PMK
Gdański port już od jakiegoś czasu walczył od odzyskanie działki użytkowanej przez stocznię Maritim Shipyard. Teren od kilku na siebie nie zarabiał. Dzięki decyzji sądowej władze portu w końcu osiągęły swój cel.
- Od kwietnia tego roku tereny spółki Maritim należą znów do portu. Teraz trwają przygotowania do przetargu tej nieruchomości. Chętnych jest wielu, zarówno zainteresowanych działalnością portową, jak i stoczniową. To bardzo atrakcyjne tereny - mówi Monika Wszeborowska, dyrektor Biura Marketingu ZMPG.
Maritime Shipyards już od kilku lat nie prowadziła żadnej działalności na swoich terenach oraz nie płaciła za dzierżawę. Mimo to spółka nie chciała opuścić terenów, więc władze gdańskiego portu w zeszłym roku zwróciły się z tą sprawą do sądu.
Początki stoczni Maritim Shipyards nie zapowiadały tak bolesnego końca. Uruchomiony w 1992 roku zakład był przez wiele lat jedną z największych prywatnych stoczni w Gdańsku. Firma specjalizowała się w konstrukcji kadłubów stalowych oraz sekcji, doków i barek. Maritim Shipyards współpracowała ze wszystkimi największymi portami w Polsce.
Kłopoty w stoczni zaczęły się w 2013 roku. Wtedy do sadu wpłynął wniosek o ogłoszenie upadłości spółki Maritim Shipyard. Został on jednak szybko umorzony, tak samo jak 3 kolejne takie same wnioski. To zmusiło port do wzięcia sprawy we własne ręcę i odzyskanie terenów drogą sądową.
Port w Gdańsku wciąż czeka jeszcze na zapłate zaległych należności za dzierżawę od Maritim Shipyard. Dodatkowo w sądzie trwa proces o odszkodowanie za bezumowne korzystanie przez nich z nieruchomości w porcie.
Polski sektor transportu wodnego podkreśla znaczenie współpracy w obszarze badań i rozwoju
Nabrzeże Hanzy– nowa nazwa Nabrzeża Wyspy Spichrzów w Gdańsku
Rynek kontenerowy nadal w dołku
Oceanarium w kołobrzeskim porcie – nowa, całoroczna atrakcja?
Hongkong wypada z czołówki najbardziej zatłoczonych portów świata
Jest wyrok Trybunału Konstytucyjnego ws. nieruchomości portowych