• <

Śmieci w kontenerach w Gdyni – stary proceder, lecz kto tak naprawdę ponosi odpowiedzialność?

pc

16.08.2018 10:41 Źródło: własne
Strona główna Prawo Morskie, Finanse Morskie, Ekonomia Morska Śmieci w kontenerach w Gdyni – stary proceder, lecz kto tak naprawdę ponosi odpowiedzialność?

Partnerzy portalu

Śmieci w kontenerach w Gdyni – stary proceder,  lecz kto tak naprawdę ponosi odpowiedzialność? - GospodarkaMorska.pl

Na samym początku warto jedynie przypomnieć, że obrót śmieciami istnieje od dawna, a proceder wwozu śmieci do Polski nie jest tak naprawdę niczym nowym. W sytuacji, która miała miejsce w ostatnich dniach w portach w Gdyni i w Gdańsku głównym zarzutem jest brak odpowiedniej dokumentacji potwierdzającej zarówno faktyczną zawartość kontenerów, jak i dokumentacji zezwalającej na wwóz śmieci do naszego kraju. Warto dodać, że w praktyce istnieje także proceder odwrotny, gdy to Polska wysyła śmieci do innych krajów celem ich utylizacji, np. do Bangladeszu.

Konosament a rzeczywista zawartość ładunku

Co w takiej sytuacji, kiedy śmieci są przewożone w kontenerach, mówią przepisy? W świetle prawa morskiego przyjmuje się, że to, co zostało uwidocznione w treści konosamentu, jest zgodne z prawdą. Przypomnijmy czym jest konosament – to dokument potwierdzający odbiór, np. przez kapitana statku, określonego ładunku na statek.

Niestety takie domniemanie, wynikające z Kodeksu morskiego, stanowi pokusę dla nieuczciwych przedsiębiorców, którzy przewożąc drogą morską ładunek, którego przepisy prawa zabraniają przewozić lub wwozić do kraju, mogą osiągnąć w ten sposób spory zysk. W ostatnim czasie ten problem jest szczególnie aktualny, bowiem w Trójmieście przeprowadzana jest akcja Pomorskiego Urzędu Celno-Skarbowego mająca na celu przechwycenie wwożonych do Polski drogą morską z Wielkiej Brytanii odpadów komunalnych. Tylko w sierpniu tego roku funkcjonariusze Izby Administracji Skarbowej w Gdańsku zatrzymali ponad 1,1 mln kg odpadów komunalnych w kontenerach w gdyńskim i gdańskim porcie. Mając na uwadze aktualne wydarzenia, warto odpowiedzieć na pytanie, kto w świetle prawa morskiego ponosi odpowiedzialność za nielegalny wwóz śmieci w kontenerach do Polski?

Domniemanie prawdziwości konosamentu nie wyklucza wątpliwości przewoźnika

Zakładamy, że ładunek śmieci był przewożony na podstawie konosamentu, zgodnie z art. 131 § 1 Kodeksu morskiego, zaś sam konosament stanowi dowód przyjęcia ładunku w nim oznaczonego na statek w celu przewozu i jest dokumentem legitymującym do dysponowania tym ładunkiem i do jego odbioru. Ponadto, konosament wystawiony zgodnie z przepisami Kodeksu morskiego stwarza domniemanie przyjęcia na statek przez przewoźnika określonego ładunku do przewozu w takiej ilości i stanie, jak to uwidoczniono w konosamencie. Takie domniemanie zostało przejęte w ślad za art. 3 ust. 4 Konwencji międzynarodowej o ujednostajnieniu niektórych zasad dotyczących konosamentów podpisanej w Brukseli w dniu 25 sierpnia 1924 r. Uważa się więc, że konosament stanowi jeden z najważniejszych dokumentów dotyczących ładunku w obrocie morskim.

Nie oznacza to jednak, że w sytuacji podejrzenia fałszywie wypełnionego konosamentu, przewoźnik (armator) nie może zupełnie nic zrobić, poza przewiezieniem ładunku w zaufaniu, że jego zawartość jest zgodna z treścią konosamentu, a w kontenerach nie znajdują się np. śmieci. Przede wszystkim domniemanie z art. 131 § 2 Kodeksu morskiego może zostać obalone przez przewoźnika albo odbiorcę ładunku – każdy z nich obala domniemanie na swoją korzyść. Wskazać jednak należy, że przewoźnik, który zaprzecza treści konosamentu powinien udowodnić jej nieprawdziwość.

