głos. Chcą interwencji rządu w spółkę

PMK

13.02.2017 16:30 Źródło: własne
Strona główna Porty Morskie, Terminale, Logistyka Morska, Transport Morski Związkowcy PGE Eksploatacja zabrali głos. Chcą interwencji rządu w spółkę

Partnerzy portalu

Związkowcy PGE Eksploatacja zabrali głos. Chcą interwencji rządu w spółkę - GospodarkaMorska.pl

Źle się dzieję w terminalu Port Gdański Eksploatacja. Zamiast prywatyzacji i rozwoju jest sprawa w sądzie i straty finansowe. Do akcji wkroczyły dwa związki zawodowe z PGE. Napisały wspólny list do premier Beaty Szydło i prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego z prośbą o podjęcie działań, które uratują przedsiębiorstwo.

- My pracownicy Port Gdański Eksploatacja SA głęboko zaniepokojeni sytuacją ekonomiczną oraz prawną naszego przedsiębiorstwa, apelujemy do Pana o podjęcie jak najszybszych działań, celem ratowania zakładu przed upadłością, a tym samym utratą miejsc pracy dla 400 pracowników - napisano w liście do pani premier i prezesa PiS.

Przypomnijmy, że we wrześniu 2014 r. wiążące oferty na kupno PGE złożyli: Mariner Capital Limited z Malty i konsorcjum Węglokoksu z PKP Cargo. Do kolejnego etapu przeszedł tylko Mariner - zaoferował więcej, a jedynym kryterium była cena. W listopadzie - jak poinformował zarząd portu - osiągnięto porozumienie. Według przedstawicieli Marinera podpisano wówczas umowę przedwstępną. Maltańczycy oferowali za PGE ok. 80 mln zł i zadeklarowali inwestycje w spółkę sięgające 25 mln euro. Podpisali też porozumienie z załogą dotyczące pakietu socjalnego. Zgodę na transakcję wydał UOKiK, a inwestor zdeponował pieniądze za udziały na koncie powierniczym.

Zawarcie transakcji wyglądało na formalność - do czasu, kiedy swoje krytyczne uwagi zgłosiło konsorcjum Węglokoksu i PKP Cargo. Spółki zwróciły uwagę, że ich oferta została odrzucona bez negocjacji. W lutym wiceprzewodnicząca rady nadzorczej Ewa Pawlak wyjaśniała, że w ocenie przedstawicieli skarbu umowa nie zapewnia gwarancji, że Mariner dokona inwestycji i będzie realizował strategię rozwoju spółki. Dodała, że w umowie powinien znaleźć się zapis gwarantujący, iż "wyłoniony kontrahent i jego struktura kapitału pozostanie pod kontrolą podmiotów z siedzibą w państwach członkowskich albo skupionych wokół WTO (Światowej Organizacji Handlu)".

Zarząd Morskiego Portu Gdańsk w lipcu 2015 roku rozpoczął nowy proces sprzedaży terminala, kończąc tym samym poprzednie negocjacje. Z tą decyzją nie zgodziła się Mariner Capital Limited. Maltańska spółka do tego momentu miała bowiem wyłączność na negocjacje. Ich zdaniem proces sprzedaży został rozstrzygnięty na ich korzyść, więc decyzja ZMPG była dla nich nie do przyjęcia. Z tego powodu sprawa trafiła do sądu. Sąd Okręgowy w Gdańsku przyznał rację Maltańczykom i zablokował sprzedaż akcji Portu Gdańskiego Eksploatacji przez gdański port. Sprawa trwa, blokuje wszelkie decyzje inwestycyjne i prywatyzacyjne, co negatywnie odbija się na kondycji spółki.

Najbardziej bulwersującą sprawą według związków zawodowych było podwyższenie tuż przed rozpoczęciem prywatyzacji o 100 proc. stawek dzierżawy na tereny eksploatowane przez zakład. Ta decyzja okazała się zgubna dla spółki.

- Tuż przed rozpoczęciem procesu prywatyzacyjnego podniesiono stawki dzierżawy, choć wciąż obowiązywała umowa, która ustalała ich wysokość do 2022 roku. Tłumaczono, że chodzi o ich urynkowienie. Opłaty w nowej wysokości poniósłby inwestor. Do prywatyzacji nie doszło, a stawki zostały. Nie dyskutujemy, czy to dobrze, czy źle, że nie przyjęto oferty spółki Mariner Ltd z Malty. Problemem jest to, że zostaliśmy bez inwestora, bez strategii, która pozwala planować drogę rozwoju firmy. Sprawa jest w sądzie, a o nas zapomniano – mówi w rozmowie z trojmiasto.pl Janusz Nowaczkiewicz, przewodniczący Wolnego Związku Zawodowego Pracowników Gospodarki Morskiej Port Gdański Eksploatacja.

- Jesteśmy w zawieszeniu, a tak nie da się długo funkcjonować. Trzeba jak najszybciej podjąć decyzje o inwestycjach, trzeba szukać swojej specjalizacji. Na portowym rynku jest bardzo duża konkurencja, a ta stagnacja działa na naszą niekorzyść. To zagraża utratą kilkuset miejsc pracy. Przez lata notowaliśmy zyski, dziś je przejadamy, aby łatać bieżące potrzeby. A te środki powinny być inwestowane. Pracownicy w liście otwartym wskazali przyczyny naszych problemów, najwyższy czas na ich rozwiązanie, puste deklaracje nas nie satysfakcjonują  i nie brak nam determinacji - dodaje w rozmowie z trojmiasto.pl Piotr Ratkowski, przewodniczący NSZZ Solidarność w PGE.

Według związkowców strata na działalności za rok 2016 wynosi blisko 6-7 mln zł, w roku 2015 w wyniosła 1,5 mln zł, chociaż w latach 2005-2014 rok w rok spółka generowała zyski (najwyższy w 2011 roku - 11 mln zł).

- Postulat Związków Zawodowych, aby podwyżkę wprowadzić łącznie z umową prywatyzacyjną, został przez ówczesne władze kompletnie zignorowany. Z tym większą nadzieją oczekiwaliśmy na zapowiadane zmiany w zarządach ZMPG SA i PG Eksploatacja SA po wygranych wyborach przez Prawo i Sprawiedliwość, która deklarowała w swoim programie ochronę polskich stoczni i portów. Niestety spotkało nas rozczarowanie, pomimo upływu roku nie znaleziono rozwiązania na złagodzenie skutków wprowadzonych stawek na dzierżawę, ani zakończenia sporu z Mariner Ltd (poza niejasną dla załogi próbą wyłączenia z umowy dzierżawy 12 ha atrakcyjnych w kontekście planowanej na lata 2017-2023 modernizacji portu wewnętrznego terenów spółki i przekazania do właściciela, które zostały oprotestowane przez Związki Zawodowe) zarówno na szczeblu naszego przedsiębiorstwa, jak i właścicielskim w Zarządzie Morskiego portu Gdańsk SA. Obserwujemy za to coraz większy chaos w zarządzaniu i w organizacji naszego przedsiębiorstwa - czytamy w liście do pani premier i prezesa PiS.

Związkowcy czekają teraz na rozwiązanie sytuacji. Wśród rozwiązań wymieniana jest prywatyzacja, zmiana ustawy czy powstanie spółki pracowniczej.

bulk_cargo_port_szczecin

Partnerzy portalu

Pomorska Specjalna Strefa Ekonomiczna
port_gdańsk_390x100_2023

Dziękujemy za wysłane grafiki.