PMK
Nieustraszony polski kajakarz wyruszył ze swojego domu w Policach do Ameryki. Samotnie planuje przepłynąć Ocean Atlantycki, czyli ok 6 tys. kilometrów.
- Żeby nie zaspać, w ogóle nie kładłem się spać, szykowałem się do ostatniej chwili. Jest pięknie: ptaszki śpiewają, piękna pogoda, no i tak chyba już będzie - życzył sobie podróżnik według relacji Radia Szczecin.
Doba najpierw wybrał się do Nowego Jorku, skąd za 2 tygodnie rozpocznie 4-miesięczną podróż. To już drugie podejście 70-letniego kajakarza do swojego trzeciego samotnego rejsu. 29 marca jego siedmiometrowy kajak „Olo” popłynął do Stanów Zjednoczonych. Wcześniej jednostka została naprawiona i odrestaurowana. Podróżnik planuje wyruszyć z miejsca, w którym ocean w ubiegłym roku go wyrzucił.
Trzecia samotna wyprawa Aleksandra Doby przez Atlantyk rozpoczęła się w maju ubiegłego roku. Podróżnik miał przepłynąć sześć tysięcy kilometrów z Nowego Jorku do Lizbony w Portugalii. Jednak silny wiatr przewrócił jego kajak i wyrzucił 70-latka z pokładu. Kajak wylądował na brzegu Półwyspu Sandy Hook. Aleksandrowi Dobie nic się nie stało, ale kajak nie nadawał się do dalszego rejsu. Uszkodzone były systemy łączności - złamane dwie anteny i zalana instalacja.
W 2014 roku emerytowany inżynier mechanik z Polic jako pierwszy na świecie przepłynął kajakiem Atlantyk z Europy do Ameryki. Tym razem wyprawę zakończył po kilku dniach.
Nowy zarząd Pomorskiego Związku Żeglarskiego wybrany
Royal Caribbean zawiesza swoje rejsy na Haiti ze względów bezpieczeństwa
Sunreef Yachts inauguruje nową stocznię w Zjednoczonych Emiratach Arabskich. Lech Wałęsa gościem wydarzenia
Mistrzostwa świata z olimpijskim smaczkiem
Eugeniusz Moczydłowski otrzymał tytuł Żeglarza Roku 2023
Norweski wycieczkowiec dostał zgodę na wejście do portu. Istniało podejrzenie epidemii cholery