Podążając śladami Maersk Line, szwajcarskie MSC i  francuskie CMA CGM ujawniły, że wprowadzą serie dopłat na pokrycie kosztów paliwa, które wzrosną po wprowadzeniu w 2020 roku limitu zawartości siarki w bunkrze.

Mediterranean Shipping Company wprowadzi zmiany na wszystkich liniach od 1 stycznia przyszłego roku. Armator przewiduje duży wzrost kosztów operacyjnych przed wejściem nowych przepisów. Mają one sięgnąć nawet 2 mld dolarów rocznie.

- Nowa dopłata zastąpi wszystkie inne i będzie wyliczona na podstawie cen i wydajności paliw, czasu transportu i innych czynników biznesowych – ogłosiło MSC.

Również CMA CGM szykuje się na rewolucję paliwową, mocno inwestując w jednostki napędzane LNG oraz instalacje scrubberów. Armator przyznał, że to wszystko podwyższy średnio koszty operacyjne o 160 dolarów na TEU (kontener 20-stopowy).

- W ramach walki z tak wysokimi cenami paliw, jesteśmy zmuszeni wprowadzić dodatkową dopłatę  – powiedział Rodolphe Saade, prezes CMA CGM.

Ogólnie CMA CGM odnotowało zysk netto w wysokości 701 milionów dolarów w ubiegłym roku, przywracając spółkę do rentowności po stracie w wysokości 452 milionów dolarów w 2016 roku.

- Odnotowaliśmy doskonałe wyniki w zeszłym roku, pokazując ponownie znaczenie dobrej strategii i dyscypliny operacyjnej. Kwartał po kwartale, CMA CGM wykazuje zdolność do przewyższania swoich konkurentów, a obecny wynik finansowy potwierdza pozycję naszej grupy jako wiodącego gracza w branży przewozów kontenerowych – powiedział Rodolphe Saadé, prezes CMA CGM.

CMA CGM od paru lat mocniej inwestuje w chiński rynek logistyczny. W tym roku armator podpisał porozumienie o współpracy z Alibabą – największą na świecie platformą e-commerce.