 Podkreślić także należy, że art. 137 Kodeksu morskiego daje przewoźnikowi możliwość zamieszczenia w konosamencie odpowiedniej uwagi, jeżeli zewnętrzny stan ładunku lub jego opakowania budzi zastrzeżenia. Przewoźnik ponadto może odmówić wpisania do konosamentu zadeklarowanych mu przez załadowcę danych dotyczących ilości, miary, wagi i oznakowania ładunku, jeżeli ma poważną podstawę do podejrzewania, że dane te nie odpowiadają dokładnie stanowi faktycznemu w chwili załadowania, albo jeżeli nie ma możliwości sprawdzenia tych danych. Jednakże podjęcie przez przewoźnika powyższych czynności, prowadzi do braku odpowiedzialności przewoźnika za braki i szkody ładunku (przy braku winy przewoźnika co do nieprawidłowości danych w konosamencie).

Druga strona medalu – frachtujący

Niewątpliwie jednak odpowiedzialność za przekazanie do przewozu kontenera z odpadami komunalnymi, co do zasady ponosi druga, obok przewoźnika, strona umowy przewozu, tj. frachtujący (którym może być także odbiorca ładunku). Frachtujący to osoba władająca ładunkiem i zawierająca umowę przewozu z przewoźnikiem (armatorem).

Frachtujący dostarcza towar do przewozu i wskazuje w dokumentacji zawartość kontenerów. Pomimo, że frachtujący nie musi posiadać tytułu prawnego do towaru, np. nie musi być jego właścicielem, odpowiedzialność frachtującego nie budzi wątpliwości. Z pewnością posiada on wiedzę o rodzaju dostarczonego towaru oraz o legalności jego przewozu.  Pomimo tego, warto w tym miejscu dodać, że z praktycznego punktu widzenia, polskie organy administracji publicznej w pierwszej kolejności będą dochodziły odpowiedzialności od odbiorcy ładunku, który był zobowiązany do zgłoszenia faktycznie przewożonego ładunku i przedstawienia dokumentacji zgodnej z faktyczną zawartością kontenera.

Odpowiedzialność załadowcy

Często także, obok przewoźnika oraz frachtującego, w stosunku wynikającym z umowy przewozu uczestniczy trzeci podmiot, tj. załadowca. Zgodnie z Kodeksem morskim, w wykonaniu obowiązku frachtującego może ładunek dostarczyć przewoźnikowi inna osoba, a więc właśnie załadowca. Jest to podmiot, który dostarcza przewoźnikowi ładunek w sytuacji, gdy nie dostarcza go frachtujący. Wskazać należy, że podstawy prawne wewnętrznego stosunku pomiędzy frachtującym, a załadowcą mogą być różne – przykładowo może to być umowa sprzedaży, umowa zlecenia, przewozu lądowego czy spedycji. Załadowca występuje jednak wobec przewoźnika we własnym imieniu jako samodzielny i wyodrębniony podmiot (Pyć Dorota (red.), Zużewicz-Wiewiórowska Iwona (red.), Kodeks morski. Komentarz, art.105, LEX/el. 2012). Wśród obowiązków załadowcy, obok dostarczenia ładunku, znajduje się również obowiązek dostarczenia przewoźnikowi danych o ładunku, które zostaną wpisane do konosamentu. W związku z tym, załadowca odpowiada za szkody spowodowane niedokładnym lub nieprawdziwym oświadczeniem dotyczącym rodzaju lub właściwości ładunku.

Należy więc stwierdzić, że przy przyjmowaniu towaru do załadunku przewoźnik i załadowca nie mogą postępować biernie, czy w sposób automatyczny.

Konieczne jest dokonanie dokładnych oględzin ładunku, pomiaru towaru zgodnie z wymaganiami przewidzianymi w Prawidle 2 Rozdziału VI Konwencji SOLAS (zmienionym Rezolucją z dnia 21 listopada 2014 r.) oraz porównanie towaru z danymi wskazanymi w konosamencie.

W razie powzięcia jakichkolwiek wątpliwości odnośnie prawidłowości wypełnienia konosamentu, czy zgodności danych wskazanych w konosamencie z rzeczywiście przewożonym towarem, należy podjąć natychmiastowe działania wskazane w niniejszym opracowaniu.

Brudny interes, czyli kary za nielegalny wwóz śmieci

Warto również odpowiedzieć na pytanie, jaka kara grozi za przekazanie do przewozu takiego kontenera ze śmieciami? Odpowiedzi szukać należy w Kodeksie karnym, a dokładniej w art. 183 § 1 Kodeksu karnego, zgodnie z którym kto wbrew przepisom składuje, usuwa, przetwarza, dokonuje odzysku, unieszkodliwia albo transportuje odpady lub substancje w takich warunkach lub w taki sposób, że może to zagrozić życiu lub zdrowiu człowieka lub spowodować istotne obniżenie jakości wody, powietrza lub powierzchni ziemi lub zniszczenie w świecie roślinnym lub zwierzęcym w znacznych rozmiarach podlega karze pozbawienia wolności od 3 miesięcy do lat 5. Przepis § 2 tego art. stanowi, że tej samej karze podlega, kto wbrew przepisom przywozi z zagranicy substancje zagrażające środowisku.

