• <

Miesiąc temu porwano Polaków z pokładu kontenerowca Pomerania Sky

pc/ew

27.11.2018 05:51 Źródło: własne
Strona główna Marynarka Wojenna, Bezpieczeństwo Morskie, Ratownictwo Miesiąc temu porwano Polaków z pokładu kontenerowca Pomerania Sky

Partnerzy portalu

Miesiąc temu porwano Polaków z pokładu kontenerowca Pomerania Sky - GospodarkaMorska.pl

Miesiąc temu piraci porwali 11 marynarzy z pokładu kontenerowca Pomerania Sky. Wśród nich ośmiu Polaków, dwóch Filipińczyków i Ukraińca. Nadal nie wiadomo, jakie są losy porwanych, a negocjacje toczą się w absolutnej tajemnicy.

– Bezpieczeństwo marynarzy jest dla nas priorytetowe. Na tym etapie nie udzielamy żadnych dodatkowych informacji – poinformował portal GospodarkaMorska.pl Dustin Eno, rzecznik armatora kontenerowca Pomerenia Sky.

Z uwagi na dobro członków załogi, informacji nie przekazuje także Ministerstwo Spraw Zagranicznych. Apeluje również o rozwagę i odpowiedzialność przy publikowaniu informacji na temat porwanych marynarzy.

„Informujemy, że w związku z zaistniałym wydarzeniem w MSZ i w Ambasadzie RP w Abudży działają zespoły kryzysowe. Resort pozostaje w kontakcie z armatorem i wspiera działania podejmowane przez jego zespół kryzysowy” – napisał resort spraw zagranicznych w komunikacie przesłanym do redakcji portalu GospodarkaMorska.pl.

Kontenerowiec Pomerania Sky został porwany przez piratów 27 października przed 4 nad ranem. Około 60 mil morskich od nigeryjskiego Portu Omme podpłynęły do niego dwie motorówki. Porywacze wdarli się na pokład statku, sterroryzowali załogę i uprowadzili 11 marynarzy, wśród nich Polaków.

Kpt. ż.w. Krzysztof Kocyba z Uniwersytetu Morskiego w Gdyni zwraca uwagę, że obecnie można wyróżnić dwa zjawiska gnębiące marynarzy: piractwo i terroryzm. Piraci unikają rozgłosu, często nie akcentują przynależności narodowej, nie reprezentują żadnej ideologii poza chęcią wzbogacenia się, działają w ukryciu. Terroryści natomiast zabiegają o rozgłos, są ideologami gotowymi do poświęceń, nie wyłączając ofiary z własnego życia. Nie mają moralności w dążeniu do celu, nie zabiegają o korzyści materialne, poświęcają życie przypadkowych osób, bez ograniczeń.

– W konkretnym przypadku mamy oczywiście do czynienia z piractwem. Prawdopodobnie chodzi o pozyskanie okupu. W przypadku piractwa zawsze dochodzi do swoistej gry pomiędzy stronami. W istocie nikomu nie zależy na realizacji zamiaru zabójstwa. To z reguły stawia stronę w bardzo niekorzystnym świetle, zrywa negocjacje i może prowadzić do bardzo zdecydowanych działań ze strony poszkodowanego – mówi kpt. ż.w. Krzysztof Kocyba z Uniwersytetu Morskiego w Gdyni. 

To kolejny przypadek, kiedy piraci porwali polskich marynarzy. W 2015 r. u wybrzeży Nigerii uprowadzonych zostało 5 członków załogi drobnicowca Szafir należącego do Euroafrica Shipping Lines. Marynarze byli więzieni prawie dwa tygodnie. Ich historia zakończyła się szczęśliwie.

– Nadrzędnym celem było oczywiście jak najszybsze uwolnienie naszych marynarzy. Porwanie zawsze wiąże się z niewyobrażalnym stresem dla samych marynarzy, ale także dla ich rodzin. Z perspektywy czasu doceniam, jak ważna była komunikacja z rodzinami poszkodowanych – mówi Jacek Wiśniewski, prezes Euroafrica Shipping Lines.

Dodaje, że po tym wydarzeniu marynarze przeszli specjalistyczne szkolenia. Obecnie na statkach Euroafrica Shipping Lines zawijających w niebezpieczne rejony, czyli do Portu Harcourt lub Porto Onne w Nigerii, pojawia się zbrojna eskorta.

Jak wynika z raportu Ośrodka Informowania o Piractwie Międzynarodowego Biura Żeglugowego (IMB) z siedzibą w Kuala Lumpur, Zatoka Gwinejska obecnie jest akwenem najbardziej zagrożonym przez piratów. Spośród 156 incydentów o  charakterze pirackim odnotowanych na całym świecie w ciągu pierwszych dziewięciu miesięcy tego roku, 57 miało miejsce właśnie w Zatoce Gwinejskiej. Aż 41 z nich rozegrało się na wodach terytorialnych Nigerii lub w ich pobliżu.

Kontenerowiec Pomerania Sky ma 208,93 m długości, 30,06 m szerokości i 26 435 GT. Został zbudowany w 2007 r. Właścicielem statku jest firma Hammonia Reederei z Hamburga. Rekrutacją marynarzy dla tego armatora zajmuje się m.in. Dohle Marine Services Europe z Gdyni.

Partnerzy portalu

Dziękujemy za wysłane grafiki.