• <

Rosyjski strongman przeciągnął statek by upamiętnić czwartą rocznicę aneksji Krymu (wideo)

ew

18.03.2018 14:49 Źródło: PAP/ youtube/ Ruptly
Strona główna Prawo Morskie, Finanse Morskie, Ekonomia Morska Rosyjski strongman przeciągnął statek by upamiętnić czwartą rocznicę aneksji Krymu (wideo)

Partnerzy portalu

Rosyjski strongman przeciągnął statek by upamiętnić czwartą rocznicę aneksji Krymu (wideo) - GospodarkaMorska.pl

Cztery lata temu, 18 marca 2014 r. na Kremlu podpisano uroczyście akt o przyłączeniu Krymu do Rosji. Proces aneksji Krymu rozpoczął się w ostatnich dniach lutego 2014 r., gdy rosyjscy żołnierze w nieoznakowanych mundurach (słynne już „zielone ludziki”) przejmowali strategiczne obiekty ukraińskiej armii i lokalnych władz. Współpracujący z Moskwą separatyści 16 marca 2014 r. zorganizowali referendum, którego wyniki uznano za podstawę do przejęcia półwyspu przez Rosję. Podczas gdy o Krymie zapomina niemalże cała Europa - we Władywostoku odbyła się próba pobicia rekordu w przeciąganiu najcięższego obiektu przez człowieka aby "uroczyście uczcić czwartą rocznicę zjednoczenia Krymu z Rosją" - jak piszą rosyjskie media.

Ivan Savkin, znany jako "człowiek który przeciągnie wszystko, urodził się 1 stycznia 1985 w Moskwie. Przez 11 lat mieszkał na Krymie. Jak sam przyznaje "spędził tam całe dzieciństwo". Savkin przeciągał już traktory, pociągi, autobusy czy czołgi. Oprócz przeciągania i trójboju siłowego - odnosi także sukcesy w zawodach szachowych. Dwukrotnie został wpisany do Księgi Rekordów Guinnessa a wczoraj podjął kolejną próbę pobicia rekordu aby "uczcić czwartą rocznicę zjednoczenia Krymu z Rosją". Tym razem Rosjanin przeciągał statek Sergei Gavrilov o masie ponad 10,5 tys ton. Podobno udało mu się to zrobić na odległość 2 metrów.

Tymczasem, "duża część światowej opinii publicznej jest zwrócona raczej na wschodnią Ukrainę niż na Krym. Zwykle o Krymie niemal wszyscy zapominają, więc na agendzie negocjacji rosyjsko-zachodnich Krym jako problem dzisiaj nie istnieje" – powiedział PAP Wojciech Konończuk z Ośrodka Studiów Wschodnich.

Zdaniem kierownika zespołu Białorusi, Ukrainy Mołdawii w Ośrodku Studiów Wschodnich Wojciecha Konończuka aneksja Krymu była wydarzeniem nieoczekiwanym, które trzeba "widzieć w kontekście rewolucji na Majdanie, ucieczki byłego prezydenta Wiktora Janukowycza i pewnego poczucia porażki, jaka zapanowała na Kremlu czy w Rosji".

Ekspert wyjaśnił, że "Rosjanie zrozumieli, że demokratyczna rewolucja na Ukrainie jest, delikatnie mówiąc, nie na rękę Rosji, że Ukraina skręca w tę stronę, która jest niekorzystna dla nich i tak naprawdę zawładnęli chęcią, aby dokonać, jak najszybciej, zemsty".

Konończuk ocenił też, że "Kreml był zawsze bardzo specyficznym regionem Ukrainy, więc (Rosjanie-PAP) uderzyli tam, gdzie wiedzieli, że Ukrainę zaboli". I dodał: "Bardzo szybko, w kilka dni dokonali aneksji, a w związku z tym, że mieli tam swoje wojska wcześniej, rosyjską Flotę Czarnomorską, to zadanie mieli ułatwione".

Według eksperta była to specyficzna operacja w dziejach konfliktów zbrojnych, a może wręcz w historii świata. "Nie doszło do ofiar śmiertelnych. Państwo ukraińskie oddało Półwysep Krymski bez jednego wystrzału, mimo tego, że w tym regionie stacjonowały jednostki ukraińskie, to one nie dostały rozkazu, żeby wystąpić przeciwko rosyjskim okupantom, więc Krym trafił w ręce Rosji bez rozlewu krwi" – wskazał.

Konończuk zwrócił także uwagę na to, że po aneksji Krymu rozpoczął się konflikt w Donbasie. I dodał: "Dzisiaj uwaga opinii publicznej na Ukrainie i dużej części światowej opinii publicznej jest zwrócona raczej na wschodnią Ukrainę niż na Krym. Zwykle o Krymie niemal wszyscy zapominają, więc na agendzie negocjacji rosyjsko-zachodnich Krym jako problem dzisiaj nie istnieje".

Ekspert wyraził opinię, że trudno przypuszczać, kiedy temat Krymu mógłby wrócić, zwłaszcza w sytuacji, kiedy "Rosjanie mówią, że temat jest zamknięty i nie ma o czym rozmawiać".

Jednocześnie podkreślił, że nikt, poza samą Rosją, nie uznał Krymu jako części Federacji Rosyjskiej. "Państwa europejskie oczywiście uznają, że jest to, w myśl prawa międzynarodowego, integralna część państwa ukraińskiego" - powiedział Konończuk.

Jak przypomniał: "Bezpośrednio po konflikcie, po aneksji przez Rosję Krymu, ok. kilkunastu tysięcy Tatarów krymskich opuściło półwysep, uciekając przed represjami. Osiedlili się najczęściej w innych częściach Ukrainy". I dodał, że "wyjechało też kilkanaście tysięcy Ukraińców, którzy też z powodów politycznych przenieśli się do innych regionów Ukrainy".

Z kolei - jak mówił Konończuk - "od pewnego czasu otrzymujemy sygnały, że Rosjanie prowadzą politykę kolonizowania Półwyspu Krymskiego". I wskazał, że "przesiedlają tam osoby z centralnej części Rosji i też trzeba pamiętać, że kilka tysięcy rosyjskich urzędników tam przyjechało w ciągu ostatnich czterech lat".

W ocenie eksperta Rosjanie próbują doprowadzić do zmiany w sytuacji demograficznej na swoją korzyść. "Rosjanie próbują stworzyć z Krymu taki modelowy region rosyjski" - powiedział.

Konończuk podkreślił, że od 2014 r. "Rosjanie przeznaczyli wielkie środki finansowe na to, żeby zmodernizować drogi, lotnisko, pokazać mieszkańcom Krymu, że się o nich troszczą". I dodał: "w skali wydatków państwa rosyjskiego może to nie jest bardzo wiele, natomiast chodzi też o stworzenie przekonania wśród mieszkańców Krymu, że decyzja o tym, że Krym ma być częścią Federacji Rosyjskiej, była słuszna".

Partnerzy portalu

legal_marine_mateusz_romowicz_2023

Dziękujemy za wysłane grafiki.