Za nielegalny przewóz odpadów grożą także wysokie kary finansowe określone w ustawie z dnia 29 czerwca 2007 r. o międzynarodowym przemieszczaniu odpadów. Zgodnie z art. 32 ust. 2 ww. ustawy Wojewódzki Inspektor Ochrony Środowiska nakłada na wysyłającego odpady bez dokonania zgłoszenia, karę pieniężną w wysokości od 50 000 do 300 000 zł. Kara w takiej wysokości może zostać nałożona również, gdy wysyłający nawet nieumyślnie dokona wysyłki odpadów bez zgody właściwych organów lub gdy taka zgoda została uzyskana w wyniku fałszerstwa, wprowadzenia w błąd bądź oszustwa. Co więcej, zgodnie z art. 32 ust. 1 tej ustawy, kara pieniężna zostaje nałożona również na odbiorcę odpadów przywiezionych nielegalnie bez dokonania zgłoszenia, w drodze decyzji, w wysokości od 50 000 do 300 000 zł.

Nadmienić należy, że ustawa przewiduje także możliwość nałożenia kary pieniężnej na transportującego odpady, a więc przewoźnika, w sytuacji, gdy m.in. dokonywał przewozu odpadów bez dołączenia do transportu wszystkich wymaganych dokumentów bądź z niewypełnionym prawidłowo lub niepodpisanym dokumentem przesyłania. W takim przypadku kara pieniężna może wynosić w granicach od 20 000 do 60 000 zł, nawet gdy powyższe czynności zostały dokonane nieumyślnie.

Śmieci w kontenerach w Gdyni – kto za nie odpowiada?

Podsumowując, wskazać należy, że w sytuacji nielegalnego transportu odpadów drogą morską główną odpowiedzialność ponosi frachtujący (który może być także odbiorcą) oraz załadowca (jeżeli występuje w stosunku przewozu). Odpowiedzialność frachtującego wzmacnia fakt, że ma on prawo dysponowania ładunkiem do chwili wydania go odbiorcy, nawet już po wypłynięciu statku w rejs, w każdym czasie, może zmienić odbiorcę i miejsca wyładowania.

Podstawowym dokumentem odnoszącym się do ładunku jest konosament, który powinien być prawidłowo wypełniony, gdyż zachodzi domniemanie prawdziwości danych w nim zawartych.

Przewoźnik w celu zwolnienia się od odpowiedzialności powinien dokonać wszelkich prawem przewidzianych czynności, gdy poweźmie podejrzenie, że zadeklarowany do przewozu towar może być niezgodny z konosamentem. Przewoźnik powinien przede wszystkim dokładnie obejrzeć oraz pomierzyć towar, a także może dokonywać obalenia domniemania z konosamentu bądź dokonać wzmianki na konosamencie, jeżeli towar budzi jego zastrzeżenia.

Zachowanie wzmożonej uwagi w każdym przypadku jest bardzo ważne również z tej przyczyny, że kary pieniężne za przewóz odpadów z nieprawidłowo wypełnionymi dokumentami lub bez nich są bardzo wysokie. Także kary pieniężne dla wysyłającego odpady bez zezwoleń odpowiednich organów są odczuwalne dla kieszeni takiego przedsiębiorcy. Ponadto wszystkie podmioty uczestniczące w procesie nielegalnego transportu odpadów  mogą ponieść odpowiedzialność karną, z zagrożeniem pozbawienia wolności do lat 5.

Na zakończenie zaznaczyć również należy, że problem dotyczący transportu nielegalnych odpadów wzrasta – w 2017 roku Służba Celno-Skarbowa aż 82 razy zatrzymała nielegalnie przewożone odpady, jednak były to znacznie mniejsze ilości niż przechwycone obecnie - około 329 ton.

Mariusz Królczyk
Prawnik Zarządzający
Kancelaria Prawna Griffin
www.kancelaria-griffin.pl


W przedstawionej w niniejszym artykule sytuacji należy wskazać, że autor nie ma dostępu do treści umowy przewozu i konosamentu dotyczących przedmiotowego ładunku, dlatego też przedstawione stanowisko opiera się w głównej mierze na przepisach prawa polskiego.

Partnerzy portalu

legal_marine_mateusz_romowicz_2023

Dziękujemy za wysłane grafiki.