• <
szkoła_morska_w_gdyni_980x120_gif_2020

Eksperci: Organizacja i finanse to problemy dla rozwoju innowacyjności

pc

19.03.2018 22:01 Źródło: PAP
Strona główna Edukacja Morska, Nauka, Szkoły Morskie, Praca na Morzu Eksperci: Organizacja i finanse to problemy dla rozwoju innowacyjności

Partnerzy portalu

Eksperci: Organizacja i finanse to problemy dla rozwoju innowacyjności - GospodarkaMorska.pl

Przeszkody natury organizacyjnej, finansowej i związanej z mentalnością stoją na drodze sprawnego transferu innowacji z polskich uczelni do przemysłu - mówili w poniedziałek uczestnicy konferencji „Polskie Nauki Zastosowane w 2017”, zorganizowanej w PAP.

Uczestnicy konferencji omawiali problemy związane z komercjalizacją wyników badań naukowych w Polsce w ostatnich latach. Dyrektor Departamentu Innowacji w Ministerstwie Przedsiębiorczości i Technologii Jan Filip Staniłko uważa, że źródło problemów ma naturę finansową. Jego zdaniem trudno jest znaleźć dziś w Polsce klientów na pewne typy rozwiązań, np. zaawansowane rozwiązania półprzewodnikowe - czy produkty biotechnologiczne, których koszt rejestracji przekracza możliwości polskich podmiotów.

Problemy leżą też po stronie uczelni. Jednym z nich jest np. brak mechanizmów, które nagradzają działania związane z komercjalizacją - dodał przedstawiciel MPT. "Jeżeli uczelnia nie jest premiowana również finansowo, w algorytmie finansowania za to, że inwestuje w część transferową, to właściwie dlaczego ma to robić?" - powiedział.

Wskazał też na historyczne źródła problemów z przedsiębiorczością. "Gospodarka jako całość i nauka jako całość od wielu dziesiątków lat nie zajmuje się tworzeniem nowych rzeczy lub nowych usług. Innowacyjność w PRL była bardzo mocno imitacyjna - szukaliśmy często rozwiązań, których nie mogliśmy zaimportować. Była też logika substytucji: tworzenie polskiej elektroniki od zera, w wielu przypadkach były też bariery polityczne" - przypomniał.

Doradca Zarządu KPMG, dr Jerzy Kalinowski dodał, że polskie przedsiębiorstwa od lat nie myślały strategicznie, w perspektywie dalszej, niż 3-5 lat. "Żyły +tu i teraz+, tym, co będzie za trzy miesiące. Inwestycje w prace badawczo-rozwojowe, jeśli się nie spłacały w perspektywie 6-12 miesięcy, to nie miały sensu" - zauważył.

Dodał, że na pojawiające się obecnie ułatwienia systemowe, dotyczące innowacyjności, polscy przedsiębiorcy patrzą głównie jako na możliwość pozyskania dodatkowych pieniędzy - albo przez pryzmat uzyskania ulg dodatkowych.

Dr Kalinowski dodał, że doprowadzenie do sytuacji, w której "przemysł będzie rozmawiał z akademią", wymaga czasu. "Nie jest tak, że nagle wszystko zaskoczy i za dwa-trzy lata wskaźniki pójdą w górę. Bo to jest megazmiana kulturowa, dotyczy zarówno pracowników nauki, jak też strony biznesowej" - mówił.

Z kolei Jacek Klimek z Kujawsko-Pomorskiego Klastera Brewstera zwrócił uwagę na to, że Polska ma największe szanse na osiągnięcie sukcesu w branży informacyjno-technologicznej (ICT), która wymaga relatywnie niewielkich nakładów finansowych - w porównaniu z naukami medycznymi czy biologicznymi.

