• <

26. lat temu zatonął prom Jan Heweliusz. To największa katastrofa w historii polskiej żeglugi

pc

14.01.2019 10:29 Źródło: własne
Strona główna Marynarka Wojenna, Bezpieczeństwo Morskie, Ratownictwo 26. lat temu zatonął prom Jan Heweliusz. To największa katastrofa w historii polskiej żeglugi

Partnerzy portalu

26. lat temu zatonął prom Jan Heweliusz. To największa katastrofa w historii polskiej żeglugi - GospodarkaMorska.pl

26. rocznica katastrofy promu Jan Heweliusz. W nocy z 13 na 14 stycznia 1993 r. jednostka wyruszyła ze Świnoujścia do Ystad w Szwecji. Podczas rejsu zatonęła. Zginęło 55 osób. Udało się uratować zaledwie 9.

W piątek na Cmentarzu Centralnym w Szczecinie odbyły się uroczystości przy pomniku upamiętniającym ofiary tragedii. Złożono kwiaty i odczytano nazwiska obywateli: Polski, Austrii, Czech, Norwegii, Szwecji i Węgier, którzy zginęli podczas katastrofy. Uroczystości upamiętniające planowane są także w poniedziałek w Świnoujściu.

W nocy z 13 na 14 stycznia 1993 roku panowały ekstremalne warunki atmosferyczne – sztorm o sile 12 stopni w skali Beauforta miał wówczas moc huraganu, wiatr osiągał w porywach prędkość 160 km/h, a wysokość fal sięgała pięciu metrów. Około godziny 5.30 w odległości 20 mil morskich od wybrzeży niemieckiej wyspy Rugia prom Jan Heweliusz przewrócił się na burtę, a następnie stępką do góry i zatonął. Jego wrak spoczywa na głębokości 25 metrów pod powierzchnią Morza Bałtyckiego.

Izby Morskie: szczecińska, gdyńska i odwoławcza w Gdyni przez 6 lat zajmowały się badaniem przyczyn wypadku. Ostatecznie Odwoławcza Izba Morska w Gdańsku uznała, że prom nie nadawał się do żeglugi, a odpowiedzialnymi za to byli jego szczeciński armator, spółka „Euroafrica”, i właściciel statku, który dopuścił go do eksploatacji, wiedząc o jego wadach konstrukcyjnych. Za współwinnych tragedii uznano także Polski Rejestr Statków i Urząd Morski w Szczecinie oraz dowódcę jednostki, który zdecydował się wyjść w morze mimo ekstremalnych warunków pogodowych (zginął w katastrofie).

Sprawa została skierowana do Europejskiego Trybunału Praw Człowieka w Strasburgu, który w 2005 r. przyznał odszkodowania po 4,6 tys. euro za straty moralne jedenaściorgu krewnym i członkom rodzin ofiar katastrofy. Według Trybunału, Izby Morskie w Szczecinie i w Gdyni nie rozpatrzyły sprawy zatonięcia promu w sposób bezstronny. Zdaniem Trybunału, pogwałcona została jedna z zasad Europejskiej Konwencji Praw Człowieka: ten sam sędzia prowadził postępowanie śledcze, a następnie orzekał jako przewodniczący składu.

Partnerzy portalu

Dziękujemy za wysłane grafiki.