Od 2,5 roku armatorzy nie czuli się tak niepewnie jak w lutym tego roku – wynika z ankiety, którą przeprowadził Moore Stephens, księgowy i doradca w międzynarodowej firmie Shipping Industry Group. Głównym powodem braku pewności wśród przedsiębiorców jest zbyt duża liczba statków w porównaniu do ilości zamówień. Pozytywnie nie nastraja ich także kryzys naftowy.

Jak wynika z ankiety, w lutym 2015 roku respondenci określili swoją pewność na 5.5 w skali od 1 do 10. To najniższy wynik od sierpnia 2012 roku. Najbardziej zaniepokojeni obecną sytuacją są czarterujący, z wynikiem 3.9.

W swoich komentarzach przedsiębiorcy narzekali głównie na zbyt duży tonaż flot, w szczególności tych, które obsługują masowe przewozy suchych ładunków. - Zamawianie zbyt dużej liczby jednostek do przewozu suchych materiałów doprowadziło do obecnej, katastrofalnej sytuacji na rynku. „Bardziej frustrujące jest jednak to, że te mądrale przerabiają teraz swoje masowce na tankowce. Wspaniały pomysł! Zatopmy kolejny sektor transportu morskiego niepotrzebnymi jednostkami! Kiedy ludzie zaczną się uczyć na własnych błędach”? - napisał jeden z respondentów.

W odpowiedziach przedsiębiorców nie zabrakło też narzekań na spadającą cenę ropy. - Cięcie wydatków w branży paliw spowoduje mniejszy popyt na usługi transportu morskiego – ostrzegał jeden z respondentów. Przedsiębiorców pytano także o prawdopodobieństwo rozpoczęcia przez nich wielkich inwestycji w ciągu kolejnych 12 miesięcy. Ten wskaźnik również spadł, z 5.3 do 5.1. - Inwestorzy krótkoterminowi z pewnością w tym okresie będą na minusie. Nie ma obecnie na rynku łatwych i szybkich pieniędzy do zarobienia – napisał jeden z ankietowanych.

Trendy w zamówieniach, konkurencja i wielkość tonażu flot – te trzy czynniki będą mieć według przedsiębiorców największe znaczenie na dynamikę rynku w przeciągu kolejnego roku. Zaraz za nimi wśród czynników pojawiły się także koszty operacyjne i finansowe. Za mało ważne, o dziwo, ankietowani uznali koszt paliw (tylko 7 proc. wskazań). To najniższy wynik w tej kategorii od listopada 2010 roku.

Na rynku frachtowym również nie ma powodów do optymizmu. Przedsiębiorcy nie liczą na lepsze stawki w sektorze tankowców. Mają jednak nadzieję, że odżyje branża transportu kontenerów i suchych materiałów. - Zbyt duża liczba jednostek to nie jedyny problem dla armatorów kontenerowców i masowców – przekonuje Richard Greiner z Shipping Industry Group. - To oczywiście główny czynnik złej kondycji rynku. W polepszeniu sytuacji wcale nie pomaga kryzys w światowej gospodarce czy sankcje nakładane między innymi na Rosję. Nie równoważy tego nawet spadek cen ropy, który powinien mieć duże znaczenie w sektorze gospodarki zużywającej ogromne ilości paliwa.