PMK
Eksperci przewidują wzrost kosztów przewozu paliw i ropy z Kataru, po tym jak jego sąsiedzi nałożyli na niego embargo handlowe, a ZEA dodatkowo zablokowało możliwość zawijania w swoich portach jednostkom, które wcześniej dokowały w Katarze.
W poniedziałek, 5 czerwca, Arabia Saudyjska, Zjednoczone Emiraty Arabskie, Bahrajn oraz Egipt zerwały stosunki dyplomatyczne i konsularne z Katarem z powodu “wspierania przez to państwo terroryzmu”.
Arabia Saudyjska zawiesiła też wszystkie połączenia lądowe, morskie i powietrzne z tym krajem, a Bahrajn nakazał jego obywatelom opuszczenie terytorium w ciągu 14 dni. ZEA dały im zaledwie 48 godzin na wyjazd. Egipt ogłosił, że zamknął dla obywateli Kataru swoje porty morskie, lotnicze i połączenia drogowe.
Obecna sytuacja doprowadziła do zakłócenia łańcucha logistycznego ropy. Dotychczas ten surowiec był ładowany na olbrzymie tankowce VLCC, zdolne na raz przewieźć 2 mln baryłek. Obecnie armatorzy są zmuszeni parcelować dostawy na mniejsze suezmaxy, by załadować osobno surowce w ZEA i Katarze. Powoduje to większe zapotrzebowanie na ten typ tankowców.
- Obecnie wśród przewoźników i rafinerii panuje lekko chaos w zwiazku przymusowym parcelowaniem dostaw. Ten proces jest także bardzo kosztowny – stwierdził jeden z brokerów.
Katar jest co prawda jednym z mniejszych producentów ropy na Bliskim Wschodzie, ale prawie cała jego dzienna produkcja ropy (600 tys. Baryłek) trafia na Bliski Wschód. Oprócz tego Katar eksportuje pomiędzy 600 a 700 tys. ton nafty miesięcznie.
Nowy niemiecki terminal LNG odebrał pierwszy ładunek skroplonego gazu
Nowy kontenerowy plac przeładunkowy w Porcie Gdynia
Kryzysy powodują wzrost kosztów w żegludze, ale frachty znów spadają. Analiza rynku frachtowego i czarterowego (tygodnie 8-11/2024)
Paliwo uzyskane z orzechów nerkowca szansą na uczynienie żeglugi bardziej "zieloną"?
Pierwszy duży kontenerowiec na metanol już w Europie
Bezpiecznie do portu mimo niepogody