Paweł Kuś
Jednej z największych koncernów żeglugowych i offshore, Maersk Group, zanotowała w pierwszym kwartale 224 mln dolarów zysku. To aż o 86 proc. mniej niż w tym samym okresie w zeszłym roku, gdy kwartał zamknięty z wynikiem 1,6 mld dolarów na plus.
Słabszy wynik duńskiego giganta to wynik spadku przychodów we wszystkich spółkach za wyjątkiem Maersk Drilling, Maerski Tankers i Damco. Duży wpływ na to miała niska cena ropy (-37 proc.) oraz obniżka stawek frachtowych dla kontenerowców (-26 proc.). Z tego powodu przychody grupy w tym kwartale spadły o 2 mld dolarów (19 proc.).
- Mimo ciężkiej sytuacji rynkowej udało nam się zanotować zysk ponad 200 mln dolarów. Ogółem jesteśmy zadowoleni z wyników naszych poszczególnych podspółek – powiedział Nils S. Andersen, prezes Maersk Group. - W szczególności cieszymy się z inwestycji APM Terminals i Maersk Oil oraz obrony przez Maersk Line pozycji lidera żeglugi kontenerowej – dodał.
Maersk Line, największy przewoźnik kontenerowy, zanotował zysk 37 mln dolarów w tym kwartale. To o wiele mniej niż w zeszłym roku, gdy ten wynik wyniósł aż 714 mln dolarów. To efekt 20 proc. spadku przychodów z powodu załamania się stawek frachtowych.
- Wpływ na to miała niska cena ropy oraz mały popyt. Stawki frachtu obniżyły się na wszystkich szlakach, w tym kluczowych do Europy i Północnej Ameryki – mówił Andersen.
Operator portowy APM Terminal też zanotował spadek zysku, z 190 do 108 mln dolarów. To efekt małego popytu na przewóz towarów drogą morską, w szczególności w Europie. Niska cena ropy wpłynęła za to dobrze na Maersk Tankers, armatora tankowców, którego zyski wzrosły z 36 to 48 mln dolarów.
Nabrzeże Hanzy– nowa nazwa Nabrzeża Wyspy Spichrzów w Gdańsku
Rynek kontenerowy nadal w dołku
Oceanarium w kołobrzeskim porcie – nowa, całoroczna atrakcja?
Hongkong wypada z czołówki najbardziej zatłoczonych portów świata
Jest wyrok Trybunału Konstytucyjnego ws. nieruchomości portowych
Rozpoczęła się decydująca faza realizacji Morskiego Terminala Przeładunkowego