Stawki frachtu utrzymają się na niskim poziomie przynajmniej do końca tej dekady – przewidują eksperci z banku inwestycyjnego Goldman Sachs. Według nich obecne rekordowe niskie stawki masowców są wynikiem nadpodaży tych jednostek oraz niskiej ceny paliwa.
Przypomnijmy, że dzienne stawki czarteru jednostek typu capesize spadły z 100 tys. dolarów w 2008 roku, do tylko 10 tys. dolarów w roku obecnym. W tym samym czasie średnio wykorzystuje się tylko 70 proc. wszystkich masowców we flotach (90 proc. w 2008 roku).
- Właściciele statków będą wciąż utrzymywać ceny czarteru na niskim poziomie, gdyż jest to lepsze niż pozostawienie jednostki w porcie na długi czas. Niskie ceny paliw dodatkowo utrzymają ten trend. Możemy więc spodziewać się niskich cen frachtu do czasu, gdy armatorzy nie zezłomują starych statków. Wtedy istnieje dopiero szansa na równowagę na rynku – oceniają eksperci z Goldman Sachs.
Kryzys stawek frachtowych z Azji pogłębia dodatkowo niski eksport z krajów tego regionu. Przejście chińskiej gospodarki z inwestowania na konsumpcję oraz wzrost udziału czystej energii doprowadziły do dużo mniejszeo zapotrzebowania na transport masowy.
- Niskie ceny frachtu to dobra wiadomość dla dużych producentów żelaza i węgla, gdyż dzięki temu poszerzą swoje rynki zbytu. Co oznacza upadek wielu mniejszych przedsiębiorców w tej branży – czytamy w raporcie Goldman Sachs.
Polski sektor transportu wodnego podkreśla znaczenie współpracy w obszarze badań i rozwoju
Nabrzeże Hanzy– nowa nazwa Nabrzeża Wyspy Spichrzów w Gdańsku
Rynek kontenerowy nadal w dołku
Oceanarium w kołobrzeskim porcie – nowa, całoroczna atrakcja?
Hongkong wypada z czołówki najbardziej zatłoczonych portów świata
Jest wyrok Trybunału Konstytucyjnego ws. nieruchomości portowych