• <
Kongres Polskie Porty 2030 edycja 2024

OT Port Gdynia: Stawiamy na uniwersalność

Patrycja Cybulska

03.11.2016 21:46 Źródło: własne

Partnerzy portalu

OT Port Gdynia: Stawiamy na uniwersalność - GospodarkaMorska.pl

Kolejne inwestycje, coraz lepsza jakość usług i zwiększenie działalności na Pomorzu. O planach na najbliższe miesiące realizowanych przez OT Port Gdynia, rozmawiamy z kpt.ż.w. Janem Nowakiem, nowym prezesem OT Port Gdynia.

GOSPODARKA MORSKA: Co zmieni się w OT Port Gdynia w najbliższych miesiącach?

JAN NOWAK: Teraz port ma swój plan inwestycyjny i kontynuuje to, co przygotowali poprzednicy. Jeśli mówimy o konkretach, to chcemy rozbudować możliwości przeładunkowe agro i poszukujemy nowych możliwości przeładunku towarów masowych i drobnicowych, innych niż te, którymi obecnie się zajmujemy.

Pod koniec września podpisaliśmy umowę na budowę nowoczesnego magazynu o dużej pojemności na Nabrzeżu Rumuńskim, który będzie oddany do użytku w styczniu przyszłego roku. W planach jest też podpisanie umowy na budowę kolejnego magazynu, by zwiększyć pojemność składową zboża na Nabrzeżu Rumuńskim do 50 tys. ton, co przyspieszy obsługę statków klasy panamax. Przeładunki realizujemy w relacji bezpośredniej i pośredniej, korzystając zarówno z ciężkich dźwigów Liebherr, jak i żurawi nabrzeżowych szynowych o udźwigu do 16 t. Jesteśmy w trakcie podpisywania umowy na kolejny dźwig Liebherr, dzięki któremu zwiększymy ratę przeładunkową i statek będzie ładowany jeszcze szybciej.

Naszą przewagą na pewno są zanurzenie, które mamy przy Nabrzeżu Rumuńskim (maks. 13 m), oraz wielkość statków, które możemy tam obsługiwać. W tej chwili zboże jest składowane na różnych nabrzeżach, a dążymy to tego, by wszystko odbywało się właśnie na Nabrzeżu Rumuńskim. Dlatego przygotowujemy się to wybudowania tam rozładowni kolejowej – wysłaliśmy już pismo w tej sprawie do Zarządu Portu Morskiego w Gdyni. Rozwiązania są dwa. Jednym z nich jest budowa specjalnej zsypni, jednak to poważne przedsięwzięcie, które wymaga opracowania skomplikowanej dokumentacji i pozwoleń na budowę. Projekt ten zakłada wykonanie specjalnego otworu w Nabrzeżu Rumuńskim. Zboże zsypuje się do niego prosto z wagonu kolejowego, trafia ono na taśmociągi, a te transportują je do magazynu. Wszystko odbywa się prawie bezobsługowo. Realizacja tego projektu powinna nam zająć półtora roku. Drugi sposób, nad którym pracujemy, to – mówiąc obrazowo – zestaw  blach i taśmociągów mobilnych. Umieszczamy je na Nabrzeżu Rumuńskim, zboże zostaje na nie wyładowane z pociągu i taśmociągami transportowane do magazynów. Nad tymi dwoma rozwiązaniami pracujemy równolegle. Zestaw mobilnych taśmociągów będziemy mogli zastosować znacznie szybciej, ze względu na brak konieczności ingerowania w strukturę nabrzeża.

Patrząc na inne terminale, to jesteśmy ostatnim, który wprowadza takie rozwiązanie. W gdyńskim porcie jest wiele terminali i wszyscy zaczęli konkurować o te same ładunki. Dlatego, oprócz drobnicy, zajęliśmy się także ładunkami masowymi. W tej chwili jesteśmy chyba najbardziej uniwersalnym terminalem ze wszystkich, jakie tutaj istnieją.

G.M.: Co wyróżnia Państwa spośród innych terminali?

J.N.: Jesteśmy najbardziej uniwersalni i potrafimy przeładować właściwie wszystko. Mimo że dynamicznie zmierzamy w kierunku zwiększenia udziału ładunków masowych, to drobnica dalej jest najważniejszą częścią składową naszych obrotów. Na ten rok mamy zaplanowane 2 mln t drobnicy oraz ok. 1,5 mln t ładunków masowych. Na naszą korzyść zdecydowanie działa także różnorodność infrastrukturalna, którą mamy. Jednak, to, co jest uniwersalne, często jest także najdroższe. Istnieje pewna granica opłacalności, której nie powinniśmy przekraczać. Naszym zadaniem nie jest oferowanie usług po kosztach, lecz zwiększanie ich jakości. Będąc częścią grupy OT Logistics zyskujemy nowe możliwości i wpływ na łańcuchy logistyczne, chociaż początkowy przekaz od grupy o kreowaniu takich łańcuchów został w dużej mierze źle zinterpretowany przez środowiska okołoportowe. Pojawiły się obawy, że zaczniemy odbierać klientów, celowo zawyżać ceny. Nic bardziej mylnego, nie angażujemy się w takie działania. Bardzo sobie cenimy współpracę z naszymi spedytorami. Chcemy ją rozwijać i oczywiście przyciągać nowych klientów, oferując współpracującym spedytorom lepszą jakość i nowe możliwości przeładunku i magazynowania.

G.M.: W jakich przeładunkach widzicie Państwo potencjał?

