Japonia będzie w tym roku pracować nad „mapą drogową” dla projektu, która ma zapewnić w 2025 roku przejście tego kraju na system zdalnego sterowania statkami – poinformowało japońskie Ministerstwo Transportu.

W realizacje tego projektu zaangażował się największy japoński armator – NYK Line. Zdalnie sterowanie ma pozwolić na: optymalizację marszruty statków, organizowanie automatycznego dokowania przy nabrzeżach, a także ma zmniejszyć liczbę błędów wynikających z czynnika ludzkiego, które teraz odpowiadają za 80 proc. awarii i wypadków.

Nie oznacza to jednak, że takie statki nie będą miały w ogóle załogi. Wciąż potrzebni będą marynarze i oficerowie, którzy pokierują jednostką w sytuacjach awaryjnych.

Ponieważ prace autonomicznych statków i systemu zdalnego sterowania nie określają jeszcze normy o międzynarodowej żegludze morskiej, Ministerstwo Transportu Japonii planuje stać się jednym z inicjatorów utworzenia nowych przepisów w tej sprawie, pod auspicjami Międzynarodowej Organizacji Morskiej (IMO), organu ONZ.

Eksperci nie mają wątpliwości, że statki bezzałogowe zrewolucjonizują w przyszłości żeglugę. Dlatego już dziś konieczne jest przygotowanie gruntu pod nadchodzące zmiany. Międzynarodowa Organizacja Morska (IMO) już teraz pracuje nad odpowiednimi regulacjami.
 
Przedstawiciele IMO już dziś dostrzegają gwałtowny rozwój technologii, które w niedalekiej przyszłości przyczynią się do pojawienia się na morzach pierwszych bezzałogowych jednostek bądź takich, gdzie ingerencja człowieka w trakcie przeprawy ograniczona będzie do minimum.

Urzędnicy już teraz starają się zmierzyć z nadchodzącym wyzwaniem. Sondują też, w jaki sposób obowiązujące dziś międzynarodowe przepisy będą mogły być wykorzystane wobec nowoczesnych technologii oraz statków, które zmienią oblicze żeglugi. Oczywiście kluczowa kwestia, związana z dostosowaniem przepisów do nadchodzących zmian, dotyczy bezpieczeństwa.