Paweł Kuś
Ekipa poszukiwawcza znalazła w czwartek mostek zatopionego w październiku statku ro-ro El Faro. Nie ma jednak wciąż wiadomości o czarnej skrzynce, która mogłaby w pełni wyjaśnić przyczyny katastrofy.
Mostek wskutek huraganu Joaquin oderwał się od reszty statku. Znaleziono go o milę od wraku. Niestety, nie było na nim czarnej skrzynki, która jest montowana w tym miejscu. Wskutek sztormu musiała się ona odczepić.
Poszukiwania będą więc wciąż trwały. Na czarnej skrzynce powinien bowiem znaleźć się zapis ostatnich 12 godzin przed katastrofą. To urządzenie podobne do tego, które znajduje się na pokładzie samolotów. Jego odnalezienie jest kluczowe, by poznać przyczynę największego od dekad wypadku morskiego w USA.
Przypomnijmy, że kontenerowiec El Faro z pięcioma Polakami i 28 Amerykanami na pokładzie zatonął w 1 października w okolicach Bahama. Ostatni sygnał z El Faro straż przybrzeżna USA otrzymała w czwartek rano. Było to wezwanie pomocy, gdyż statek stracił zasilanie i nabierał wody.
242-metrowa jednostka podróżowała trasą z Florydy do Puerto Rico. Jej ostatnia znana pozycja to 35 mil morskich na północny-wschód od Crooked Islands.
Rosja ulepsza bazę Floty Czarnomorskiej w Noworosyjsku
Akcja ewakuacyjna SAR. Pasażer promu trafił do szpitala
Na estońskich wodach trwa międzynarodowa opercja przeciwminowa pk. "Open Spirit 24"
Zatoka Perska zalewana narkotykami. Międzynarodowa koalicja niemal codziennie zajmuje transpoty nielegalnych substancji
Belgia nie wyśle fregaty na Morze Czerwone. Winna awaria uzbrojenia
Przerażające odkrycie rybaków w Brazylii. W łodzi znaleźli dwadzieścia ciał w rozkładzie [wideo]