W czerwcu linie oceaniczne Azja – Europa zanotowały czwarty z rzędu spadek liczby przewiezionych kontenerów. W tym miesiącu  na tych trasach transportowano łącznie 1,3 mln TEU (7,7 proc. mniej niż w zeszłym roku, 4,3 proc. mniej niż w maju).

Ogółem w I kwartale tego roku na szlaku Azja – Europa przewieziono 7,3 mln TEU. To spadek o 4,2 proc. z roku na rok. Powodem załamania jest kryzys gospodarczy w Chinach oraz słaby popyt w krajach Unii Europejskiej.

Do słabych wyników w największym stopniu przyczynił się fracht z portów azjatyckich do zachodniej części Morza Śródziemnego, Morza Czarnego, Afryki Północnej i innych azjatyckich portów. Tam spadek wyniósł aż 15,5 proc. Trochę lepiej przedstawiała się sytuacja na trasach z Azji Do Północnej Europy (w tym DCT Gdańsk). Od stycznia do czerwca na tych liniach przetransportowano 4,8 mln TEU (3,6 proc. mniej).

Lepiej przedstawia się sytuacja na innych trasach na świecie. Ogółem w I półroczu globalnie przewieziono 68,6 mln TEU, o 1,1 proc. więcej. W samym czerwcu ta liczba wyniosła 11,9 mln TEU.

Tymczasem w drugim tygodniu sierpnia ponownie regres zanotowały stawki frachtu. Na trasie z Azji do portów Północnej Europy stawki spadły, tym razem o 23,2 proc. i obecnie wynoszą 640 dolarów za TEU (kontener 20-stopowy).

Dane bazują na indeksie Shanghai Containerised Freight Index (SCFI), która bada stawki frachtu między innymi z portów chińskich w kierunku do Antwerpii, Felixstowe, Le Havre, Hamburga i polskiego DCT Gdańsk.

Spadek ostudził zapędy armatorów po znakomitym początku sierpnia, kiedy stawki wzrosły aż o 177 proc., dzięki podwyżce cen w umowach krótkoterminowych (spotowych).

Obecne cel, jaki mają przed sobą armatorzy, to osiągnięcie cen na poziomie 900-1000 dolarów za TEU. W tym momencie, według ekspertów z banku Goldman Sachs, przestaliby bowiem odnosić straty i wyszliby na zero. - W przypadku mniejszych kontenerowców jest to kwota bliższa tysiącowi dolarów, w przypadku wielkich statków bliższa 900 dol. – czytamy w ich raporcie.