Dwa dni temu samolot F/A-18F Super Hornet rozbił się zaraz po wystrzeleniu w powietrze. Do zdarzenia doszło w Zatoce Perskiej, po wzbiciu się jednostki z amerykańskiego lotniskowca USS Theodore Roosevelt.

Na pokładzie samolotu znajdowało się dwóch lotników. Zaraz po starcie myśliwca jednostka zaczęła tracić wysokość, piloci widząc co się dzieje natychmiast katapultowali się z pokładu. Załoga lotniskowca USS Theodore Roosevelt szybko odnalazła pilotów i zabrała ich na pokład statku. Obaj mężczyźni nie zostali poszkodowani, ich życiu nie zagraża niebezpieczeństwo.

Na razie nie ustalono co było przyczyną zdarzenia, sprawę bada policja. Jak podano w komunikacie wydanym przez marynarkę wojenną "Katastrofa nie była wynikiem wrogiej działalności".

Rzecznik floty zapytany co o przyczyny wypadku nie podaje żadnych informacji. Opcje są dwie, samolot runął do wody albo w wyniku awarii, albo na skutek błędu pilota. Zostało wszczęte śledztwo, które wykaże przyczyny niefortunnego zajścia.

Straty związane z awarią lotniskowca szacowane są na 60 mln dolarów. Jednostka prawdopodobnie nie będzie naprawiana, gdyż koszt przywrócenia do użytku jest zbyt wysoki.

F/A-18 i inne samoloty znajdujące się na pokładzie USS Theodore Roosvelt biorą udział w operacjach w celu wsparcia nalotów w Iraku i Syrii przeciwko Islamskiemu Państwu. Myśliwiec należy do Strike Fighter Squadron 211 przydzielonego do przewoźnika Carrier Air Wing One.

Jednostka F/A-18 Hornet to amerykański naddźwiękowy samolot myśliwsko-szturmowy przystosowany jest do latania w każdych warunkach atmosferycznych, należy od do marynarki wojennej.

USS Theodore Roosevelt, lotniskowiec należący do amerykańskiej marynarki, ma długość 330 m i szerokości 77 m, jest jednym z dziesięciu amerykańskich okrętów z napędem atomowym. Jego pokład pomieści ponad sześć tysięcy marynarzy i oficerów marynarki wojennej, 44 myśliwce F/A-18 i dużą ilość broni samo-naprowadzanej, która wystarczy do zrównania z ziemią kilku dużych miast.