W ostatnich miesiącach spadają przeładunki kontenerów w głównych azjatyckich portach, które są zarazem największymi na świecie. Nie ma w tym nic dziwnego, patrząc na wyniki czołowych portów Europy (w tym polskich), gdzie również zanotowano spadek obrotów kontenerami.
W Singapurze, największym centrum przeładunkowym kontenerów na świecie, zanotowano aż 13,2 proc. spadek przeładunków w lipcu (łącznie 2,9 mln TEU). To drugi miesiąc z rzędu na minusie. Biorąc pod uwagę cały obecny rok, Singapur zanotował 4 proc. wzrost przeładunków, ale nie wiadomo czy uda im się utrzymać taki wynik do końca roku.
Trochę lepiej przedstawia się sytuacja w Hong Kongu, choć i tam zanotowano w lipcu spadek przeładunków w kontenerach (9,5 proc. mniej, łącznie 1,7 mln TEU). Po niedawnej katastrofie w Tiencin (dziesiąte miejsce w przeładunkach kontenerów) należy się spodziewać spadku obrotów również w tym porcie. Wskutek wybuchu zginęło tam 100 osób, a dwa nabrzeża obsługujące ruch kontenerowy zostały zniszczone.
Azjatyckie porty na rynku kontenerowym wciąż stanowią światową czołówkę. Ma to odbicie w obecnych wynikach. Z ich raportów wynika, że w I kwartale tego roku wzrost zanotowały: Singapur o 4,4 proc. do 18 mln TEU, Shenzhen o 5,4 proc. do 11,7 mln TEU, Ningbo-Zhoushan o 9,1 proc. do 10,5 mln TEU, Qingdao o 2,7 proc. do 8,6 mln TEU, Guangzhou o 6,1 proc. do 8,2 mln TEU oraz Tianjin o 5 proc. do 7,2 mln TEU.
Już za 25 lat Chiny mają stać się światowym liderem w globalnym w transporcie kontenerów – ocenia Shanghai International Shipping Institute (SISI), agencja zajmująca się badaniem rynku morskiego. Aby jednak tak się stało, władze z Pekinu muszą nie bać się podejmowania trudnych decyzji.
- Chińskie przedsiębiorstwa będą musiały częściej konkurować z zagranicznymi firmami. To oznacza koniec monopolu na lokalnym rynku i ostrzejszą walkę o byt. Rządzący nie będą dalej bronić rodzimych biznesmenów przed konkurencją – czytamy w raporcie.
Z raportu SISI wynika, że w 2030 roku przepustowość w Chinach osiągnie 505 mln TEU. Oznacza to 6-procentowy wzrost przeładunków z roku na rok. Napędzać go będą transport towarów z całego świata oraz rozwijający się handel wzdluż rzek. Dodatkowo Szanghaj, Qingdao i Hong Kong staną się potężnymi centrami przeładunkowymi, a w rękach chińskich firm znajdą się liczne porty na świecie.
W rozwoju Chin ważną rolę odegra rzeka Jangcy i miasta portowe leżące wzdłuż niej (Changqing, Wuhan, Nanjing, Suzhou). Szacuje się, że w 2030 roku będą one obsługiwać 3,8 mld ton towarów.
- Przemysł zaczyna powoli uciekać ze wschodniego wybrzeża i przenosić się nad rzekę Jangcy. Miasta leżące nad tą rzeką czeka więc okres gwałtownego rozwoju – wynika z raportu.
MI przygotuje projekt rozporządzenia ws. planu zagospodarowania przestrzennego wód portu morskiego w Dziwnowie
Port Elbląg liczy na większy przeładunek
Masowce i tankowce na fali. Analiza rynku tonażowego (tygodnie 11-14/2024)
Przygotowania do bazy offshore. Jak wygląda budowa?
Dzień Kierowcy Zawodowego z udziałem gdyńskich terminali
Polski sektor transportu wodnego podkreśla znaczenie współpracy w obszarze badań i rozwoju