mk
42 osoby zginęły w piątek w rezultacie ataku na znajdujący się niedaleko wybrzeża Jemenu statek z somalijskimi uchodźcami - poinformował w Genewie dyrektor do spraw pilnych Międzynarodowej Organizacji do Spraw Migracji (IOM) Mohammed Abdiker.
Jak zaznaczył, ocalałe osoby złożyły "sprzeczne zeznania" na temat tego, czy statek został zaatakowany przez okręt wojenny, czy też przez bazujący na okręcie śmigłowiec bojowy. Z ataku ocalało około 75 mężczyzn i 15 kobiet; przewieziono ich do ośrodków przyjmujących. Zwłoki części zabitych złożono na targu rybnym w jemeńskim mieście portowym Hodejda nad Morzem Czerwonym ze względu na brak miejsca w kostnicach.
Według jemeńskiego przemytnika ludzi, który przeżył atak, statek został ostrzelany przez śmigłowiec bojowy w odległości około 50 kilometrów od jemeńskiego wybrzeża. Na statku znajdowali się Somalijczycy, w tym kobiety i dzieci, uciekający z ogarniętego wojną Jemenu do Sudanu - powiedział Al-Hassan Galeb Mohammed. Poinformował też, że atak został wstrzymany, gdy uchodźcy oświetlili pokład statku latarkami i stali się widoczni.
Nie jest jasne, do kogo należał śmigłowiec. Kierowana przez Arabię Saudyjską koalicja, która wspiera uznawany przez społeczność międzynarodową rząd Jemenu w walce z rebeliantami, oskarża opozycyjny zbrojny ruch Huti o wykorzystywanie portu w Hodejdzie do przemytu broni. Koalicja nie skomentowała na razie ataku na statek.
HNLMS Vlaardingen kończy służbę w siłach morskich Holandii. Zostanie przekazany Ukrainie
Rosyjska korweta przybyła do Sewastopola. Będzie kolejnym celem dla ukraińskich rakiet i dronów?
Atak Huti na chiński statek. Czy Pekin zaprowadzi porządek na Morzu Czerwonym?
W Brazylii zwodowano okręt podwodny. Podobne były oferowane Polsce w ramach programu "Orka"
Katastrofa mostu w Baltimore: kolejne szczegóły. Co z załogą statku?
Po niemal 60 latach Niemcy wycofują ze służby swój ostatni okręt desantowy