PMK
Światowa żegluga znajduje się w najtrudniejszym momencie od czasu kryzysu finansowego w 2009 roku. Dla wielu firm z tego sektora jedynym rozwiązaniem jest wzięcie pożyczki - donosi agencja Clarksons Research.
Według ekspertów z Clarksons rynek transportu morskiego pozostanie w kryzysie jeszcze przez jakiś czas, mimo delikatnej poprawy sytuacji w pierwszej połowie 2016 roku. Najtrudniejsza przeprawa czeka armatorów masowców.
Widać to po stawkach capesizów (największych masowców), które osiągnęłyh w tym roku poziom średnio 5 tys. dolarów dziennie. To aż o 76 proc. gorszy wynik niż w 2009 roku.
Niewiele lepiej radzili sobie armatorzy kontenerowców. Tam stawki spadły o 54 proc. w porównaniu do 2009 roku. Ciężkie życie mają też firmy z sektora offshore, które według Clarksons, mają przed sobą najwięcej wyzwań z całego sektora transportu morskiego.
Obniżyły się także stawki dla metanowców. Dziś wynoszą one zaledwie 32 tys. dolarów za dzień dla największych jednostech VLG.
Jakby tego było mało, światopwy wzrost gospodarczy wyniesie w tym roku tylko ok. 2,2 proc., sporo mniej niż oczekiwano (3,2 proc.). Armatorów należy jednak pochwalić za dobre decyzje w obliczu kryzysu. Masowe złomowanie statków i ograniczenie zamawiania nowych doprowadzi do wzrostu światowej floty tylko o 1 proc., (do 1,8 mld dwt).
Nabrzeże Hanzy– nowa nazwa Nabrzeża Wyspy Spichrzów w Gdańsku
Rynek kontenerowy nadal w dołku
Oceanarium w kołobrzeskim porcie – nowa, całoroczna atrakcja?
Hongkong wypada z czołówki najbardziej zatłoczonych portów świata
Jest wyrok Trybunału Konstytucyjnego ws. nieruchomości portowych
Rozpoczęła się decydująca faza realizacji Morskiego Terminala Przeładunkowego