PMK
Globalne Forum Spedytorów (GSF) jako największy problem swojej branży wskazało na budowę megakontenerowców oraz aliansów armatorów.
- Mówi się, że większe statki i alianse wspomagają konkurencję i przynoszą wiele korzyści. W rzeczywistości niesie to za sobą wiele kosztów, które są przerzucane na inne podmioty rynku - powiedział Chris Welsh, sekretarz generalny GSF. - Naszym zdaniem powinny powstać regulacje i ograniczenia, które kontrolowałyby alianse i przyrost nowych jednostek. W innym przypadku zagrożona będzie konkurencja - stwierdził.
Straty z powodu dużych jednostek może odnieść przykładowo branża ubezpieczeniowa. Większe statki oznaczają bowiem większe ryzyko wielomiliardowych strat w razie wypadku. Kontenerowiec o wielkości powyżej 20 tys. TEU nie dość, że jest ciężki do odzyskania czy usunięcia to wymusza drogie inwestycje w kanałach oraz portach.
Symulacja agencji Drewry przewiduje dodatkowo, że megastatki wcale nie przynoszą spodziewanych oszczędności armatorom, terminalom, portom i innych członkom branży. Koszta operacyjne są bowiem niewiele wyższe niż rosnące koszta portowe i wciąż są coraz mniejsze.
- Dochodzimy do krytycznego punktu dla całej branży. Armatorzy i porty muszą ściśle ze sobą współpracować, żeby duże statki okazały się faktycznie opłacalne - powiedział dyrektor zarządzający Drewrt, Tim Power.
Badania Drewry wykazują, że ekonomika skali przestaje działać w momencie, gdy statki stają się większe niż 18 tys. TEU. Te zjawisko powoduje głównie presja wywierana na porty, które muszą inwestować w nową infrastrukturę, suprastrukturę i pogłębianie dna morskiego.
W Baltimore otwarto trzecią, tymczasową trasę w pobliżu zniszczonego mostu
MI przygotuje projekt rozporządzenia ws. planu zagospodarowania przestrzennego wód portu morskiego w Dziwnowie
Port Elbląg liczy na większy przeładunek
Masowce i tankowce na fali. Analiza rynku tonażowego (tygodnie 11-14/2024)
Przygotowania do bazy offshore. Jak wygląda budowa?
Dzień Kierowcy Zawodowego z udziałem gdyńskich terminali