Port w Elblągu boryka się w tym roku ze sporymi problemami. Od stycznia do czerwca przeładunki wyniosły ogółem 95,2 tys. ton, o 32 proc. mniej niż w zeszłym roku (141,5 tys. ton).
Obecne słabe wyniki portu są przede wszystkim wynikiem zaistniałej sytuacji geo-politycznej: sankcje unijne wobec Federacji Rosyjskiej, spadek kursu rubla i wzrost kursu euro oraz dolara.
Sankcje i opieszałe kontrole
- Do tego doszła reakcja Rosji na sankcje, czyli ustalenie nowej stawki cła na materiały budowlane, głównie beton komórkowy, w wysokości 32 proc. Te czynniki wpłynęły negatywnie na eksport towarów z elbląskiego portu, natomiast przy sprzyjających warunkach importowych negatywny wpływ na wzrost czy utrzymanie wolumenu ma w dalszym ciągu brak kontroli fitosanitarnych – tłumaczy Arkadiusz Zgliński, dyrektor elbląskiego portu.
Dyrektor portu czeka również na eksport z Rosji śruty sojowej. - To dlatego, że otrzymaliśmy w końcu zgodę od kontroli weterynaryjnej na handel tymi produktami. Obecnie Rosjanie przeznaczają większość swojej soi na rynek wewnętrzny, ale niedługo powinna ona iść też na eksport – tłumaczy Zgliński. - Od 2011 roku czekamy za to na wyniki kontroli fitosanitarnej, ale polscy urzędnicy nie kwapią się z jej przeprowadzeniem. Tracimy przez to pieniądze, bo nie możemy obsługiwać w porcie drewna z drzew iglastych, co znacznie pomniejsza nasz potencjał przeładunkowy – mówi Zgliński.
Wraz z utworzeniem wspomnianych kontroli poszerzy się asortyment przeładowywanych towarów i wzrost przeładunków o około 500 tysięcy ton, a co się z tym wiąże wzrost przychodów i znaczenia portu. Szacowany wzrost przeładunków w porcie to około 150 tys. ton pasz i zbóż, natomiast sumując z materiałami budowlanymi i węglem wartość przeładunków może wynieść od 400 tysięcy w kolejnych latach przy sprzyjającej koniunkturze. Podejmowane są również działania w kierunku transportu i konfekcjonowania kontenerów, towarów ponad gabarytowych zgodnie z zainteresowaniem różnych podmiotów zagranicznych (mafi trailers, kontenery 40 stopniowe, lawety, złom metalowy, pelet PET oraz drewno).
- Port elbląski ma dość specyficzne położenie geograficzne i dlatego w przypadku dalszego braku swobodnego dostępu do akwenu Morza Bałtyckiego i portów trójmiejskich (kanał przez Mierzeję), tym samym skrócenia drogi wodnej do portów hubów, elbląski port nie ma możliwości rozwoju jako port feederowy. Należy również pamiętać o wykorzystaniu szlaków śródlądowych, a te niestety wymagają nakładów ze strony Skarbu Państwa odnośnie przywrócenia ich żeglowności. W tym zakresie można by podjąć współpracę z portami trójmiejskimi, co wpłynie istotnie pozytywnie na wolumen przeładunków w elbląskim porcie, odciążenie dróg kołowych, jak również zwiększenie przepustowości portów trójmiejskich – mówi Zgliński.
Nowe inwestycje
Włodarze portu nie zamierzają się jednak poddawać i planują kolejne inwestycje. Ich realizacja zależy jednak od uzyskania funduszy unijnych. W porcie planowana jest między innymi budowa obrotnicy dla statków. Inwestycja obejmowałaby pogłębienie koryta rzeki w obrębie wejścia Kanału Jagiellońskiego z rzeki Elbląg do głębokości 3,5 metra o średnicy 180 metrów. Umożliwiłoby to m.in. bezpieczną nawigację jednostek pływających.
Włodarze portu planują także budowę nowego nabrzeża przy ul. Radomskiej oraz przedłużenie terminala składowo-przeładunkowego. Zakres prac miałby objąć: umocnienie około 100 metrów nabrzeża i połączenie z obecnym nabrzeżem terminala składowo-przeładunkowego przy ul. Radomskiej. Stworzyłoby to kolejne miejsca cumownicze oraz dało możliwość kontynuacji rozbudowy terminala o kolejne 0,5 ha, gdzie tworzone są nowe place składowe i rozładunkowe.
Ambitnym pomysłem jest także budowa bocznicy kolejowej i terminalu nr 2 w Elblągu. Nowy terminal masowo-drobnicowy miałby powstać w przemysłowej dzielnicy miasta wysuniętej na północny-wschód, przy drodze krajowej nr 503. Teren inwestycji to obszar około 32 hektarów powierzchni sąsiadujący z Elbląskim Parkiem Technologicznym oraz strefą przemysłową Modrzewina Północ. Inwestycja miałaby obejmować budowę basenu portowego wraz z nabrzeżem cumowniczym o długości około 500 metrów, utwardzenie placów składowych, budowę magazynów, dróg dojazdowych, a przede wszystkim budowę bocznicy kolejowej zapewniającej rozwój transportu intermodalnego.
Nowy kontenerowy plac przeładunkowy w Porcie Gdynia
Kryzysy powodują wzrost kosztów w żegludze, ale frachty znów spadają. Analiza rynku frachtowego i czarterowego (tygodnie 8-11/2024)
Paliwo uzyskane z orzechów nerkowca szansą na uczynienie żeglugi bardziej "zieloną"?
Pierwszy duży kontenerowiec na metanol już w Europie
Bezpiecznie do portu mimo niepogody
Biden chce jak najszybciej otworzyć port Baltimore i odbudować most Key