Jak poinformował portal Defence News, pod koniec stycznia miała miejsce inauguracja pierwszej grupy oficerów, która zajmie się dowództwem wielonarodowego komponentu morskiego na Bałtyku. Może to stanowić kolejny dowód na to, że niemieccy planiści wojskowi poważnie rozważają mozliwość militarnej konfrontacji z Rosją na wodach, które do niedawna były uznawane za "spacyfikowane podwórko Niemiec".


Szef niemieckiej marynarki wojennej, wiceadmirał Andreas Krause powołał sztab sił morskich w znajdującym się północnym-wschodzie Niemiec mieście Rostock, gdzie budowana jest siedziba BMCC. Niemieccy oficerowie stanowią rdzeń małej komórki planistycznej, która zaoferuje swoje usługi zmilitaryzowanej strukturze dowodzenia NATO od momentu, kiedy osiągnie pełą zdolność operacyjną (planowo w 2025 roku).

Ten ruch, choć w dużej mierze symboliczny, jest swego rodzaju deklaracją ze strony niemieckiej marynarki, która po upadku Związku Radzieckiego skupia swoją uwagę na operacjach o niskiej intensywności, na bardziej odległych akwenach. Jak czytamy w Defence News: "Stosunki niemieckie z Rosją mozna określić mianem lodowatych po anekcji Krymu, ale także w związku z licznymi prowokacjami w pobliżu granic z państwami NATO. Ponadto, coraz częściej pojawiają się raporty dotyczące wznacniania rosyjskich sił zbrojnych w okolicach Kaliningradu, sąsiadującego z Polską i Litwą".

Jak powiedział Krause: "W ostatnich latach, obszar Morza Bałtyckiego stał się szalenie cenny ze strategicznego punktu widzenia. Północny Atlantyk i flanka są w obszarze naszego zainteresowania jako możliwy akwen operacyjny. Musimy pamiętać, że Morze Bałtyckie jest swoistą linią życia łączącą sojuszników z Polski, krajów bałtyckich a także bliskich partnerów w Finlandii i Szwecji z resztą Europy."

Sebastian Bruns, szef Centrum Strategii i Bezpieczeństwa Morskiego z Uniwersytetu w Kilonii dodaje: "Morze Bałtyckie stanowi ogromne wyzwanie, nigdzie indziej obrona i sojusznicy nie nakładają się na siebie w tak oczywisty sposób. Jest to także obszar, w którym Niemcy, których rządy w rekcji na globalne kryzysy preferowały działania wspierające – lub zupełny brak działań – znalazły się w naprawdę trudnej sytuacji. Wygląda na to, że Stany Zjednoczone, Wielka Brytania, czy Francja nie są tym akwenem zbyt zainteresowane".

Jak zauważają analitycy, niemieckie władze stanowczo reagują na tę sytuację. Przykładowo, planowany jest zakup czterech nowych korwet z przeznaczeniem do walki na "zamkniętych i plytkich wodach" czyli dokładnie takich, jakie znajdują się w Morzu Bałtyckim.