J.N.: Widzimy duży wzrost przeładunków ro-ro, realizowanych głównie przez firmy Finnlines (Grupa Grimaldi) i Transfennica. W tym roku przez dziewięć miesięcy przeładowaliśmy już tyle ładunków, ile w całym poprzednim roku. Mieliśmy już wstępne spotkanie z armatorami ro-ro i mamy pozytywne sygnały, że te obroty będą jeszcze większe.

Rozmawiamy także na temat przeładunku nawozów. Będzie to wymagało przebudowy i odpowiedniego zabezpieczenia naszych magazynów, bo to już zupełnie inny ładunek niż agro – w kontakcie z wilgocią (np. z powietrza) tworzy się agresywne środowisko, które może skorodować stalową konstrukcję. Dlatego planujemy inwestycje w tym kierunku. Do załadunku nawozów chcemy wykorzystać Nabrzeże Stanów Zjednoczonych. I oczywiście nie wykluczamy także obsługi nowych ładunków, jeśli takie będą się pojawiały.

G.M.: Patrząc z perspektywy lat, przeładunków jest coraz więcej czy wręcz odwrotnie?

J.N.: Kryzys z 2008 r. na pewno wpłynął na obroty wszystkich portów. Mimo wszystko, widzimy wzrost przeładunków i mamy nadzieję, że ten proces będzie trwał. Nie zmienia to faktu, że coraz więcej towarów przesyłanych jest kontenerami. Dlatego, odpowiadając na ten trend, będziemy się specjalizować w przeładunkach innego rodzaju. Będą to: ładunki drobnicowe nieskonteneryzowane, ro-ro, masowe, nietypowe, ciężkie, czyli takie usługi, których nie zapewniają inne terminale.

G.M.: Dla armatora Finnlines Zarząd Morskiego Portu Gdynia wybudował specjalną rampę przeładunkową. Czas jej użytkowania był jednak krótki. Co się z nią teraz dzieje?

J.N.: Rzeczywiście ta rampa nie jest w tej chwili wykorzystywana, gdyż nie pływają na liniach statki wymagające dwupoziomowej rampy. Współpracujemy z armatorami i czekamy na takie zwiększenie przeładunkow, które sprawi, że ponownie zostaną wprowadzone statki wykorzystujące tę rampę. Mam na myśli tutaj jednostki z dwoma pokładami. Bo po to jest taka podwójna rampa, żeby załadunek i wyładunek mogły odbywać się z góry i z dołu. Obecnie armator najwyraźniej stwierdził, że nie ma potrzeby przysyłania do Gdyni takich statków i te, które tu wpływają, w zupełności mu wystarczą. Nie widzę przeszkód, żeby ta rampa znów rozpoczęła swoje działanie.

G.M.: Jak przebiegają prace nad budową Państwa nowego terminalu w Gdańsku?

J.N.: W tej chwili jesteśmy na etapie kończenia dokumentacji projektowej. Wszystko przebiega zgodnie z harmonogramem, mimo że rezultatów jeszcze nie widać. Cały czas przygotowujemy skomplikowaną dokumentację, następnie będziemy występować o pozwolenie na budowę, które powinniśmy otrzymać na początku przyszłego roku, i dopiero wtedy zaczną się prace. Musimy pogłębić basen portowy, zbudować nabrzeże, magazyn, taśmociągi, dokończyć silosy. To wszystko będzie widoczne już w przyszłym roku tuż obok naszego sąsiada, którym  jest DCT.

G.M.: A nowy terminal nie odbierze Państwu gdyńskich klientów?


J.N.: Nie, ponieważ w Gdańsku będziemy oferowali zupełnie inny rodzaj usług. W nowym terminalu będą zupełnie inne raty przeładunkowe i duże statki. Dotychczasowi klienci w dużej mierze powinni pozostać w Gdyni, natomiast do przeładowania mamy coraz więcej zboża i terminal w Gdańsku nam to umożliwi. Mamy nadzieję na współpracę z agencjami rządowymi, myślimy o kierunkach wschodnich, czyli o Białorusi, Ukrainie, chcemy także eksportować zboże daleko poza Unię Europejską. Do Gdańska będą wpływały statki, które w Gdyni po prostu się nie zmieszczą.

G.M.: A jak pogłębienie gdyńskiego portu i wykonanie tam nowej obrotnicy wpłynie na Państwa klientów?

J.N.: Bardzo dobrze. Do portu będą wpływały większe statki, przeładunki także będą rosły, natomiast i tak nie osiągną takich rozmiarów, jak w nowym oddziale w Gdańsku. Zarząd Morskiego Portu Gdynia wyraził obawy, że terminal będzie stał pusty. Uspokajam, i w Gdyni, i w Gdańsku będzie co robić.

G.M.: Patrząc, jak rośnie liczba realizowanych przez Państwa przeładunków masowych, nie planujecie w przyszłości przekształcić się z terminalu drobnicowego właśnie w masowy?

J.N.: Nie widzę takiej potrzeby. Owszem, chcemy zwiększać przeładunki masowe, jednak potencjał drobnicy również rośnie, a ktoś to musi obsługiwać. OT Port Gdynia ma doświadczony zespół pracowników, infrastrukturę i sprzęt, dlatego nie będziemy z tego rezygnować.

bulk_cargo_port_szczecin

Partnerzy portalu

Pomorska Specjalna Strefa Ekonomiczna
port_gdańsk_390x100_2023

Dziękujemy za wysłane grafiki.