Ekspert wyraził również wątpliwości dotyczące mierzenia innowacyjności kraju w oparciu o patenty. "Problem jest taki, że to kosztuje dużo pieniędzy" - stwierdził. "Oczekiwanie, że patent sfinansuje młody naukowiec, który zarabia w okolicach średniej krajowej, jest kompletnie absurdalne" - ocenił. Jak dodał, obecnie dotacje pomagające w otrzymaniu patentu finansują jedynie 50-60 proc. tych kosztów.

Katarzyna Samsel z Narodowego Centrum Badań i Rozwoju zauważyła z kolei, że nauka i biznes nie stanowią dwóch izolowanych światów. "Coraz więcej naukowców - zarówno młodych, jak i starszych - zaczyna myśleć w ten sposób: skoro z żadnym z przedsiębiorców w tej chwili nie było mi po drodze, to może założę własną firmę i w ten sposób wdrożę na rynek własny pomysł. I coraz większa liczba przedsiębiorców zgłasza się do NCBR z zapytaniem o ofertę i - jak powiedziała - "okazuje się, że oni na swoim pokładzie, wśród ludzi zatrudnionych, mają dużą grupę naukowców".

Jan Filip Staniłko zaznaczył, że struktura wydatków na badania i rozwój w Polsce jest już właściwa. "Biznes wydaje już odrobinę więcej, niż sektor publiczny. Z drugiej strony mamy największy wzrost aktywności innowacyjnej w OECD - z bardzo niskiego poziomu, ale to idzie bardzo szybko do góry. I mamy stale rosnące zatrudnienie w sektorze badawczo rozwojowym" - tłumaczył. Dodał, że zmianę widać, ale jej ewentualne efekty dadzą się odczuć za dłuższy czas.

Na ograniczenia w inwestowanie w badania naukowe z punktu widzenia inwestora zwróciła z kolei uwagę Eliza Kruczkowska z Polskiego Funduszu Rozwoju. "Inwestowanie w komercjalizację badań naukowych jest po pierwsze bardzo ryzykowne i inwestorzy bardzo często z tego rezygnują" - zwróciła uwagę. "Po drugie jest bardzo czasochłonne: horyzont 5-7 lat to jest coś, czego inwestorzy raczej unikają" - dodała.

Natomiast - jak zauważył dr Maciej Paszewski z Centrum Innowacji i Transferu Technologii SGGW w Warszawie - współpracy z biznesem bardzo obawiają się decydenci na uczelniach. "To, co my generujemy w Centrum, to są promile budżetu uczelni. I teraz: ile ten rektor czy dziekan ma poświęcić czasu na decyzje, które z jego perspektywy są bardzo ryzykowne?" - pytał.

Paszewski zwrócił również uwagę na to, że projekty badań przygotowywane przez naukowców często nie pokrywają się z oczekiwaniami inwestorów finansowych. "Naukowcy przychodzą z pomysłami, a inwestorzy poszukują projektów, gdzie jest powiedziane, za ile pieniędzy, w jakim czasie coś znajdzie się na rynku. Na uczelniach na to nie ma pieniędzy i nie ma chyba też źródeł dobrych kompetencji" - powiedział.

Z kolei dr Robert Dwiliński z Uniwersyteckiego Ośrodka Transferu Technologii UW - jako przykładu używając polskich nauk medycznych - wyraził przekonanie, że w Polsce niemożliwe jest "wprowadzenie innowacji przełomowych, wymagających dużych inwestycji".

"Nie ma polityki rządu, która by dawała takie możliwości. Być może dlatego, że jesteśmy zbyt biednym krajem, a być może dlatego, że za bardzo rozpraszamy środki" - zauważył Dwiliński. "Jeżeli wygenerujemy tylko startupy, dla których nie ma dalszych możliwości rozwoju w tym kraju, to efektem będzie to, że startupy te po prostu zostaną wykupione przez firmy zagraniczne, które będą oczywiście korzystały z tego" - podkreślił.

Partnerzy portalu

Dziękujemy za wysłane grafiki.